trawa

Autor Wątek: Manga a komiks  (Przeczytany 38176 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline turucorp

Odp: Manga a komiks
« Odpowiedź #60 dnia: Sierpień 25, 2014, 09:30:12 pm »
W pierwszej mojej wypowiedzi zwróciłam na to uwagę. Wpływa to zapewne również na kadrowanie.

Wszysto pieknie, tyle tylko, ze akurat trzymam w rece chinski magazyn komiksowy ("Tangcomic") i komiksy w nim prezentowane (podobno typowe dla Chin, nie wiem, nie znam sie, prezent od znajomych z Pekinu), maja bardzo zroznicowany ksztalt dymkow, w niektorych dymki sa pionowe, w innych poziome, a w jeszcze innych kwadratowe. Nie znam kantonskiego ani mandarynskiego, nie wiem czy zapis pionowy zostal wyparty przez zapis poziomy, czy istnieja rownolegle (w Japonii zdaje sie, ze w komiksie stosuje sie pionowy, ale w wielu dziedzinach zaczyna dominowac poziomy), niemniej, z tego co widze, komiks chinski wyglada (czasami) jak komiks japonski (rowniez w ksztalcie dymkow), co wydaje sie, ze narusza troche teze o unikatowosci/odrebnosci pewnych cech tego drugiego? Warto wspomniec, ze w konwecji graficznej chinskie komiksy sa bardzo zroznicowane, widac w nich zarowno wplywy japonskie, ale rowniez frankonskie, jest rowniez sporo nawiazan do rodzimej, chinskiej grafiki.

Offline pucka

Odp: Manga a komiks
« Odpowiedź #61 dnia: Sierpień 25, 2014, 11:26:49 pm »
Na chiński komiks mówi się Manhua (przynajmniej na stronach poświęconych mandze) więc nie brałam w tym porównaniu pod uwagę komiksów chińskich i koreańskich (manhua i manhwa) bo środowisko fanów mangi rozróżnia je. Ale rzeczywiście to temat do przemyślenia.
Mamy również w mandze system czytania od prawej do lewej, co powoduje, że z naszej perspektywy układ mangi jako tomiku jest odwrotny do komiksów europejskich czy amerykańskich.
O ile w Japonii gazety, czy książki są pisane pionowo, o tyle wiadomości internetowe (zamieszczane na stronach) są często w systemie poziomym (chodź nie zawsze). Natomiast jaki system pisowni mają Chińczycy czy Koreańczycy to nie mam pojęcia, nie wiem też jaki panuje u nich system, od lewej do prawej czy odwrotnie (chętnie się dowiem :)  ), chodź Koreańskie komiksy zawsze czytałam od lewej do prawej więc podejrzewam że taki system właśnie u nich panuje, to dalej nie wiem czy poziomie czy w pionie.
« Ostatnia zmiana: Sierpień 25, 2014, 11:32:24 pm wysłana przez pucka »

Offline turucorp

Odp: Manga a komiks
« Odpowiedź #62 dnia: Sierpień 26, 2014, 12:06:01 am »
Na chiński komiks mówi się Manhua (przynajmniej na stronach poświęconych mandze) więc nie brałam w tym porównaniu pod uwagę komiksów chińskich i koreańskich (manhua i manhwa) bo środowisko fanów mangi rozróżnia je. Ale rzeczywiście to temat do przemyślenia.
Mamy również w mandze system czytania od prawej do lewej, co powoduje, że z naszej perspektywy układ mangi jako tomiku jest odwrotny do komiksów europejskich czy amerykańskich.

wiem jak "srodowisko fanow mangi" nazywa czesc komiksow publikowanych w Chinach i Korei, obawiam sie jednak, ze te okreslenia dotycza tylko wybranych komiksow, tworzonych w stylistyce bliskiej "glownemu nurtowi" komiksow japonskich, co niekoniecznie musi sie przekladac na "glownonurtowosc" np. manhuy w samych Chinach (dlatego wspomnialem min. o wplywach frankonskich). Warto rowniez zauwazyc, ze wiele komiksow europejskich (w tym polskich, takich jak np. "Meago Saga") stosuje "pionowe dymki", chociaz jest to kompletnie nieuzasadnione wzgledami jezykowymi.
A zreszta, nie wazne, chcialem jedynie zasugerowac, ze nawet jesli uznamy "pionowe dymki" za ceche charakterystyczna komiksow japonskich, to nie da sie udowodnic, ze jest to cecha unikatowa, przypisana tylko i wylacznie komiksom z tego kraju.
Obawiam sie, ze koncepcja czytania od prawa do lewa rowniez nie jest az tak nietypowym kuriozum, polecam pochylenie sie odrobine chociazby nad komiksami z Izraela (czy to wystarczajaco odlegly kulturowo trop? ;) )

N.N.

