Autor Wątek: Event Infinity Wrocław - 18 II 2012  (Przeczytany 3106 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline blackout_sys

Event Infinity Wrocław - 18 II 2012
« dnia: Styczeń 27, 2012, 11:44:57 pm »

Event Infinity Deadly Shadows
Mam zaszczyt ogłosić kolejną odsłonę Eventu Infinity, na którą zapraszam do Boltera. Event odbędzie się 18 lutego 2012.


ROZKŁAD JAZDY


1. Tematyka Eventu
Kolejna odsłona Eventu Infinity ma tytuł Deadly Shadows, co dla graczy znających serię gier komputerowych Thief już powinno sugerować z czym będą mieli do czynienia. Otóż nie zawsze konieczna jest ogromna siła ognia i technologiczna przewaga na froncie. Czasami losy wojny zależą od pomyślnego wykonania cichej misji przez nieliczną grupę komandosów do zadań specjalnych. Mistrzowie kamuflażu, podszywania się pod oficerów wroga i skrytych ciosów w newralgiczne miejsca nieraz pozwalają przechylić szale zwycięstwa.
Podczas tego Eventu przyjrzymy się działaniom specjalistów skrytej wojny. Na stołach zakwitną znaczniki kamuflażu, impersonacji, infiltratorzy i zwiadowcy. Oczywiście nikt nie lekceważy przeciwnika, więc z pewnością pojawi się również wszelki ekwipunek pozwalający zabezpieczyć się przed atakiem wrogich komandosów...


2. Organizacja Eventu
Event podzielony jest na trzy etapy. W etapie pierwszym maksymalnie 8 graczy zostaje podzielonych na dwa sojusze. W ramach sojuszu gracze dążą do tych samych celów i działają wspólnie. Sukcesy osiągnięte w kolejnych etapach turnieju przekładają się na ułatwienia w kolejnych etapach rozgrywki. Szczegóły:


 a. W etapie pierwszym gramy parami, oczywiście przeciwnicy są z wrogich sojuszy. Każda para rozgrywa scenariusz z pewnymi wytycznymi. Osiąganie celów daje punkty określone bonusy ułatwiające kolejne etapy. Punktowane są jedynie osiągane zadania, nie zabijanie wrogiej armii. Czasami może nawet być to niewskazane...
 b. W etapie drugim podsumowane będą osiągnięcia graczy obu sojuszy w poprzednich misjach. Tym razem znowu gramy parami z określonymi wytycznymi. Podczas misji pomagać/przeszkadzać będą Wasze osiągnięcia/osiągnięcia przeciwnika. Każda czwórka graczy działa w ramach jednego sojuszu, więc może się okazać, że klapa w poprzedniej misji gracza A spowoduje znaczne utrudnienia graczowi B w wykonaniu misji w etapie drugim...
 c. W etapie trzecim gramy dwie symultaniczne bitwy 2x2. Oczywiście sukcesy i porażki w poprzednich etapach wpływają na trudność wypełnienia scenariuszy w tym etapie.


Gracze zwycięskiego sojuszu (suma wszystkich punktów za scenariusze ze wszystkich etapów) zostaną okryci wieczną chwałą i upominkiem ;) Żeby uniknąć sytuacji, w których wiadomo już która strona ma zapewnione zwycięstwo, punktacja będzie niejawna, tzn. organizator będzie sumował w tajemnicy punkty za poszczególne etapy i przydzielał bonusy/kary na następne misje.


3. Nauka gry
Jak zawsze, wszyscy chętni będą mieli okazję nauczyć się zasad gry, zarówno podstawowych jak i tych zaawansowanych.


4. Konkurs na makietę
 a. Maksymalne wymiary makiety to 8” x 8” x 10” (szerokość x długość x wysokość).
 b. Tematyka prac:
  i. Romantyczny zakątek – bez śmiechów – którego wzorem może być tło na jakim widoczny jest nowy        Hassasin Farzan na stronie Infinity
  ii. Zero-G, czyli kreatywne zaprezentowanie terenu z zerową grawitacją
  iii. Artefakt Combined Army, czyli cokolwiek ;)


5. Konkurs na scenariusz
 a. Wymagany opis fabularny scenariusza i zasady.
 b. Maksymalna objętość scenariusza – 2 strony A4 zasad + 2 strony A4 opisu fabularnego. Rysunki, mapy, grafiki nie wchodzą w skład limitów.
 c. Scenariusz musi być wysłany organizatorowi dzień przed Eventem do godziny 22:00.




Załącznik nr 1. Przykład makiety romantyczny zakątek ;)

Offline blackout_sys

Odp: Event Infinity Wrocław - 18 II 2012
« Odpowiedź #1 dnia: Marzec 14, 2012, 08:28:01 pm »

Witam i zapraszam na małą fotorelację z Eventu Infinity Deadly Shadows. Relacja autorstwa jednego z uczestników, Raziela
Sorki za jakość zdjęć, ale nie mieliśmy profesjonalnego aparatu.


