Właśnie skończyłem "Strefę...". Obawiałem się trochę tego komiksu. Sam nie wiem dlaczego, ale myślałem, że będzie to lektura męcząca i toporna. Tymczasem komiks czyta się świetnie, mimo dużego stężenia informacji jest bardzo zgrabnie napisanym reportażem komiksowym, choć całkowicie jednostronnym i w porównaniu do klasycznego reportażu momentami może nieco płytkim. Ale to takie marudzenie dla marudzenia, bo to świetna rzecz jest.
W warstwie graficznej bardzo duże wrażenie zrobiła na mnie dokładność z jaką Sacco oddaje to co zobaczył (i w większości pewnie sfotografował) w Bośni. Warte uwagi są zwłaszcza te "pocztówki" - zajmujące całą planszę lub jej większą część - gdzie dbałość o szczegóły jest najbardziej widoczna. W trakcie lektury ciągle myślałem o tym, jak wiele pracy musiał Sacco włożyć w narysowanie tego komiksu. Jedyne do czego mógłbym się przyczepić, to twarze - uproszczone, czasami karykaturalne, czasami odrobinę nietrafione z emocjami.
Bardzo dobry komiks, jeden z kandydatów na tytuł roku. Być może nie wywołał u mnie tych emocji, o których pisze Piniooo, ale pozwolił spojrzeć na konflikt, o którym trochę już wiedziałem, z kolejnej, innej perspektywy. Momentami przypomniał też czasy podstawówki, kiedy słuchało się doniesień z wojny, niekoniecznie je rozumiejąc i naiwnie rozmawiało się potem o nich z innymi 11-latkami na trzepaku. Zdecydowanie warto.