Odniosłem podobne wrażenie - moje oczekiwania były zbyt wygórowane i chyba przez to odczuwam zawód. Zgadzam się, że warsztatowo wszystko jest jak najbardziej ok. Jeśli chodzi o głównego bohatera to także nie zdobył mojego serca, o wiele bardziej polubiłem Meg. Trochę żałuję, że wątek przyjaciela głównego bohatera nie był rozwinięty o jego własne perypetie ze swoim partnerem. To co zostało niedopowiedziane wydaje się dobrym materiałem na rozwinięcie. Jeśli chodzi o techniczną stronę wydania to mam wrażenie, że papier jest nieco zbyt cienki. Rysunki prześwitują ze strony na stronę. Komiks bardzo dobry, ale ja go do tegorocznego top 10 nie dam. Choć czytałem stosunkowo mało komiksów z 2015 roku (trochę mam zamiar nadgonić w grudniu), więc może przez ten fakt będzie "musiał" się tam znaleźć.