A ja (z ciekawych, ale nie najlepszych) horrorow przeczytalem ostatnio "Pasozyty umyslu" Colina Wilsona. Cytujac zajawke:
"[autor] w mistrzowski sposób połączył mroczną fantazję H.P.Lovecrafta, siłę perswazji H.G.Wellsa i swą oryginalną interpretację dziejów ludzkości [autor jest filozofem] w cudowną, zniewalającą, pełną wyobraźni, ale i przerażającą powieść."
Tadeusz Zysk porownuje w poslowiu te powiesc do gatunku uprawianego przez Lema. Filozofowanie przy pomocy tla s-f. I faktycznie "Pasozyty..." to horror s-f, gdzie punktem wyjscia sa swietnie zinterpretowane pomysly Lovecrafta. Pojawia sie Kadath, Pradawni itd. Niestety od polowy zaczyna sie juz takie pranie mozgu na tematy egzystencjalne, fenomenologicznem, psychoanalityczne, ze traci sie przyjemnosc z obcowania z groza