Chyba jednak coś tam miało, jeśli trzy albumy z lipca 2012 się sprzedały tak szybko mimo narzekań na cenę. Poza tym, w swoim własnym gronie znajomych zauważyłem, że zainteresowali się kupnem komiksów pod wpływem filmów.
Masz na myśli "Najlepsze opowieści", "Nawiedzonego Rycerza" i "Powrót MR"? To jednak Batman, aczkolwiek nie twierdzę, że tak nie może być. No i zazdroszczę znajomych.
Mój kolega z pracy bardzo polubił filmy Marvela, ale jak mu pokazywałem jakiś komiks to miał darcie do końca dnia z jakiejś onomatopei.
W ogóle czuje się osamotniony w mojej pasji, mieszkam w niewielkiej miejscowości niedaleko Poznania, a precyzyjniej Jarocina i szczerze nie spotkałem w swoim niemal 30 letnim życiu nikogo z okolicy kto podzielał by moje hobby. Właściwie to wszyscy patrzą jak na głu...