I moloch zaczął działać tak, jak każdy moloch: przejął kontrolę i pozbył się wszystkiego, co nie przynosi zysku. Tymczasem Szot, na którego tak plujesz, skupił się na wydawaniu tego, czego inni wydawać nie chcą, bo wiąże się z dużym ryzykiem i jest mało rentowne, czyli na polksich komiksach.
Nie rozumiem, moloch pozbył się tego co nie przynosi zysku, po czym pozwolił Szotowi wydawać ryzykowne polskie komiksy. Nie widzę w tym sensu.
Ja pamiętam wypowiedź Szota na sławnym panelu wydawców KW 2017, kiedy powiedział, że woli skupić się na tym, czym może się "pobawić", a nie "nak...rwiać kolejne frankofony" (w cudzysłowiu są cytaty) i brzmiało to jak jego własna decyzja.
Na początku byłem wkurzony, ale już mi dawno przeszło - przecież każdy wydawca może wydawać co chce, a sam bardzo lubię polskie komiksy i też po nową ofertę WK sięgam. Brakuje mi jednak oficjalnego komunikatu od samego wydawnictwa.
Podsumujmy. Przerwane serie (te które kupowałem):
- Rani (we Francji wyszedł 6 tom),
- Comanche (wyszło 10/15, pytałem się na mail boku Pruszyńskiego i nie planują wydawać dalej),
- Krucjata (wyszło 4/8, tutaj chyba na FB był komunikat, że to wszystko),
- Azumut (we Francji wyszedł 4 tom),
- Kot rabina (we Francji na dniach wychodzi 8 tom, w Polsce wyszło 6 i nie wiadomo co dalej),
- Pewnego razu we Francji (wyszło 2/6, co dalej nie wiadomo).
Nie wierzę, że wszystkie z tych serii okazały się nierentowne. "Kot rabina" był chyba hitem sprzedażowym, "Azymut" podobnie.
Osobny temat to coś na co skakałem z radości jak zapowiedzieli - dużo dzieł Arta Spiegelmana. Wyszedł Maus i koniec - zero informacji.
Bardzo lubię komiksy WK (i te wcześniejsze, i dzisiejsze) jednak uważam, że czytelnikom przerwanych serii należy się komunikat co dalej.