  • Gość
Odp: Manga a komiks
« Odpowiedź #63 dnia: Sierpień 26, 2014, 08:35:54 am »
wiem jak "srodowisko fanow mangi" nazywa czesc komiksow publikowanych w Chinach i Korei, obawiam sie jednak, ze te okreslenia dotycza tylko wybranych komiksow, tworzonych w stylistyce bliskiej "glownemu nurtowi" komiksow japonskich, co niekoniecznie musi sie przekladac na "glownonurtowosc" np. manhuy w samych Chinach (dlatego wspomnialem min. o wplywach frankonskich). Warto rowniez zauwazyc, ze wiele komiksow europejskich (w tym polskich, takich jak np. "Meago Saga") stosuje "pionowe dymki", chociaz jest to kompletnie nieuzasadnione wzgledami jezykowymi.
A zreszta, nie wazne, chcialem jedynie zasugerowac, ze nawet jesli uznamy "pionowe dymki" za ceche charakterystyczna komiksow japonskich, to nie da sie udowodnic, ze jest to cecha unikatowa, przypisana tylko i wylacznie komiksom z tego kraju.
Obawiam sie, ze koncepcja czytania od prawa do lewa rowniez nie jest az tak nietypowym kuriozum, polecam pochylenie sie odrobine chociazby nad komiksami z Izraela (czy to wystarczajaco odlegly kulturowo trop? ;) )
Z komiksów z Izraela znam jedynie prace Rutu Modan i te czyta się od lewej do prawej. Zresztą "Akirę" wydanego przez JPF też tak się czyta, co mogłoby oznaczać, że nie jest mangą. Wiem - oczywiście - że to efekt lustrzanego odwrócenia plansz i że praktyki tej zaniechanu uważając, że prowadzi do popsucia efektu artystycznego zaprojektowanego wraz z projektowaniem stron. Zgadzając się z twierdzeniem, że odwracanie stron jest zabiegiem barbarzyńskim, wyrażam jednoczesnie zdziwienie faktem, że większość fanów mangi aprobuje barbarzyńskie obchodzenie się z onomatopejami, które w znacznie istotniejszym stopniu współtworzą kompozycje plansz.

Przy okazji chciałbym przypomnieć to, co zauważył Scott McCloud i o czym wspomniał w tym temacie Garf i co za istotne uznała już wcześniej Pucka, ponieważ wydaje mi się, że to dość istotna cecha mangi. Być może, jedyna istotna cecha mangi, jaką udało się nam do tej pory zauważyć:
O wielu ciekawych rzeczach dotyczących specyfiki mangi pisze McCloud w "Understanding Comics". Zauważa on, że w przeciwieństwie do kultur zachodnich, które są skoncentrowane na celu, kultury wschodnie skupiają się na drodze. Dlatego japońskie komiksy bardzo chętnie wykorzystują pauzy i interwały, a także nastrojowe przejścia między kadrami i serie paneli, na których dzieje się niewiele: w przeciwieństwie do komiksów zachodnich, skupionych na akcji i ruchu (bardziej prozaiczny powód to fakt, że japońskie serie mogą ciągnąć się w tysiące stron, więc twórcy mogą sobie pozwolić na takie pozorne "dłużyzny").




Offline turucorp

Odp: Manga a komiks
« Odpowiedź #64 dnia: Sierpień 26, 2014, 09:48:37 am »
Z komiksów z Izraela znam jedynie prace Rutu Modan i te czyta się od lewej do prawej.

ech, serio?
no to lap linke do Asafa Hanuki:
http://realistcomics.blogspot.com

KukiOktopus

  • Gość
Odp: Manga a komiks
« Odpowiedź #65 dnia: Sierpień 26, 2014, 09:49:30 am »

Przy okazji chciałbym przypomnieć to, co zauważył Scott McCloud i o czym wspomniał w tym temacie Garf i co za istotne uznała już wcześniej Pucka, ponieważ wydaje mi się, że to dość istotna cecha mangi. Być może, jedyna istotna cecha mangi, jaką udało się nam do tej pory zauważyć:


