Dotarłem do kolejnego komiksu znanego polskiemu czytelnikowi, a jest nim Deadpool - The Circle Chase.
Z tego co udało mi się wyłapać na forum pierwszy tom Deadppol Classic nie przypadł wszystkim do gustu. I po tej historii to rozumiem.
Przede wszystkim niby pierwsza mini seria Deadpoola, ale jednak wchodzimy w środku historii... Pewnie ciężko się połapać kim jest Tolliver, Vanessa czy Kane. Nowi przeciwnicy (Executive Elite, slayback) też są wprowadzeni tak, jakby mieli w świecie Marvel długą historię, choć nie mają. To jest bardzo konfudujące.
Ale nawet dla mnie znającego wcześniejsze wydarzenia sposób prowadzenia historii nie ułatwia ogarnięcia tego jednak chaosu trochę. Spora część wątków jest zbędna (Executive Elite) i spokojnie mogła być usunięta lub zastąpiona czymś bardziej interesującym. A tak mamy właściwie serię walk prowadzących do walk. I nic nie wynika z walk.
Sam wątek wyścigu do skarbu miałki. Wielokrotnie w popkulturze tworzono z tego prostego konceptu perełki, tu wygląda to trochę bez polotu. I rozwiązanie akcji tego nie ratuje. Rozczarowanie.
Z punktu widzenia postaci szkoda, że tak ważny dla rozwoju Deadpoola moment jest przedstawiony tak nieciekawie.
Do tego momentu Deadppol był zawsze tłem. Gdybym nie wiedział jaką rolę pełni dzisiaj pewnie bym go mijał jak każdego innego najemnika z tła.
Zawsze zły, nie tak wygadany, nie tak zabawny. Własciwie taki sobie.
Ale widocznie czytelnicy dostrzegli w nim potencjał i doprosili się solo mini serii.
No więc jest wreszcie wygadany. Wreszcie z przeszłością. I wreszcie z humorem. Trochę przegadanym, trochę archaicznym, ale jednak humorem.
I wreszcie z rozbudowanym życiem wewnętrznym i mniej jednoznacznymi motywacjami. Wreszcie...
Ale historie, o któych można tylko powiedzieć, że są ważne, ale nie do końca da się powiedzieć, ze ciekawe, całkiem słusznie nie należą do tych najbardziej lubianych przez szersze grono forumowiczów. I nie lubię tak pisać o komiksach, bo czuję, że naciągam ludzi na stratę czasu...
W każdym razie czekam na kolejny występ Deadpoola. I jeszcze kolejny. I jeszcze...
Chcę dojść do zaplecza jego popularności. Chyba jeszcze trochę, jeszcze nie od razu. Ale poczekam...