Syreny spoko, Czarnobrody jest zerem w porównaniu do poprzednich "schwartz charakterów", Sparrow niczym nowym nie zaskoczył, bardzo kiepska gra Cruz, cieszy zakończony wątek Blooma i Keiry, Barbossa znów najlepszy - pirat z prawdziwego zdarzenia, mściwy i skory do pomocy jedynie w przypadku własnego zysku (jest on głównym bohaterem tej części imho!), motyw miłości syreny i misjonarza mocno niepotrzebny, choć do przełknięcia