Moja recenzja będzie na dniach na "paradoksie" i "Półce", ale generalnie z większością się zgadzam z tego co napisałeś.
Zakończenie budzi ciekawość i nieco nadrabia to, że w samej historii nie ma za wielu zwrotów akcji. Co do s-f to ja szczerze móiąc tego nie odczułem, bardziej miałem wrażenie, że autor inspirował się Sherlockiem Holmesem. Nie wiem czy słusznie, ale tak mi się skojarzyło podczas lektury.
Rysunki są świetne. Mi się taka forma szkicownika bardzo podoba, jest to naprawdę ok i to pomimo tego, że całość zamyka się w trzech barwach.
to czego mi brakowało to nieco większego skupienia się na postaciach, o których z samego komiksu tak naprawdę niewiele wynika. To jednak jest kwestia zasadniczo niewielkiej ilości stron, które miał scenarzysta do dyspozycji.
Papier jest za to ogromnym plusem. Świewtnie się to czytało właśnie na takim papierze, zresztą to chyba był pomysł Barbary Okrasy, aby wykorzystać taką gramaturę. Dla mnie rozwiązanie wyborne.
Literówkę zauważyłęm jedną i tu już minus, bo tekstu nie było wiele do sprawdzenia więc nie powinno się to raczej zdarzyć tym bardziej w wyrazie "pzecież". Ja za to zwróciłem uwagę na inną rzecz, a mianowcie nie do końca pasujący pistolet do lat, w których dzieje się akcja.
W ostatecznym rozrachunku, komiks na spory plus, czekam na więcej