Havok i Nawimar, albo Wy mieliście pecha, albo ja szczeście, bo u mnie czegos takiego nie ma. Niemniej, czytajac, nie rozdziawiałem swojego egzemplarza na maksa, bo przynajmniej od czasu wydan kolekcjonerskich Mandry zdaje sobie sprawe z tego, ze dla komiksu moze byc to zabojcze.