O wielu ciekawych rzeczach dotyczących specyfiki mangi pisze McCloud w "Understanding Comics". Zauważa on, że w przeciwieństwie do kultur zachodnich, które są skoncentrowane na celu, kultury wschodnie skupiają się na drodze. Dlatego japońskie komiksy bardzo chętnie wykorzystują pauzy i interwały, a także nastrojowe przejścia między kadrami i serie paneli, na których dzieje się niewiele: w przeciwieństwie do komiksów zachodnich, skupionych na akcji i ruchu (bardziej prozaiczny powód to fakt, że japońskie serie mogą ciągnąć się w tysiące stron, więc twórcy mogą sobie pozwolić na takie pozorne "dłużyzny").

Pogląd ten brzmi atrakcyjnie, ale obawiam się, że nie jest to cecha, która można odnaleźć w każdej mandze. Weźmy np. takiego Pluto. Czy Pluto jest mangą? Jak wiadomo jest to remake klasyka mangi, nie dość że stworzony przez Japończyka z Japonii, to jeszcze w Japonii i na dodatek zaaprobowany przez japońskiego syna twórcy oryginału. Chyba każdy sie zgodzi, że Pluto to manga. Ale przynajmniej ja nie zauważyłem w Pluto żadnych movement-to-movement transitions. Wrecz przeciwnie - akcja mknie na łeb na szyję, zdarzenie goni zdarzenie, istny mangowy Hitchcock.

Przede wszystkim zauważmy, że poszukujemy cechy, która jest niezmienna względem ogólnie rozumianego tłumaczenia i do którego możemy również zaliczyć barbarzyńskie zabiegi polegające na odwracaniu plansz, etc. Co więcej, wydaje się, że cecha taka powinna być łatwo zauważalna, tzn. widoczna "na pierwszy rzut oka", jak np. sugeruje poprzedni wpis adro. Nadto, musimy pamiętać, że poszukiwana cecha musi być unikatowa dla mangi, tzn. nie może występować w komiksach, które za mangi nie są uważane.

Jesli przyjmiemy powyższe załozenia, za unikatową ceche mangi nie mozemy przyjac np. braku buź postaci drugoplanowych, poniewaz wystepuje ona rowniez w nie-mangach, np. w "Karuzeli głupców" Lutesa, który to komiks raczej trudno uznać za mangę.

Postulowany przeze mnie wyżej atrybut "widocznosci na pierwszy rzut oka", sugeruje, że być może należy unikatowej cechy mangi poszukiwać w jakichś technikach rysowania. Być może tacy specjaliści od rysunku jak Turu lub Hubert Ronek (wszyscy pamiętamy "pokemonowy" styl Huberta) mogliby na ten temat powiedzieć coś interesującego.

N.N.

  • Gość
Odp: Manga a komiks
« Odpowiedź #66 dnia: Sierpień 26, 2014, 10:52:59 am »

Przede wszystkim zauważmy, że poszukujemy cechy, która jest niezmienna względem ogólnie rozumianego tłumaczenia i do którego możemy również zaliczyć barbarzyńskie zabiegi polegające na odwracaniu plansz, etc. Co więcej, wydaje się, że cecha taka powinna być łatwo zauważalna, tzn. widoczna "na pierwszy rzut oka", jak np. sugeruje poprzedni wpis adro.
A właściwie to który wpis adro masz na myśli???
manga to komiks i juz. Na pewno manga ma swoje specyficzne i bardzo charakterystyczne cechy, ale mimo wszystko to po prostu komiks
No dobrze, to teraz wezmy typowa mange, typowy europejski album, typowy komiks amerykanski i co nie ma zadnych roznic????
Come on...
Oczywiscie manga to jest komiks, ale ze wzgledow kulturowych komiks azjatycki rozni sie od tytulow z innych czesci swiata. To widac na pierwszy rzut oka.

Na deser mogę dorzucić jeszcze tę uwagę, niejako na poparcie tezy Garfa-McClouda:
Mnie zawsze w mandze zastanawia to umilowanie do rozciagania akcji w nieskonczonosc np te walki ciagnace sie po 2-3 tomy :razz:

Od siebie chciałem dodać, że na pierwszy rzut oka widać, że Ziemia jest płaska.

