Też mi się zdarzało czytać komiksy w Empiku. W sumie to było kilkanaście pozycji. Zwykle spowodowane było to tym, że zwyczajnie nie było mnie na nie stać, albo musiałem trochę poczekać na przypływ gotówki i z niecierpliwości zaczynałem czytać te komiksy jeszcze przed ich ostatecznym zakupem. Teraz już tego nie robię, bo po pierwsze głupio mi czytać na miejscu, a po drugie dlatego, że w Empikach już prawie nie ma komiksów. Nie to co 10 lat temu gdy regały wręcz uginały się od nawału komiksów.
Jeśli chodzi o amerykański mainstream to przyznaję się, że czytam dużo cbr-ów. Z resztą nie wiem czy dałoby się ogarnąć uniwersa Marvela i DC, ograniczając się do wydań papierowych i głębokości portfela. W końcu wydawnictwa te wydają kilkadziesiąt serii miesięcznie od kilkudziesięciu lat. Prawdziwy ocean zeszytów. To co mi się spodoba później sukcesywnie kupuję w wersji papierowej. W sumie każdy amerykański komiks (w tym komiksy z WKKM), który kupiłem w ciągu ostatnich lat to wynik tego, że wcześniej przeczytałem jego pirackie skany i spodobał mi się na tyle, że zapragnąłem jego materialnej kopi.
Myślę, że z kupowaniem komiksów jest inaczej niż z kupowaniem mebli czy warzyw na straganie. Jak chcę kupić fotel to w sklepie mogę usiąść i sprawdzić czy jest wygodny. Jak kupuję warzywa to mogę sprawdzić czy są świeże. Mam pewność, że płacę za produkt, który mnie usatysfakcjonuje. W przypadku komiksu kupuję kota w worku, bo pewność że będę z niego zadowolony lub nie' mam dopiero po skończonej lekturze. A im mniejsze fundusze tym większa ostrożność przy zakupie. W księgarni mogę co najwyżej ocenić czy pasuje mi kreska rysownika, ale przecież same ilustracje to nie wszystko. Na recenzjach nie mogę polegać jak na Zawiszy. Dlatego jeśli mam taką możliwość, zawsze przed zakupem czytam piracką wersję. Przy WKKM właśnie w ten sposób wyeliminowałem sobie "Iron Man: Extremis" i "Avengers: Impas". I podobny los pewnie jeszcze spotka kilka innych tomów.
Komiksy powinny być dystrybuowane w ten sposób, że najpierw czytam, a później płacę autorowi odpowiednią sumę w zależności od tego jaki mi się jego dzieło podobało.
Generalnie z wszystkim tworami kultury tak powinno być.
Popularniejsi twórcy pozwalają sobie na opcję "płać ile chcesz". W przemyśle muzycznym przykładem jest na przykład Radiohead. W komiksie też już funkcjonują takie rozwiązania. Brian Vaughan i Marcos Martin ostatnio wystartowali z komiksem "Private Eye", którego kolejne zeszyty można pobrać z ich strony (pdf, cbr, cbz). Aby pobrać komiks trzeba wprowadzić sumę jaką chce się zapłacić autorom za dany zeszyt. Można wpłacić na ich konto dowolną sumę nawet zerową. Część ludzi im płaci, część ściąga komiks za darmo.
Link do strony z komiksem "Private Eye":
http://panelsyndicate.com/Welcome to Panel Syndicate, where artist Marcos Martin and writer Brian K. Vaughan deliver original comics directly to readers around the world, who pay whatever the hell they want for each DRM-free issue. You can download our new 27-page second issue, as well as the 32-page first issue right now, for any price you think is fair. 100% of your payments go directly into our greedy mitts and will help fund the rest of a story that we're both very proud of , so thanks for reading...
Immediate download of 27-page comicbook in your choice of PDF, CBR or CBZ. No DRM, no encryption, just plain files optimised for on-screen reading. Available in English, Spanish, Catalan & Portuguese.
BUY NOW name your price
Ciekaw jestem jak taki model publikacji komiksów sprawdziłby się w Polsce...