Rysunki miodzio
Barbucci trzyma wysoki poziom , ale Arleston już niekoniecznie.
Po bardzo obiecującym początku , człowiek od scenariusza zaliczył spadek formy w " Sekrecie Preshaunów".
Kolejny album jeszcze gorszy.
"Deep South"- dawno nie czytałem takiej słabizny .W tym albumie Arleston sięgnął mułu.
Oklepany do bólu , przewidywalny i przeładowany propagandą scenariusz.
Niby miało być fantasy a tu jakieś smętki rodem z telenoweli.
Lipa.