Offline turucorp

Odp: Manga a komiks
« Odpowiedź #67 dnia: Sierpień 26, 2014, 11:13:25 am »
Od siebie chciałem dodać, że na pierwszy rzut oka widać, że Ziemia jest płaska.

czekaj, rzuce okiem prze okno, e... nie, u mnie jest pofaldowana ;)

Offline wilk

Odp: Manga a komiks
« Odpowiedź #68 dnia: Sierpień 26, 2014, 11:29:42 am »

Przede wszystkim zauważmy, że poszukujemy cechy, która jest niezmienna względem ogólnie rozumianego tłumaczenia i do którego możemy również zaliczyć barbarzyńskie zabiegi polegające na odwracaniu plansz, etc. Co więcej, wydaje się, że cecha taka powinna być łatwo zauważalna, tzn. widoczna "na pierwszy rzut oka", jak np. sugeruje poprzedni wpis adro. Nadto, musimy pamiętać, że poszukiwana cecha musi być unikatowa dla mangi, tzn. nie może występować w komiksach, które za mangi nie są uważane.
Ne znam się za bardzo na mandze ale z powyższej dyskusji wnioskuję, że nie ma takiej cechy. Manga to komiks japoński i to jest chyba najlepsza definicja. Odnosząc sie do jakichś cech można by mówić jedynie o cechach, które przeważnie albo zwykle występują w mandze ale w takim przypadku definicja z punktu logiki byłaby niepełna.

KukiOktopus

  • Gość
Odp: Manga a komiks
« Odpowiedź #69 dnia: Sierpień 26, 2014, 11:29:49 am »
A właściwie to który wpis adro masz na myśli???
o
Cały wpis. Adro wyraza w nim zdziwienie, ze w ogole o tym dyskutujemy, bo według niego roznice miedzy manga a nie-manga widac na pierwszy rzut oka. Co prawda, adro nie napisal, dlaczego tak uwaza (i pewnie nie napisze), ale zaloze sie, ze jego zdanie podziela wiekszosc "normalnych" czytelnikow komiksow. Byc moze, coś w tym jest. Stad moja hipoteza, ze moze to Coś jest efektem jakichs specyficznych technik rysowania stosowanych w mangach, ktorych percepcja przez "normalnego" czytelnika mangi sprawia, że natychmiast widzi, że ma do czynienia z mangą a nie z nie-manga. 
Cytuj

Od siebie chciałem dodać, że na pierwszy rzut oka widać, że Ziemia jest płaska.

Nieprawda. Na pierwszy rzut oka widać, że Ziemia jest okrągła, ale jej krzywizna jest zakrzywiona w przeciwną stronę anizeli tego dzis uczą w szkolach - innymi slowy, ze zamiast chodzic po powierzchni elipsolidy, chodzimy w jej wnętrzu. Wystarczyc spojrzec na to, jak scieraja sie buty.

N.N.

  • Gość
Odp: Manga a komiks
« Odpowiedź #70 dnia: Sierpień 26, 2014, 11:30:09 am »
czekaj, rzuce okiem prze okno, e... nie, u mnie jest pofaldowana :wink:
Ale te fałdy na płaskim się robią, a nie na kulistym, czyż nie?


Manga to komiks japoński i to jest chyba najlepsza definicja. Odnosząc sie do jakichś cech można by mówić jedynie o cechach, które przeważnie albo zwykle występują w mandze ale w takim przypadku definicja z punktu logiki byłaby niepełna.
Odpowiem tu, choć w pewnej mierze jest to też odpowiedź na post Kukiego. Większość definicji zjawisk artystycznych jest z logicznego punktu widzenia niepełna, niedokładna lub nawet niedorzeczna. Filmoznawcy wypracowali sobie nawet formułę (definicję), której używają, żeby przypomnieć sobie o tym fakcie. Jest to zdanie Andrew Tudora na temat gatunków filmowych: "Gatunek jest tym, za co wszyscy go uważamy".
Problem z tą dyskusją sprowadza sie do tego, że nie wiadomo kim jesteśmy "my", bo miłośnicy mangi nie chcą się zgodzić na twierdzenie, że manga to komiks i juz i dorabiają jakieś tezy o dogłębnych róznicach, tworząc w ten sposób podział na NAS i ICH czy też ONYCH, tj. tycvh, którzy się nie znają. Dwa - zacytowane - wpisy adro pokazują, że podział ten może przebiegać w obrębie jednej osoby, jednego dnia zauważającej, że manga i komiks to to samo, drugiego zaś domagającego się zauważenia róznic dostrzegalnych gołym okiem.
Jako że problem z mangą sprowadza się do kwestii tego, co MY za mangę uważamy, wszelkie przykłady komiksów chińskich, izraelskich, ugandyjskich, hinduskich lub nawet tworzonych na wyspie Hokkaido nie podważą "definicji" mangi, ponieważ nie mają wpływu na to, co uwazamy, gdyż ich w ogóle nie zauważamy. 
« Ostatnia zmiana: Sierpień 26, 2014, 03:03:23 pm wysłana przez fragsel »

