A tak z ciekawości spytam, czy Egmont przypomni sobie kiedys jeszcze o Sandmanie w HC? Bardziej z czystej ciekawości pytam, aniżeli licze, na ruszenie tematu i w żadnym razie nie mam pretensji, bo wiadomo, że rynek komiksowy w Polsce to mała nisza.
Przyznaję, że jestem debilem, bo kilka lat temu na studiach potrzebowałem kasy na stancję, więc sprzedałem Cromwella, Noce nieskończone, Umowę z Bogiem, Blueberry`ego i kilka innych. Więc tak, jestem za dodrukami, bo za nimi tęsknię, chcę mieć i ponownie przeczytać. Blueberry wtedy poszedł za 50 zł...teraz chcąc go odkupić musiałbym dać z 250-300 zł.
Już trudno, że mi Towarzysze, Sambre, Incal i kilka innych stracą na wartości (nie chcę ich sprzedawać, ale zawsze fajnie mieć jakąś zamrożoną kasę, jakby co).
A tak, bo Sambre już było na kolejny rok, ale wydali przed Gwiazdką, żeby ludzie dużo nakładu wykupili na prezent. Co to był wtedy za koniec roku, ta Gwiazdka 2006: Sambre, Blankets i Phenian - potrójna rewelacja. Piękne czasy.
Uważasz się za debila, bo sprzedałeś komiksy, żeby opłacić rachunki? To wolałbyć mieć komiksy, a nie mieć opłaconych rachunków? Dziwne podejście, tym bardziej dziwne, że kupić wszystkie te komiksy w oryginale, majac połączenie z siecią, bez problemu. A oryginał, zawsze jest lepszy od tłumaczenia wszelakiego. Do tego Polskie wersje osiągają, momentami jakieś makabryczne ceny- noce nieskończone, to teraz po allegro śmigają, po 2, 3 stówy, co nie dziwi przy tak małych nakładów w Polsce i to jeszcze w przypadku takiego klasyka co Sandman, o komiksach Eisnera to juz w ogóle nie mówiąc. Noce nieskończone kosztują na amazonie 14.99 $. Wszelakie przelicznki w internecie mówią, że to czterdzieści parę złoty. Wiec nic nie stoi na przeszkodzie że , znów posiadać ten komiks. Chyba, że coś nie pasuje w, cenach za przesyłkę, to wtedy wciaż masz inne opcje np na Atom Comics masz je, za przywoitą cenę 63,99. Co prawda, tylko miękka okładka, ale jednak orgyniał to i lepsze. Nie rozumiem ślepego trzymania się, Polskiego rynku komiksowego. Te wszystkie pozycje z jakiś eksluzywnych kolekcji typu Mistrzowie Komiksu, Obrazy Grozy itd. za granicą wcale eksluzywne nie są i można je dostać za bardziej ludzkie ceny, niż te wszystkie używane egzemplarze na allegro. A parę stówek to nie lepiej odłożyć na wydania typu absolute, które faktycznie można nazwać eksluzywnymi? Ja rozumiem, wspieramy swój rynek, czy coś w tym stylu, ale ta filozofia i tak nie ma sensu przy używanych eksluzywach , bo ta kasa za używane egzemplarze i tak nie idzie do wydawcy.