Autor Wątek: World of Tanks - gramy i rozdajemy klucze!  (Przeczytany 35685 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline LuciousV

Odp: World of Tanks - gramy i rozdajemy klucze!
« Odpowiedź #45 dnia: Wrzesień 19, 2010, 07:37:00 pm »
Proszę. Moglibyście jeszcze czasem odezwać się na forum dając znać jak Wam się widzi gra. Cheerio.

3 dzień gry.. w sumie jakieś 20 godzin w grze i nie mogę się doczekać kolejnych 20tu :)
Gra jest świetna. Znalazłem w niej coś czego mi brakowało w innych MMO - dynamikę. Szybka akcja, szybkie bitwy (ze względu na czas który należy poświęcić by w takowej uczestniczyć) a najlepsze to chyba to, że nie musimy spędzić 3msc aż zrobimy skille do naszego statku/postaci itp itd. Gra będzie tak samo dobra dla kogoś kto ma dziennie 15 minut na rozrywkę jak i dla nolife`ów. Przednia zabawa, naprawdę polecam i dziękuje za klucz.

Offline Błotnik

Odp: World of Tanks - gramy i rozdajemy klucze!
« Odpowiedź #46 dnia: Wrzesień 23, 2010, 08:27:05 am »
Pierwsze kilka dni gry za mną.
Co mi się podoba:
- niezwykle dynamiczna gra (wszystko zmienia się w ułamkach sekundy)
- prawie symulator czołgu z WWII
- prosta w obsłudze
- ciekawie rozwiązany system awansowania na kolejne poziomy
- konieczność współdziałania (jadąc na pałę da się tylko zginąć)
- świetne mapy
- czas oczekiwania na znalezienie gry (nigdy nie przekroczył 40 sekund)
- bardzo ładna grafika
- muzyka i odgłosy silnika
- czas gry w przeliczeniu na jedną bitwę (najdłuższa w moim przypadku trwała 5 minut)
- możliwość opuszczenia pola bitwy po swojej śmierci i od razu wzięcie udziału w kolejnej potyczce innym czołgiem (więc szybko zbiera się kasę)
- brak odzywek typu "u nOOb"

Co mi się nie podoba:
- ciągle jestem mielony przez niemal wszystkich (ale i tak robię już średnio dwa-trzy fragi zanim zginę)
- nie widzę możliwości sensownego grania artylerią samobieżną (bo zanim kogoś ostrzelamy, to i tak odjedzie)
- zbyt duża rozbieżność możliwości między pojazdami 1 i 2 lvl (póki co muszę wbić cztery strzały w PzII zanim spłonie, a sam wystarczy że oberwę od niego dwukrotnie - oczywiście przy wjechaniu mu na dupsko jest o wiele prościej, tyle że to on jest szybszy)

Na razie tyle spostrzeżeń.
Daaaaaaaaaaaaaaaaaaagh!

Offline kort

Odp: World of Tanks - gramy i rozdajemy klucze!
« Odpowiedź #47 dnia: Wrzesień 23, 2010, 02:35:40 pm »
Co mi się nie podoba:
- ciągle jestem mielony przez niemal wszystkich (ale i tak robię już średnio dwa-trzy fragi zanim zginę)
- nie widzę możliwości sensownego grania artylerią samobieżną (bo zanim kogoś ostrzelamy, to i tak odjedzie)
- zbyt duża rozbieżność możliwości między pojazdami 1 i 2 lvl (póki co muszę wbić cztery strzały w PzII zanim spłonie, a sam wystarczy że oberwę od niego dwukrotnie - oczywiście przy wjechaniu mu na dupsko jest o wiele prościej, tyle że to on jest szybszy)

Na razie tyle spostrzeżeń.

