Gdyby było jak w Czechach, gdzie różnice między wielkościami wydawnictw są mniejsze, to prawdopodobnie stało by się tak, że wspólnymi siłami taki "Hugo" zostałby wydany, czyli np. coś wyd. typu Egmont czy WK wydałoby serie w zeszytach, a taki Taurus czy Ongrys w integralu.
A u nas? Będą albo obie wersje (Ongrys), albo integral, albo albumy. I żeby nie było, można być tylko pewnym, że jeżeli "Hugo" wydałby Egmont, to byłby w albumach, ale jeżeli komiks zostałby wydany przez Taurusa czy WK to każda z opcji jest równie możliwa.