Morbus Gravis przeczytane.
Pomijając główne motywy, z których Druuna jest najbardziej znana, to mamy tutaj wykreowany fajny świat, jeśli ktoś lubi mocne post-apo. Trochę żal, że mistrz Serpieri nie zapodał więcej plenerów obrazujących rzeczywistość. Jego styl doskonale pasuje do takich fabuł. Zaryzykuję stwierdzenie, że koncentrując się na gołych tyłkach, nieco zmarnował okazję do pokazania nam w tym czasie czegoś innego.
Klimatem przypominało mi to nieco Krakena Segury i Berneta.
Co do tłumaczenia, to się nie czepiam, bo zakładam, że materiał wyjściowy nie był szczególnie wymagający. Mi tam nic nie przeszkadzało. Trochę zaskoczyły mnie momentami mocne wulgaryzmy. To chyba była jedyna rzecz, która lekko gryzła mi się z całością..