Ramirez i Absolutnie, wielkie dzięki za odpowiedź. Tak też podejrzewałem, bo to się ładnie klei z narracją. Ale z drugiej strony, oczami wyobraźni zacząłem już tam widzieć jakieś wzruszające/wstrząsające kadry z tą jego żoną w ciąży, że albo w międzyczasie urodziła, albo poroniła, albo jeszcze coś bardziej ciekawego, czego złośliwy los nie dał mi ujrzeć za sprawą wadliwego egzemplarza.
Sam komiks świetny - podobał mi się nawet bardziej niż "Golem i Gwiazdy Dawida". Genialnie prowadzona jest narracja graficznie, w szczególności pierwszoosobowa "z oczu bohatera". Nadto, odmiennie niż Dariusz w jednym ze swoich poprzednich postów, uważam, że matowy papier (a nie kreda, jak w "Golemie..."), na którym wydano komiks, jest jak najbardziej odpowiedni dla tej grafiki, szczególnie w odniesieniu do odwzorowania barw, które, jak mi się wydaje, wyglądałyby zupełnie "nie tak" na kredzie.