Tłumacząc z Twojego na potoczny język polski - napisałeś po prostu, że ludzie głosowali na Chestera Browna nie dlatego, że to dobry komiks jest, tylko dlatego, że jest zgodny z ich "ideologicznymi" poglądami. I nie powiem, że na taki zarzut ja również poczułem się urażony. Pomimo Twojego zgrabnego lawirowania na granicy ostrzeżenia moderatorzy powinni wreszcie coś z tym zrobić.
Ale ja nie o tym właściwie. Chciałem konkretnie.
Wśród komiksowych produkcji od dawna forsowany jest pewien typ utworów, które trącą banałem, są pod względem warsztatowym dziełem nijakim, a nierzadko balansującym na krawędzi amatorszczyzny. Poruszają jednak zagadnienie na które wyjątkowo czuli są wielbiciele aktualnie modnych trendów ideologicznych i tym samym wypada co po niektórym osobom prezentować je wyłącznie w superlatywach. Tak sytuacja dotyczy moim zdaniem komiksu "Na własny koszt". Ale co kto lubi.
O jakich modnych "trendach ideologicznych" mówisz (o ile takie potwór językowy, jak "trend w ideologii", odczytuje poprawnie)?
Brown nie kryje się ze swoimi poglądami. Jest libertarianinem. Należy nawet do partii. Współcześnie libertarianizm to raczej nurt marginalny, tak w Polsce, jak i na świecie. Zresztą, wyniki, jakie autor "Na własny koszt" uzyskiwał w wyborach to potwierdzają (pisze o tym w komiksie).
Jeśli libertarianizm próbować umieścić jakoś w polskim kontekście politycznym to pogląd ten będzie charakterystyczny dla myślicieli konserwatywnych i nierzadko skrajnie prawicowych, a nie liberalno-lewicowych, jak mogłoby się zdawać. Na polskim gruncie sporo z myślenia libertariańskiego można próbować doszukiwać się w programie Nowej Prawicy.
No i Nawimarze czekam na Twoją odpowiedzieć w temacie "Strefa Komiksu".