Jak mniemam jesteś jeszcze na niskim tierze? W sensie poniżej VI, tak? Wtedy niestety więksi mielą strasznie. Jak już przejdziesz ten próg grania bezużytecznym czołgiem w większych bitwach zaczniesz wyjeżdżać żywy i mający 3-4 fragi :) Wszystko kwestia "dolevelowania". Co do artylerii, to nie bardzo mogę pomóc, bo po prostu tym nie grałem. Wiem, że jest jakiś specjalny widok, który pomaga, o ile się nie mylę dowiesz sie jak go włączyć wciskając F1 w trakcie rozgrywki.

Offline Błotnik

Odp: World of Tanks - gramy i rozdajemy klucze!
« Odpowiedź #48 dnia: Wrzesień 23, 2010, 09:40:53 pm »
Co do artylerii, to zwykle wyjeżdżam już żywy z 4-5 fragami na grę.
Kwestią jest tylko odpowiednio pokierować swoimi kumplami z drużyny, żeby jechali w odpowiednie miejsca (czyli tam, gdzie jest wróg).
Daaaaaaaaaaaaaaaaaaagh!

Offline Ibrahim_ibn_Erales

  • Szafarz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 2 162
  • Total likes: 0
  • twitter.com/iberales
Odp: World of Tanks - gramy i rozdajemy klucze!
« Odpowiedź #49 dnia: Wrzesień 23, 2010, 10:27:38 pm »
Cholera, akurat mam fazę na drugowojenne klimaty (RUSE jest bardzo fajne), ale nigdy nie chciało mi się grać w żadne mmorpg.
Myślicie, że w to akurat warto by było?
God hates figs [Mk 11, 12-14]


I pledge allegiance to my Flag,
and to the Republic for which it stands:
one Nation indivisible,
With Liberty and Justice for all.

Offline kort

Odp: World of Tanks - gramy i rozdajemy klucze!
« Odpowiedź #50 dnia: Wrzesień 23, 2010, 10:53:41 pm »
Wiesz co Iberku? Dam Ci koda i zobaczysz. Naprawdę casualowa gierka, której nie musisz poświęcać masy czasu. Co Ty na to?

Offline Ibrahim_ibn_Erales

  • Szafarz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 2 162
  • Total likes: 0
  • twitter.com/iberales
Odp: World of Tanks - gramy i rozdajemy klucze!
« Odpowiedź #51 dnia: Wrzesień 23, 2010, 11:49:06 pm »
Jak dałeś to obaczę :*
God hates figs [Mk 11, 12-14]


I pledge allegiance to my Flag,
and to the Republic for which it stands:
one Nation indivisible,
With Liberty and Justice for all.