KukiOktopus

  • Gość
Odp: Manga a komiks
« Odpowiedź #71 dnia: Sierpień 26, 2014, 01:03:52 pm »
Większość definicji zjawisk artystycznych jest z logicznego punktu widzenia niepełna, niedokładna lub nawet niedorzeczna. Filmoznawcy wypracowali sobie nawet formułę (definicję), której używają, żeby przypomnieć sobie o tym fakcie. Jest to zdanie Andrew Tudora na temat gatunków filmowych: "Gatunek jest tym, za co wszyscy go uważamy".Problem z tą dyskusją sprowadza sie do tego, że nie wiadomo kim jesteśmy "my", bo miłośnicy mangi nie chcą się zgodzić na twierdzenie, że manga to komiks i juz i dorabiają jakieś tezy o dogłębnych róznicach, tworząc w ten sposób podział na NAS i ICH czy też ONYCH, tj. tycvh, którzy się nie znają. Jako że problem z mangą sprowadza się do kwestii tego, co MY za mangę uważamy, wszelkie przykłady komiksów chińskich, izraelskich, ugandyjskich, hinduskich lub nawet tworzonych na wyspie Hokkaido nie podważą "definicji" mangi, ponieważ nie mają wpływu na to, co uwazamy, gdyż ich w ogóle nie zauważamy.

Cóż, skoro pomimo usilnych staran nie udalo nam sie znalezc przyczyn zjawiska magni w przedmiocie (komiksie) a niezaprzeczalnym faktem jest, ze zjawisko "manga" istnieje, zatem logicznym wnioskiem jest poszukiwanie jego przyczyn w podmiocie. Niestety, z duża doza prawdopodobienstwa jestem zmuszony uznac Twoja teza za prawdziwa; pisze "niestety", bo to chyba konczy dyskusje.
Cytuj


Dwa - zacytowane - wpisy adro pokazują, że podział ten może przebiegać w obrębie jednej osoby, jednego dnia zauważającej, że manga i komiks to to samo, drugiego zaś domagającego się zauważenia róznic dostrzegalnych gołym okiem.

Natomiast osobna kwestia pozostaje, wskazana przez Ciebie, "mangowa schizofrenia" Adro. Jakoś ją przeoczylem w jego poscie, ale tlumaczy ona m.in. fakt, dlaczego Adro pisze na forum przynajmniej za dwie, a moze nawet za wiecej osób :smile:

N.N.

  • Gość
Odp: Manga a komiks
« Odpowiedź #72 dnia: Sierpień 26, 2014, 02:25:13 pm »

Cóż, skoro pomimo usilnych staran nie udalo nam sie znalezc przyczyn zjawiska mangi w przedmiocie (komiksie) a niezaprzeczalnym faktem jest, ze zjawisko "manga" istnieje, zatem logicznym wnioskiem jest poszukiwanie jego przyczyn w podmiocie. Niestety, z duża doza prawdopodobienstwa jestem zmuszony uznac Twoja teza za prawdziwa; pisze "niestety", bo to chyba konczy dyskusje.

Przyznam, że to Ty zasugerowałeś, że szukamy odpowiedzi nie tam, gdzie trzeba, kiedy napisałeś, że "Dariusz [Hallmann] nie postulował istnienia różnic w samej "materii", ale w podejściu do tej materii w przypadku mangi". Dodam, że rozmowę o tym, czemu uważamy coś za mangę uważam za bardziej interesującą od szukania definicji, która pozwoli nam raz na zawsze ustyalić, że coś takiego jak manga tak naprawdę nie istnieje, chociaż na własne oczy widzimy, że jednak istnieje.

