"Jeremiaha" nigdy nie czytalem, te dwa wydane dawno temu tomy mialem jedyni w rekach w ksiegarni i sie zaciekawilem mocno, ale brak funduszy nie pozwolil na ich zakup. Teraz dam szanse nowemu wydaniu. Ciekaw jestem czy ta seria sie nie zestrzala i jest tak doba, jak sporo osob pisze, juz od samego poczatku.
Moim zdaniem początek "Jeremiaha" jest znakomity, potem zaś dobra opowieść zamienia się w serial, którego zadaniem jest trwać i trwać, a nie rozwijać się.
Punktem wyjścia dla fabuły jest założenie, że świat po jakiejś wojnie atomowej doznał regresu i ludzie żyją teraz tak, jak żyli pionierzy na Dzikim Zachodzie. Mamy zatem konie, rewolwery itp., ale mamy też różne wynalazki, enklawy luksusu, mutantów itp. Trochę jak w "Mad Max II" i "Mad Max III", ale bez postpunkowego sztafażu. Przy takim założeniu nic nie może się zestarzeć, poza sposobem prowadzenia narracji, ten zaś jest podobny do narracji w "Wieżach Bois-Maury".
Całości serialu nigdy nie zebrałem, ale jego pierwsze części lubię, chetnie do nich wracam i z całym przekonaniem polecam.