Offline Błotnik

Odp: World of Tanks - gramy i rozdajemy klucze!
« Odpowiedź #52 dnia: Wrzesień 24, 2010, 02:17:56 pm »
Giera jest naprawdę spoko.
    Kolejna dawka przemyśleń:
    1. Po dojściu do pojazdu lekkiego nr 3 (Czołg BT w moim wypadku, bo  skoncentrowałem się na pojazdach radzieckich) jest się w strasznej  d**ie, ponieważ jedyne co da się zrobić, to jechać na pałę do przodu  (aż do bazy wroga, gdzie stacjonuje artyleria) licząc na to, że po  drodze żaden ciężki czołg (bo obecnie jest masa ludzi, którzy już sobie  wylevelowali pojazdy) cię nie trafi (a giniesz od jednego trafienia),  po czym manewrujesz między wrogiem w jego bazie (wciąż licząc, że cię  nikt nie trafi), aż dojeżdżasz do końca mapy, gdzie musisz ostro  skręcić, a wtedy wytracasz prędkość i obrywasz od  Tygrysa/Pantery/czegokolwiek-co-strzela i giniesz. W rezultacie  dostajesz jakieś 2k creditów (starcza by odholować wrak z pola bitwy i  jakieś 100-200 XP. Dobrze chociaż, że nie trzeba kupować amunicji do  tego pojazdu, gdyż swoim działkiem nawet niemal nieopancerzonej haubicy  samobieżnej nie jesteśmy w stanie kompletnie nic zrobić. W tym samym  czasie, grając działem samobieżnym, jesteś w stanie zdobyć 300-400 XP i  ze 3-4k creditów (albo i więcej, bo zwykle robimy dużo fragów).
    2. Poprzednio marudziłem, że pojazdy 1 i 2 poziomu są wrzucane do jednej bitwy. Odwołuję to.
    Dobrze wyskillowany pojazd 1 lvl, któremu wyszkolimy załogę, jest w stanie spokojnie nawiązać walkę z 2 lvl czołgami.
    3. Ale już pojazd 3 lvl nie jest do k***y nędzy walczyć z Tygrysami,  KV, czy nawet PzIV (raz  udało mi się ubić PzIII i to tylko  dlatego, że się kołek zaklinował między drzewami i nie miał jak  uciekać). Nie wiem co za dureń wymyślał sposób łączenia pojazdów  względem poziomów, ale należałoby mu zdrowo przywalić w łeb (najlepiej  młotkiem, takim półtorakilowym). Nawet w WoW pomyślano o tym i nie pakują graczy z 10lvl do walki przeciw 80lvl.
  4. Działa samobieżne to zupełnie inna bajka. Niby tylko stoisz i  kampisz, ale będziesz też kierował tą bandą matołów w lekkich  czołgach (którzy w innym wypadku myślą, że są w stanie się strzelać z  Tygrysami i giną w ciągu 20 sekund od rozpoczęcia bitwy) oraz  bezmózgowców w niszczycielach czołgów (którzy mają ułańską fantazję tak  samo, jak matoły z lekkich czołgów, zamiast siedzieć koło bazy i  pilnować, żeby artylerii nikt nie zajechał z boku), bo bez ciebie sobie  nie poradzą z myśleniem i planowaniem. Jeśli tylko umiesz zarządzać  drużyną, to bez problemu będą ci pokazywać, w których zaroślach siedzi  wróg. Co najważniejsze, artylerią MOŻESZ (surprise!) załatwić ciężkie  czołgi!!! Mój trzeciopoziomowy strzelec był dzisiaj w stanie trzema  strzałami zniszczyć Tygrysa. Problem jest jednak taki, że ciężkie czołgi mają zasięg taki jak stąd do wieczora, niekiedy większy niż ty ze swoim małym działkiem. W przypadku walki na poziomie 1/2, jesteś na każdej mapie w stanie się schować w krzakach i będziesz w miarę bezpieczny. Przy walce na poziomie 3/8-10 jesteś zasadniczo w ciemnej d**ie - jak tylko namierzy cię przeciwnik, jesteś w zasadzie trupem (kolejny raz z powodu tego, że jakiś matoł nie pomyślał nad tym co robi)...
Dochodzę też do wniosku, że jednym z najprzyjemniejszych aspektów grania artylerią jest kitranie się po krzakach. Strzelasz sobie spokojnie (chociaż masz tylko 20 pocisków, więc trzeba mieć cierpliwość snajpera) ze swojej kryjówki, a tu nagle z boku wyjeżdża lekki czołg (bo oczywiście panzerjegrów poniosło na drugi koniec mapy). Kręci się trochę dokoła i widzi, że nikogo nie ma w pobliżu, więc wbija do bazy i myśli, że uda mu się ją zająć (co trwa 100 sekund). Ty w tym czasie (jakieś 20 sekund) obracasz się w jego stronę, czekasz aż ci się celownik uspokoi i sadzisz mu wybuchowego kloca w twarz (lekkie czołgi nie wytrzymują trafienia bezpośredniego na wprost z haubicy), po czym wracasz do snajpowania (przynajmniej tak długo, aż kolejny czołg nie wyjedzie z boku).
4. Osobiście prowadzę trzy maszyny:
 - lekki czołg 1 lvl (w nim wyłącznie rozwijam załogę), dzięki czemu mam odskocznię i mogę bić się z ludźmi na tym samym poziomie co ja (bo nie ma się tu obowiązku kupowania pojazdów powyżej 1 lvl), co jest miła odskocznią od frustrującej niesprawiedliwości meczów na wyższych poziomach i sprawia niesamowitą frajdę z poziomu zajadłości graczy (nikt żywemu nie przepuści)
- lekki czołg 3 lvl (którym powoooooooli zbieram XP i fundusze na lepszy sprzęt - przez 40 stoczonych nim potyczek przeżyłem tylko kilka razy, bo kitrałem się koło bazy wroga i nie wyłaziłem z krzaków, obserwując cały czas artylerię), którym gra wywołuje u mnie chęć obrzucania twórców gry wszelkimi możliwymi wyzwiskami we wszystkich możliwych językach
- działo samobieżne 3 lvl, które pozwala mi na zdobywanie największych ilości funduszy i XP potrzebnego do rozwijania się