KukiOktopus

  • Gość
Odp: Manga a komiks
« Odpowiedź #73 dnia: Sierpień 26, 2014, 04:01:25 pm »

Przyznam, że to Ty zasugerowałeś, że szukamy odpowiedzi nie tam, gdzie trzeba, kiedy napisałeś, że "Dariusz [Hallmann] nie postulował istnienia różnic w samej "materii", ale w podejściu do tej materii w przypadku mangi". Dodam, że rozmowę o tym, czemu uważamy coś za mangę uważam za bardziej interesującą od szukania definicji, która pozwoli nam raz na zawsze ustyalić, że coś takiego jak manga tak naprawdę nie istnieje, chociaż na własne oczy widzimy, że jednak istnieje.

Całkowita zgoda, poza jedną drobnostką:

Teza:
Moim zdaniem, manga to jest taka odmiana komiksów, których na forum nie można ganić, nawet jeśli jest za co, bo zaraz zostanie się oskarżonym o krytykanctwo, nieumiejętność czytania mangi i budzenie złych emocji. Innych różnić miedzy mangą a komiksem nie widzę.

Antyteza:
[...] tła tak naprawdę nie mają żadnego znaczenia, jeżeli weźmiemy pod uwagę dogłębne różnice w podejściu do materii komiksowej. W tym kontekście ktoś, kto deprecjonuje komiks japoński na podstawie braku teł, dowodzi, że tła są dla niego ważniejsze niż sam komiks. I że jest mało oczytany w komiksie japońskim.

Synteza:
Manga to zjawisko, którego źródłem są czytelnicy.


Czysta dialektyka. Dlatego, wbrew Twojej sugestii, nie ma tutaj żadnego mojego wkładu. No, chyba, że w formie jakiegoś metafizycznego kleju, ale - o ile dobrze pamiętam - o takim bycie Hegel nic nie wspomina.


N.N.

  • Gość
Odp: Manga a komiks
« Odpowiedź #74 dnia: Sierpień 26, 2014, 04:56:08 pm »

Synteza:
Manga to zjawisko, którego źródłem są czytelnicy.

Myślę, że powinieneś jeszcze popracować nad tym wnioskiem. A ja tymczasem spróbuję odpowiedzieć na "zaległe" pytanie Jarosława.


Z jednej strony różnica między komiksem a mangą (przynajmniej graficzna) jest widoczna gołym okiem, ale z drugiej między komiksami rysowanymi przez japończyków a choćby komiksem Dariusza Kukli opublikowanego w Strefie Komiksów już nie jest to tak widoczne. Można chyba więc mówić o mandze jako o stylu komiksu czy nie? Patrząc na dany komiks bez problemu powiemy czy jest to "styl komiksowy" czy "styl mangowy".
To, co nazywasz „stylem mangowym”, jest konwencją graficzną wypracowaną przez lata przez japońskich rysowników. Fakt, że pracowali w izolacji i że wychodzili od innych wzorów zaowocował tym, że ich prace postrzegamy teraz jako coś absolutnie odmiennego od sposobów rysowania na Zachodzie (Europa, USA). W wypadku „stylu mangowego” mamy jednak do czynienia z dwiema rzeczami:
--- Rysunki te opierają się na całym zestawie konwencjonalnych rozwiązań sposobów oznaczania emocji, stanów itp. Są one analogiczne do techniki „ligne claire” stosowanej przez Hergego w „Tintinie” i powielanej lub modyfikowanej przez innych rysowników. Nie przez wszystkich jednak – „ligne claire” to jedna z technik spotykanych w komiksach. Konwencja jest tym, co wspólne w różnych pracach (jak przyjęcie, że dymki oznaczają mowę, chmurki myśli, a onomatopeje są obrazami zjawisk akustycznych), styl natomiast – zgodnie z definicją – jest czymś oryginalnym.
-- Japońscy rysownicy kształcą swój warsztat na innych wzorach niż rysownicy zachodni i nieco Inne rzeczy uważają za eleganckie, piękne czy interesujące. Czasem wręcz inaczej patrzą na świat (bo sposób patrzenia jest jednak wyuczony). W efekcie rysują inaczej niż rysownicy zachodni, ale ich style rysowania różnią się między sobą. „Dziennik z zaginięcia” jest narysowany inaczej niż „Akira”, ten zaś jest narysowany inaczej niż „Pitu Pitu” czy komiksy, które zrobili Shigeru Mizuki lub Junji Ito. Jeśli mielibyśmy przyjąć termin „styl mangowy”, musielibyśmy ustalić, który z nich jest bardziej „stylowy”, który zaś mniej i w rezultacie mogłoby się okazać, że najbardziej mangowo rysuje …Bryan Lee O’Malley
 
