Autografy
Ja byłem o 8:20 pod Areną. Przed mną na oko 30-40 osób. Trochę osób na pewno na gry, bo o nich gadały. Po wejściu szedłem szybkim krokiem, wyprzedziłem parę osób, wcale dużo nie szło w stronę autografów, trochę truchtałem, na schodach wyprzedziłem jeszcze kogoś. A na dole już spokojnie 40 osób... Potem jeszcze trochę osób było wpuszczanych przez znajomych (tych wyeliminować łatwo - osoba z organizacji zapisuje, kto staje w kolejce (imię i nazwisko), przekazuje kartkę do wydających numerki; osoba podchodząca po numerek się przedstawia, jak jej nie ma na liście, to nie dostaje numerków). Nie załapałem się na numerki do Andreasa, Rosińskiego, Loisela, Kasa...
W kolejkach do twórców potem osoby komentowały, że ci goście z początkowymi numerami to stali bywalcy, jeden miał np. przywieszkę UCZESTNIK (cokolwiek to znaczy).
W przyszłym roku, jeśli będzie mi się chciało iść po rysunki, załatwię to tak, że wejdę przed oficjalnym otwarciem. Skoro od 25 lat nie wymyślono uczciwego systemu, to ja nie będę frajerem.
Ale mam rysunek od Baranowskiego (Bąbelek), Raczkiewicza (Tajfun w antologii dla Tajfuna, w której jest moja plansza), Skutnika (bardzo ładny, bo ładny i mojego pomysłu), Szłapy (bardzo ładny, bo toples), autografy od Kasa, Van Hamme'a i Raczkiewicza.
Spotkanie z autorami Kovala
Trafiłem tam przypadkiem, bo znajomy mi powiedział "idź tam, bo rozdają książki". No to co nie pójdę - i 4 fantastyki dostałem pod koniec. Gdybym wiedział, to bym kupił nowe wydanie Funky'ego, bo pod koniec można było bez problemu zgarnąć komplet autografów (trochę głupio mi było już wychodzić ze spotkania, a i odbywało się ono poza Areną). Na początku frekwencja na tyle mizerna, że leciały jakieś stare wspominkowe zdjęcia Macieja Parowskiego z pisarzami itp., z których ja kojarzyłem chyba tylko Ziemkiewicza. Potem autorzy opowiadali, jak powstawał Koval (choć często każdy pamiętał to trochę inaczej). Opowiadano, że podczas tworzenia inspirowano się trochę aktualnymi filmami itp. I - to chyba ważna informacja, nie wiem, bo nie czytałem jeszcze cz. 4 - bodaj Parowski wspomniał, że podczas powstawania czy przed powstaniem ostatniej części wysłali Polcha na Incepcję i był pod jej wrażeniem...