Najwyżej przeniosą wątek.
Nawimar, jak można nie być fanem Dona Rosy?
Są fani Disneya (w tym Dona Rosy) i są fani Dona Rosy, którzy na innych twórców wbijają (może poza jeszcze Barksem). Don Rosa to zupełnie inna bajka, niż reszta twórców. Facet robi wybitne pod każdym względem komiksy, a szczęście Disneya polega na tym, że akurat robi je w disneyowym uniwersum. Lepiej narysowane, lepiej opowiedziane, dojrzalsze (uważam, że dojrzały czytelnik ma z nich więcej, niż dzieci), z lepszymi żartami itd. To ta sama półka co Goscinny, czy Stan Sakai, jeśli nie wyższa.
David B., Guy Delisle, Don Rosa. Ekstraklasa światowa. Ja bym jeszcze chciał w końcu Craiga Thompsona i Jeffa Lemire, bo już sto razy mieli być.