Czuję się niejako wywołany do dyskusji. Chciałbym podkreślić, że sentyment do poprzedniego wydania i tęsknota za dziecięcym wrażeniem, jakie mogło na mnie wywrzeć pierwsze podejście do historii BWS mnie nie dotyczą, jako że kilka dni temu po raz pierwszy czytałem tę historię. Zazwyczaj staram się wstrzymać z tak drastycznym narzekaniem na jeden z elementów złożonej "konstrukcji", jaką niewątpliwie jest komiks, chyba że uznam, że jest ono uzasadnione. W przypadku Weapon X kolory nowego wydania (a przy okazji jedynego, jakie miałem okazję przeczytać) wywołały we mnie na tyle negatywne odczucia, że popsuły mi frajdę z czytania tego komiksu po raz pierwszy. Te negatywne odczucia były przy tym na tyle silne, że przesłoniły mi pozytywne wrażenia z lektury, jakie niewątpliwie można odnieść choćby oglądając rysunki BWS czy doceniając kunszt historii, jej klimat, w miarę niebanalne techniki narracyjne itd. Samą historię oceniam, jeszcze raz powtarzam, bardzo dobrze. Jednak dołączam się do niezadowolonych z powodu kolorystyki głosów, choć wielce prawdopodobne, że z innych powodów. Żeby wzmocnić swój przekaz podałem przykład innej osoby, która w życiu nie słyszała o tym komiksie, poprzednich wydaniach, innych kolorach, a oceniając pozycję już po jej przeczytaniu stwierdziła, że historia jest ok, tylko fatalna kolorystyka psuje wrażenia z lektury. Czyli coś jest na rzeczy.