Pamiętajcie na koniec roku przy kolejnej edycji konkursu na wydawnictwo roku, kto najszybciej reagował na sygnały od czytelników, jaka była z nim komunikacja czy też jak szybko wyszedł naprzeciw oczekiwaniom wydruku. Dla mnie to równie ważne jak drukowanie 5 różnych trykotów miesięcznie. Nie wiem, co się zdarzy na rynku przez pozostałe 10 miesięcy, ale SL na razie jest moim numerem jeden - własnie za serwis wobec klienta.
Co do Slaine: wczoraj zacząłem lekturę. Rysunki Glena Fabry to pierwsza klasa, a Pugha ciut słabiej. Zawsze trochę dziwnie się czuję, kiedy rysy twarzy bohaterów czy styl rysowania w ogóle zmienia się ze strony na stronę, ale taki już był urok publikowania tego w odcinkach.
Dialogi trochę sztywne na początek, ale to dlatego, że komiks w ogóle brzmi, jakby był kontynuacją czegoś wcześniejszego. Nie podaję tego wszystkiego, by wskazać na elementy negatywne, to od razu zaznaczę.
Tu najważniejsze pytanie: ktoś się orientuje, czy tak było w rzeczywistości, że oni pod ten grobowiec się zakradli w jakichś wcześniejszych epizodach?
Podsumowując: radość z lektury jest ogromna. Nie mogę się doczekać wieczoru, żeby zobaczyć, w którą stronę to dalej pójdzie.