Podzielam zdanie, że nawet jeśli komnata nie została zniszczona, co wcale nie jest tak mało prawdopodobne, to jest tyle różnych miejsc gdzie może być ukryta, że ciężko byłoby je wszystkie wymienić a co dopiero przeszukać.
Rosyjskie specjalne oddziały do poszukiwania zrabowanych skarbów szły zaraz za frontem. Zdarzało się, że w niektóych godnych uwagi miejscach siedziały bardzo długo. Coś więc tam musieli robić. Dodatkowo w 1945 roku mieli oni na pewno większą pewność co do miejsc ukrycia dzieł sztuki niż my mamy dzisiaj. To wszystko, skłania mnie do przyjęcia tezy, że wiele, być może większość tego co nie zostało zniszczone, zostało znalezione. Dla przykładu można podać, że fakt znalezienia przez Rosjan obrazów w MRU jest potwierdzony notatką oficera który dokonywał spisu wydobytych dzieł.
Niemcy byli skrupulatni. Zauważcie, że wiele podziemny kompleksów opuszczanych było w ostatniej chwili. Wiele korytarzy zostało specjalnie wysadzonych. Czy to wszystko przypadek. Po co marnować czas i materiały wybuchowe na burzenie korytarzy na końcu których nic nie ma.