Bardzo dobrym pomysłem twórców jest możliwość opuszczenia rozbitej maszyny i dołączenia którąś z pozostałych do innej bitwy (później musimy tylko oddać wrak do naprawy i uzupełnienia amunicji).

5. Ludzie grający w tą grę są przeróżni. W większości przypadków dzielą się na osiem grup:
a) strzelcy-samobójcy, czyli tacy, którzy lekkimi czołgami/panzerjegrami/haubicami wdają się na odkrytym polu w wymianę ognia z czołgami średnimi i ciężkimi, dziwiąc się potem, że giną w ciągu 20 sekund ("no bo przecież chciałem go zastrzelić, a jak nie będę stał w miejscu, to mi celownik się nie skoncentruje" - tekst z gry)
b) ludzie z ułańską fantazją, czyli tacy, którzy lekkimi czołgami/panzerjegrami/haubicami popieprzają środkiem mapy, licząc chyba na to, że nikt ich nie zauważy i nie odstrzeli
c) przygłupy, które zaczęły grę na samym początku i mają już ciężkie czołgi, przez co wydaje im się, że są najlepsi ("zabiłem go! zabiłem go! normalnie przejechałem po nim!" - tekst z gry, gdy koleś jarał się tym, że za pomocą Tygrysa staranował czołg zwiadowczy)... Problem z nimi jest taki, że mają te ciężkie czołgi i trudno ich ubić.
d) AFK-men, czyli tacy, co dołączają do bitwy i idą z psem na spacer i którym zależy tylko na zdobywaniu creditów i XP za rozegraną bitwę (i których nic nie obchodzi to, że rozwalają grę innym)
e) Artylerzyści, czyli ludzie w działach samobieżnych, którzy jako jedyni są w stanie koordynować działania całej drużyny. Dzięki Snipe-vision maja możliwość obserwować przeciwnika i dawać przez radio wskazówki kompanom względem tego, na co mają uważać. Ludzie ci to ruchome centrum dowodzenia i w 99% przypadków należy ich słuchać (bo jak mówią ci, że za pagórkiem jest czający się w krzakach panzerjeger, to znaczy, że on tam naprawdę jest, a artylerzysta właśnie w niego celuje, a ty masz się nie wychylać - jeśli ktoś oglądał Kompanię Braci, dokładnie odcinek z Tygrysem z stogu siana, to wie, że należy słuchać tych, co widzą więcej i lepiej)
f) Teamworkerzy, czyli ludzie, którzy czytają shoutboxa i wypowiedzi artylerzystów. To właśnie ci ludzie robią najwięcej fragów, gdyż potrafią wykorzystać możliwości działania w drużynie. Oczywiście im lżejszy czołg tym trudniej jest przeżyć, ale wykorzystując poprawnie sugestie drużyny są w stanie zdziałać cuda
g) Panzerjegrzy, czyli pomagierzy artylerzystów. Ci chłopcy zasadniczo nie robią wiele, ot siedzą sobie w krzakach (które spokojnie mógłby obsadzić artylerzysta, ale krzaków jest zawsze dużo) na obok bazy i czekają. Gdy jakiś zbyt pewny siebie czołg podjedzie do bazy/artylerii to właśnie ich zadaniem jest go zlikwidować. Podobnie jak pozostałe grupy, także jegrzy powinni słuchać artylerzystów, jednak z racji swojej specyficznej roli ogranicza się to do zauważania w shoutboxie tekstów typu "Lekki czołg, lewo od bazy".
h) Pro, czyli kolesie ze srebrną tarczą obok swojej ksywki. Ci kolesie to weterani naprawdę wielu bitew, którzy niezależnie od tego jaką maszyną jeżdżą, są w pojedynkę w stanie przechylić szalę zwycięstwa na stronę swojej drużyny. Spotyka się ich rzadko, jednak jest to zawsze niesamowite doświadczenie. Jeśli jesteś po drugiej stronie barykady, to masz nieciekawie. Ci ludzie wiedzą, że jegrzy i artylerzyści siedzą w krzakach, więc nie wjeżdżają drogą do bazy, tylko poruszają się właśnie krzakami (a że ty masz słaby pancerz, to taranowania raczej nie przetrwasz). Na szczęście takich ludzi jest bardzo mało (zwłaszcza wśród artylerii i ciężkich czołgów - w ciągu 128 rozegranych bitew trafiłem na jednego srebrnego artylerzystę i dwóch kolesi w ciężkich czołgach, reszta zwykle jeździ średnimi i lekkimi maszynami).

