Ciekawe czy ktoś w Polsce w to pogrywa. Trudno przypisać tę grę zdecydowanie do planszówek czy bitewniaków, a niektórzy nawet mogliby i do karcianek, wszakże statystyki okrętów podane są na kartach, a nie jak to zwykle bywa w podręczniku. Jeśli ktoś lubuje się w historii II wojny światowej to pewnie temat już zna. Mimo wszystko nie ma żadnego polskiego forum o tej grze by podzielić się spostrzeżeniami. Uważam, że to godna uwagi gra pomimo iż widać, że główne jej zasady niemal zerżnięto z Full Thrusta. Jest to uproszczony Full Thrust tyle, że nie kosmiczny i nie potrzeba miarki. Niewątpliwie grywanie na heksach ma swoje zalety. Nie trzeba się kłócić itp. Ciekaw jestem waszych opinii na temat jednostek, nie chodzi mi o to, że to pancerniki, samoloty na lotniskowcach czy stada u-bootów odgrywają największą rolę, ale które jednostki są najbardziej pożyteczne ze względu na koszty czy też ich oddziaływania. Dla mnie takim numer jeden jest niemiecki samolot zwiadowczy Condor. Co prawda użycie go wymaga nielichej odwagi. Kriegsmarine w zasadzie pozbawiona jest lotniskowców, co równa się też z brakiem możliwości panowania w powietrzu. Kondory mimo eksorty myśliwców będą pod ciągłym ogniem wrogich maszyn. Dlatego też od pewnego czasu nie stosuję tych wspaniałych samolotów jakże niezbędnych dla okrętów podwodnych. Kontynuując sprawę samolotów to jak dla mnie najlepszymi bombowcami są amerykańskie Avengery. Mają więcej zalet niż ustawa przewiduje. Cztery takie dywizjony potrafią zatopić największy pancernik w ciągu jednej tury, bo jaki okręt uniknie 24 torped. Nie ma co mówić o koszcie tychże samolotów bo nie warto, zdecydowanie są za tanie. Ale to też urok tej gry, nie jest zupełnie zbalansowana.