Kilka słów wstępu fabularnego z mojej strony. Gracze podzielili się na dwie, czteroosobowe drużyny działające w imię wspólnych celów. Jedna z drużyn rozpoczęła produkcję prototypu nowoczesnego napędu do statków kosmicznych. Sam napęd, nazwany napędem Gedeona, nie polega tylko na zwykłej akceleracji statku - miesza również troszkę w czasie i przestrzeni skracając znacznie czas podróży gwiezdnych, ale także pozwala na różne dziwactwa o czym przekonali się gracze w trakcie wykonywania kolejnych misji ;) Jak można się łatwo domyślić drużyna przeciwna składa się z sojuszu, któremu nie podoba się idea posiadania takiej technologii przez przeciwnika, oraz pachnie im możliwość zdobycia blueprintów tej makiny.


Sama rozgrywka podzielona była na 3 etapy. W pierwszym i drugim etapie rozgrywane były bitwi 1v1 pomiędzy graczami przeciwnych sojuszy. Pierwszy etap to po prostu rozegranie 2 (1 na 2 stoły) scenariuszy. Jednakże godnym zauważenia jest fakt, że wykonanie lub nie wykonanie pewnych elementów scenariusza w etapie pierwszym mogło ułatwić życie graczom sojuszu w etapie drugim.
Trzeci etap rozgrywki to dwie bitwy 2v2. Oba sojusze posiadały już plany i mniej lub bardziej ukończone prototypy napędu, więc pozostało już tylko zlikwidować wszystkich wrogich świadków wydarzeń oraz osób posiadających informacje o napędzie...
Wyznacznikiem zwycięstwa była suma punktów za scenariusze zdobyta przez wszystkich członków sojuszu podczas wszystkich misji.




A teraz sama relacja oczami gracza :)


Na początek przedstawiamy tereny działań, na których rozgrywała się akcja Eventu.

Tak zwane "rury".

Taki "trójkąt bermudzki" dla budynków.

"Fontanny Blacka". Robią wrażenie, autor ma talent i trzeba to przyznać.

"Wioska obcych" po napadzie Kozaków.

"Pietroskow" mała osada Ariadny, zniszczona w odwecie przez obcych.

Powierzchnia asteroidy B612, a na niej górnicza osada, zniszczona przez awarię systemu wytwarzającego grawitację.
Tu pozwolę sobie na mały przystanek, trochę to mało skromne, ale dumni jesteśmy razem z Zielarzem, że we dwóch w ciągu zaledwie 11 dni wykonaliśmy ten stół, razem ze wszystkimi, widocznymi na nim makietami. Kilku budynków nie udało nam się dokończyć na Event, ale nadrobimy to.
Mam nadzieję, że widok naszej pracy, zmotywuje innych do chwycenia za wikol i skalpel (podstawowe narzędzia wytwórcy makiet).



Zielarz zaciera rączki, uśmiechając się szelmowsko. Standardowa taktyka Nomadów, mająca na celu zdemotywować przeciwników. 


Czas na kilka scen z samych bitew, powstrzymam się od komentarzy, bo byłem jednym z grających i tak naprawdę, nie bardzo wiem co działo się na innych stołach.



Zdjęcie przedstawia rękę Czysa, który kończy swoje wystawienie, kombinując gdzie wstawić swoją rezerwę (TOcamo marker).
Z ciekawostek:
- biały model z kostką przed sobą w głębi (lewo, góra obok budynku w stylu Orków z 40k) to więzień, którego mieli odbić Nomadzi. Za jego plecami, (tuż nad nadgarstkiem Czysa, przy samej krawędzi stołu) widać niebieską plamkę - to HMG z Multispectral Visorem2, czekający na chętnych do ratowania nieboraka!;
- w końcu TO Camo stanęło na dachu "Orkowego" budynku (okazał się nim być Swiss Guard pilnujący więźnia)!
- na środku stołu, obok betonowego pierścienia, stoi zinfiltrowany Moran Masai Hunter z widocznym jednym misiem-przytulaskiem;



Rzadki widok, "myślący" Raziel, zdjęcie już teraz bezcenne i rarowe.
Asar poprawia okulary, żeby wyostrzyć wzrok, w gąszczu zabudowań trudno było wypatrzeć nawet swoje figurki, a co dopiero zakamuflowanych Japończyków przeciwnika.

Na pierwszym planie "Farma warzyw" z asteroidy B612, w tle widać (niestety jeszcze nie dokończoną) nomadzką karetkę, która rozbiła się wioząc pacjenta do pobliskiego ambulatorium.


Po pojedynkach, przyszła kolej na bitwy finałowe, w których uczestniczyły drużyny po dwie osoby.
Pierwsza z bitew.

