Trzeba przyznać, że na Polconie było bardzo fajnie:). Dużo świetnych gości i ciekawych prelekcji. Niestety, było też kilka minusów, z czego kilku naprawdę dałoby się uniknąć.
Po pierwsze, nie wiem, jakim cudem Horror dostał tak niewielką klitkę. Zainteresowanych było naprawdę wiele, a pokoik był super malutki. Ogólnie z salami często był problem, np. Kossakowską dawano do średniej sali, podczas, gdy duża sala praktycznie świeciła pustkami... Taki Sapkowski z kolei powinien dostać nawet aulę, bo mimo, że gdżdacze nie robili jeszcze limitu miejsc w sali, to i tak wszyscy nie dali rady wejść.
I tak dochodzimy do punktu drugiego. Nie dość, że organizatorzy nie przemyśleli sal, to jeszcze pod koniec zaczęło im odbijać na punkcie BHP i przestali wpuszczać wszystkich chętnych, bo "musi zostać przejście". Bądźmy szczerzy, w razie jakiejkolwiek katastrofy i tak by to niewiele dało. Tam było kilka tysięcy osób i na gdżdaczach spoczęłaby ewentualna ewakuacja z nadzieją, że te tłumy nie zadepczą się na śmierć:P. Tutaj brawa dla Kossakowskiej, który, gdy nie chciano wpuścić więcej osób na m.in. jej prelekcję, podeszła do gdżdacza i namówiła go, by wpuścił wszystkich. Jakoś wszyscy się zmieścili i przeżyli całą prelekcję.
No cóż, liczmy na to, że za rok nie będzie tego typu absurdów;). Na szczęście konwent jako całokształt wypadł naprawdę nieźle, no i pobił rekord frekwencji. Teraz czeka na nas Warszawa, a organizować wszystko będą ludzie od Avangardy, którzy oby stanęli na wysokości zadania:).