Właśnie, nie czytałem a się wypowiem.
Nie kupię, bo tu piszą tłumaczenie spartolone i na pewno.
Owszem, wypowiadam się na temat tłumaczenia, korego nie czytałem, ale przecież nie piszę o tym komiksie, ale o praktykach translatorskich, ktore ja uważam za naganne i których Ty bronisz. Argument, że nie powinienem się wypowiadać, bo nie czytałem "Hugo" uwazam za chybiony, bo komiks ten nie jest jedynym przykładem roboty spartolonej przez nieodpowidzialnego tłumacza.
I owszem, komiksu nie kupię, bo ludzie, których posty czytam od lat i których opiniom ufam, powiedzieli mi, że się nowym wydaniem rozczaruję.
Z przyjemnością zapoznałbym się również z oceną przeciwstawną, na przykład Twoją. Naciskam na Ciebie i podtrzymuję tę jałową rozmowę, bo liczę, że w końcu zaczniesz podawać przykłady świetnej roboty przekładowczej w nowym wydaniu "Hugo" lub przedstawisz jakąś analizę wykazującą, że "tępe dzidy" i "woj z tyłem jak donica" są w komiksie jak najbardziej na miejscu a nawet podnoszą jego walory artystyczne. Ale ty niczego takiego nie robisz.
Podejrzewam, że także komiksu nie masz i go nie czytałeś, a tutaj dyskutujesz tylko dla sportu.