W istocie, żeby ustalić, czym jest „styl mangowy” należałoby oddzielić od rysunków twórców mangi to, co jest w nich rezultatem przyjęcia konwencji przedstawiania emocji i stanów (gniewu, rozpaczy, omdlenia itp.) i wyszukać to, co wspólne z racji podobnego rozumienia, czym jest elegancja, piękno i stosowność. Nie jest to zadanie łatwe, bo bez ugruntowanej wiedzy na temat sztuki japońskiej nie potrafimy odróżnić tego, co tradycyjne od istotnej innowacji. Nie możemy też poprzestawać na tym, co widać gołym okiem, bo często widzimy co innego niż Japończyk. Np. w kadrze z „Dziennika z zaginięcia”, gdzie pojawia się onomatopeja SZWĘDU SZWĘDU ja widzę zabawną innowację semantyczną, a Japończyk pospolite słowo.
 
 
Ktoś wspomniał  o tym, że mangę wyróżnia tematyka, tzn, że może być o wszystkim. Wydaje mi się, że rzeczywiście komiks japoński jest chyba bardziej róznorodny pod tym względem od reszty świata, ale i tam znajdziemy przykłady komiksów o różnorodnej tematyce  jak choćby przykład ostatnich premier czyli Ernest i Ethel.
Moim zdaniem to złudzenie, które może brać się stąd, że Japończycy szybciej zaczęli tworzyć rysunkowe wersje opowieści, które na Zachodzie były uważane za niekomiksowe, ale dzisiaj to w naszym kręgu kulturowym mamy większe zróżnicowanie tematyczne niż w Japonii. Jeśli chcesz, to podaj przykłady owej mangowej różnorodności, a ja postaram się odnaleźć ich niemangrowe odpowiedniki. Potem mogę podać moje przykłady komiksowej różnorodności tematycznej.
 
Cytuj
Co do uproszczeń to owszem występują one wszędzie natomiast konkretnie brak twarzy w drugoplanowych postaciach jest chyba elementem wyróżniającym? Nie koajrzę przynajmniej aby w innych komiksach było to aż tak widoczne jak w mandze.
Uproszczenia pojawiają się wszędzie. My po prostu nie zauważamy „naszych” (powielanych przez wielu rysowników) uproszczeń, zauważamy natomiast te, do których nie jesteśmy przyzwyczajeni.
Cytuj
Boniłbym też tezy o tym, że w mandze cechą wyróżniająca jest kwestia podejścia do seksualności. Owszem jak przytoczył N.N. są przykałdy komiksu innego niż japoński, gdzie takowe też występuje, ale chyba w mandze jest to najbardziej widoczne jak choćby wymieniony już przeze mnie przykład erotycznej sceny z czternastolatką w komiksie dla małoletnich.
Znam mangi, w których w ogóle nie ma mowy o seksualności, co eliminuje ową cechę charakterystyczną mangi. Znam jednak także kilkanaście tekstów, których autorzy zwracają uwagę na erotyzm japoński jako dziwny i niepokojacy, bo odmienny od naszego. Kultura Japońcxyków różni się od naszej i fakt ten musi znajdować odzwierciedlenie w ich komiksach. Nie róbmy jednak z igły wideł. Włosi i (ostatnio) Kanadyjczycy potrafią bardziej zaszokować swoim podejściem do seksualności niż Japończycy.

 
 
 
Chciałbym jeszcze wrócić do tego, co napisał Kuki:
3. Odnoszę wrażenie, że manga pozostaje znacznie mocniej osadzona w kulturze masowej aniżeli dzisiejszy komiks normalny. Mangę w Japoni czytają niemal wszyscy i odbiorca masowy niejako wymusza na twórcach mangi pewną ortodoksję formalną a nawet tematyczną, pozostawiając (o ile w ogole) bardzo wąskie pole dla ew. eksprymentów artystycznych.

W moim przekonaniu wiele efektów, które chcemy oceniać jako artystyczne jest wynikiem określonych działań marketingowych: rysownik rysuje tak, jak mu wydawca każe, a wydawca każe rysować tak, żeby się jak najlepiej sprzedało. W końcu reklamy też są ładne i potrafią zachwycić oko.
« Ostatnia zmiana: Sierpień 27, 2014, 09:28:52 am wysłana przez N.N. »