Winckler, w ciekawy i gleboki sposob zwykles pisac (choc moim zdaniem, majac na uwadze forme, jaką jest forumowy post, niekiedy zbyt przydługawo i stylistycznie w sposob nieco zbyt zawiły) i Twoje posty przykuwają moją uwagę i zainteresowanie jak malo ktore, i w ogole bardzo sie ciesze, ze wypowiadasz sie na tym forum. Problem jednak w tym, ze akurat te Twoje posty, co do ktorych kusiloby mnie podjęcie rekawicy polemiki, dotycza komiksów od ktorych lektury dziela mnie grube dziesiątki, a niekiedy - jak np. przedmiotowym przypadku Bechdel - setki innych przeczytanych komiksów (nie wspominajac juz nawet o ksiazkach). Jak wskazuja bowiem moje pierwsze wpisy w tym wątku, "Jestes moja matką" czytalem po ukazaniu sie tego komiksu w Polsce, to jest w okolicach sierpnia 2014 r., a wiec ok. 1,5 roku temu.
Przypuszczam, ze w przypadku Hansa bylo podobnie i dlatego trudno oczekiwac, ze Hans podejmie rzuconą mu przez Ciebie rekawice, majac bowiem na uwadze powyzsze, Ty w tym pojedynku fechtowałbyś szpada, Hans zas parowalby pchnięcia jedynie wykałaczką. No chyba ze stosownie do art. 23[1] par. 8 nowelizacji Kodeksu Boziewicza z dnia 23 sierpnia 2014 r. zgodzilbys sie prowadzic polemikę pisząc swe posty z zamknietymi oczami i palcami lewej stopy swojej siąsiadki spod czternastki.