Gwoli ścisłości nie jestem za ACTA bo ułatwi to na pewno współpracę na arenie międzynarodowej. Ale czytałem dokument i o ile jest w nim wiele "ogólników" to w przypadku Polski niewiele się zmieni...
Zapisy które są w ACTA w polskim prawie istnieją już często od dawna, inaczej ma się to w przepadku innych krajów Unijnych jak choćby Grecja czy Węgry...
Zagrożeniem nie jest samo ACTA które de facto w prawie nic nie zmienia (bo i nie ma prawa, jest to tylko porozumienie), zagrożeniem są kroki jakie kraje mogą podjąć aby z porozumienia się wywiązać co w praktyce by oznaczało wprowadzenie nowych ustaw i przepisów. Motyw jest taki iż przepisy tego typu państwa mogą wprowadzać i bez ACTA (Tu przykład Polski która z większości ustaleń się na wstępie wywiązuje bo te zasady już nas obowiązują czy Francji która swoje przepisy wewnętrzne ma jescze bardziej restrykcyjne niż zapisy w ACTA). Tak na prawdę podpisanie ACTA może zmusić kraje o mniejszym rygorze do jego zaostrzenia (ale musi to być sankcjonowane przepisami wewnętrznymi bo samo porozumienie nie ma mocy prawnej) i zacieśnić współpracę między krajami (swoisty jednolity front) pod postacią komisji ACTA.
EDIT:
Zapis nie jest tak groźny jak go malują, ale jest też skonstruowany bardzo ogólnikowo.
Czego ja się obawiam to nie ściganie użytkowników ale np sytuacji następującej.
W tej chwili mimo iż polskie prawo jest równie restrykcyjne co ACTA to np polskie strony umieszczające Animce nielicencjonowane w polsce są bezpieczne i każdy może im nadmuchać (póki ktoś w polsce nie kupi licencji), bałbym się natomiast sytuacji gdy za komisją ACTA pójdzie paczka ustaw które np firmom Japońskim (bo i Japonia ACTA podpisała) pozwoli pozywać za pośrednictwem (czy przy pomocy) komisji ACTA polskie serwisy www na mocy ich japońskich licencji które de facto w Polsce nie istnieją...