Dawno nie przeczytałem komiksu z takim zaciekawieniem jak Wojne Sambre'ow.
Strasznie wciągająca historia i do tego te soczyste genialne rysunki. Wg mnie duzo lepsze w Hugo i Irys, ale zakończenie Wernera i Szarloty- po prostu miazga.
Chyba podobnie wyniosło mnie w fotel zakończenie Pelissy- Jajo Mrokow. Całkowicie inny klimat, inna liga- chodzi mi o te zaskoczenie na końcu, ktore przez długi czas nie pozwala Ci zapomnieć o tym co wlasnie przeczytałeś.
Fajnie pozniej czytało mi sie Wasze komentarze, ktore pozwoliły mi wszystko sobie ułożyć i usystematyzować.
Oczywiście czekam z niecierpliwością na kolejne części i moze wznowienie Sambre- pierwszego tomu wydanego przez Egmont. Za duzo dobrych tytułów w tym momencie sie ukazuje, aby wydawać ponad 200 zł za jeden tom... Bo za tyle mozna najtaniej kupić na Allegro.
Polecam lekturę!