Rozstawianie rezerw w bitwie drużynowej (A: Zielarz, Jarv, B - Hafes, Czys)
- ręka stojącego gościa po lewej należy do Zielarza,  ustawiającego rezerwowy camo-marker w infiltracji;
- przedramię poniżej należy do Jarva, który kombinuje gdzie spuścić ze smyczy swojego trzeciego (!) impersonatora;
Oj działo się działo:
- prawa krawędź stołu, tuż obok "rzeki" z wykładziny, "fabryki" i dłoni Czysa widać dwa modele - do Hefesa celuje Zero E/Mauler po dyspersji z Infiltracji, w plecy celuje jej PanOceański cwaniak;
- na dachu budynku na drugim brzegu ścieków (w kadrze kilka cm poniżej) camo marker (jedyny udany z 3 testów PH Zielarza w Infiltracji poza środkiem stołu (trzeci infiltrator to Moran, ukryty za budynkiem bez dachu w prawym górnym rogu kadru);
- na ziemi nieopodal (w dolnym prawym rogu kadru) stoi marker Impersonatora Jarva;
- na dachu budynku z kładką (tuż za plecami Camo Zielarza na dachu) stoi marker Impersonatora Hafesa;
- w kompleksie "fabryki" (kratownica dokładnie w połowie drogi między dłonią Zielarza a dłonią Czysa) stanęła "Brudna Para" Hafesa: Lasiq z Viral snajperką stojący plecy w plecy z Lasiqiem z Viral riflem (miazga: Low visibility Zone, cover, mimetyzm i 2 virale!);
- skasował ich dopiero Impersonator Jarva (stojący za "fabryką", niewidoczny w kadrze), którego namiętnie discoverował TO camo snajper Hafesa (na dachu, pod przedramieniem Zielarza), którego krytykiem w plecy wyeliminowała lekarka Nomadów (schowana za rurami koło miarki);
- pamiętacie udanego infiltratora camo na dachu? Okazało się, że miał tam towarzystwo - Swiss Guarda w TO-camo!

Następne zdjęcie z gry parowej: Jarv, Hafes i Czys nie mogą uwierzyć w to co się dzieje w tej grze:
- w prawym dolnym rogu za stosem metalowych rurek przyczajona pani Tomcat, łapiąca drugi oddech po skasowaniu 4 modeli Czysa 4 pierwszymi rozkazami w grze!

 Hafes mierzy odległość pomiędzy markerem Zielarza a ciężko uzbrojonym modelem Czysa z HMG (udany discover spowodował, że Prowler z klejem (chcący ratować zero E/Mauler z lufą PanO przyklejoną do pleców) musiał zmienić plany i...zastrzelił natręta;
- pechowo infiltrujące dziewczę samo się obróciło i odstrzeliło cwaniaka za plecami (ale "Brudna Para" z "fabryki" zaliczyła w ARO pierwszego fraga);
Dalej nastąpił istny łańcuszek szczęścia:
- marker na dachu (udanie zinfiltrowany Zero hacker, opodal nogi Hafesa) "spróbował" snajpera Czysa (dach budynku z "lewitującą" cysterną w prawym górnym rogu), zaliczył 2 trafienia (snajper zdał sejwy oczywiście i nie trafił w odpowiedzi),
- jednak Impersonator Hafesa (dach budynku z kładką) w ARO i zrobił porządek;
- coby się nie nudziła jednak (bo to zła kobieta była ta impersonantka!), zajęło się nią wesołe stadko Jarva (radośnie hałłakujące opodal prawego ramienia właściciela, miarki i kostek w dole kadru).
Gra zakończyła się w dwie tury, drużyna A powzięła wariacki pomysł postawienia 3 impersonatorów i 3 infiltratorów w strefie rozstawienia przeciwnika i...rozpoczynała grę! Więcej szczęścia niż rozumu (no i Tomcat Inżynierka, która po desancie spadochronowym zastrzeliła 4 modele i przeżyła grę!) Działo się, działo.


Działo się działo!
Po tej bitwie, Zielarz został obwołany tytułem "Najlepiej Bawiącej się Osoby na Evencie", jego radosne śmiechy słyszano ponoć w okolicach pl. Grunwaldzkiego.


Druga bitwa finałowa.

Michał właśnie opracował jakiś "obcy" plan i wie już dokładnie co i jak, widać to po jego szyderczym uśmiechu :)
W tle, Raziel spisujący testament.

Wiem, że mało kto lubi obcych, ja jednak, na widok tej żabci od razu pomyślałem o rozwodzie.

Haker z obstawą, usiłują przedrzeć się w pobliże obcej wytwórni sexzabawek.

Kiepski pomysł, chować się za cysterną z paliwem rakietowym.


Na koniec zwycięska makieta konkursowa, artefakt obcych. Wspaniała robota, dbałość o szczegóły i wykonanie. Brawa i zasłużona nagroda.

 

anything