Ech, przypuszczam, że będę w ogromnej mniejszości ale... Czy tylko mnie ten tytuł szczerze rozczarował?
Naturalnie wszyscy którym o tym mówię reagują jakby mieli dostać zawał, jak śmię w ogóle mówić złe słowo na ten komisk, przecież ilustracje są takie piękne...
I są! Plastycznie to jeden z najlepszych komiksów jaki wpadł mi w tym roku w łapy. Kreska, kreacja świata, przyłożenie pracy do detali, mimika postaci... To wszystko zachacza o geniusz! Fajnie tylko, że w tak pięknie lukrowanym ciastku nadzienia prawie w ogóle.
Być może jestem zbyt rozpieszczony "SkyDoll'em" ale tamten komiks miał i rewelacyjne rysunki, ale i bardzo dobry scenariusz. Tu choć rysunki są jeszcze lepsze, tylko fabuła tak błacha, że zachacza to wręcz o marotrastwo.
Pomimo wizualnej kreatywności świata, wszystko w samej fabule wydało mi się strasznie banalne. I nie chodzi o sam koncept, że ktoś trafia do czarodziejskiego świata, bo już wręcz "gatunek" i nie mam z tym problemu, tylko o sam przebieg akcji. Na początku jest jeszcze pewne zaintrygowanie które sugerowało, że budje się jakaś większa intryga... Ale nie. Na wszystkie zagadki dostajemy podane na talerzu odpowiedzi, tak jakby twórcy się bali, że komiks się nie sprzeda więc "jakby co" potraktują tę fabułę jako one-shota. "Adaptacja" bohaterów do nowej sytuacji nienaturanie naiwna, a co gorsze nie wiemy o nich praktycznie nic - Po co przybli do Nowego Yorku? Kim są na codzień? Na co nam trójwymiarowa osobowość, ważne by byli narysowani fajnie.
Naturalnie komiks nie musi mieć głębi tylko może być lekką, przyjemną przygodą... I istotnie, fabułę prostą jak budowa cepa czy wszechobecną "naiwność" tolerowałbym bez problemu... gdyby to był komiks dla dzieci. Tymczasem wszyscy rekomendują to jako lekturę "dla dorosłych". Ekstra, tylko czy faktycznie takim jest, czy tylko go udaje? Czytając naprawdę miałem wrażenie, że autorzy tworzyli coś dla tego samego grona co czyta "W.I.T.C.H" ale nagle uznali, że są na to "za dobrzy" i raz na jakieś osiem stron wrzucili jakiś "sprośny" moment by zaimponować starszemu czytelnikowi. Serio, jakby wyciąć dwa kadry i kilka kwesti po lekturze nawet bym nie pomyślał o tym jako o komiksie dla dorosłych, chyba, że tylko mi obskórny taksówkarz ściągający dziewczynie stanik by obejrzeć jej sutek kompletnie nie komponuje się z głupiutkimi wiewiórkami z manią picia herbatki... Albo w jedną albo w drugą stronę. W rezultacie wychodzi coś zbyt ostrego dla młodszego czytelnika, a zbyt infantylnego dla dorosłego.
Cieszę się, że komiks zakupiłem bo jest na czym oko zawiesić, ale jednak preferuję, gdy komiks choć trochę próbuje się bronić też i fabularnie...