Wkrótce kolejna dawka przemyśleń.
« Ostatnia zmiana: Wrzesień 24, 2010, 02:21:35 pm wysłana przez Błotnik »
Daaaaaaaaaaaaaaaaaaagh!

Offline Coeniasty

  • Redaktor GGK
  • Stolnik bracki
  • *
  • Wiadomości: 1 266
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Tremere
Odp: World of Tanks - gramy i rozdajemy klucze!
« Odpowiedź #53 dnia: Wrzesień 24, 2010, 03:21:50 pm »

h) Pro, czyli kolesie ze srebrną tarczą obok swojej ksywki. Ci kolesie to weterani naprawdę wielu bitew, którzy niezależnie od tego jaką maszyną jeżdżą, są w pojedynkę w stanie przechylić szalę zwycięstwa na stronę swojej drużyny. Spotyka się ich rzadko, jednak jest to zawsze niesamowite doświadczenie. Jeśli jesteś po drugiej stronie barykady, to masz nieciekawie. Ci ludzie wiedzą, że jegrzy i artylerzyści siedzą w krzakach, więc nie wjeżdżają drogą do bazy, tylko poruszają się właśnie krzakami (a że ty masz słaby pancerz, to taranowania raczej nie przetrwasz). Na szczęście takich ludzi jest bardzo mało (zwłaszcza wśród artylerii i ciężkich czołgów - w ciągu 128 rozegranych bitew trafiłem na jednego srebrnego artylerzystę i dwóch kolesi w ciężkich czołgach, reszta zwykle jeździ średnimi i lekkimi maszynami).


A jak ja pamiętam, to takie blaszki oznaczają pluton lub, jak wolisz, zespół graczy zwany też premade ;) Stąd nawet złote i brązowe "tarcze" się trafiają, jak jest dużo takich w drużynie ;) A numery 1,2,3 oznaczają przynależność grupową, jeśli pojawia się więcej niż jedna ;)

Co do czołgów, to PzIIIA i do przodu ;) Obecnie skilluje pierwszego meda (PzIV), ale jakoś wolę mieć dużą szybkość w okolicach 70km/h i duże możliwości manewrowe, niż wlec się nie wiadomo jak i gdzie.

Offline Błotnik

Odp: World of Tanks - gramy i rozdajemy klucze!
« Odpowiedź #54 dnia: Wrzesień 24, 2010, 04:17:30 pm »
Z tymi blaszkami to skrót myślowy - goście są pro, bo przecież nikt cieniasów do plutonu nie bierze  :lol:
Skoro więc kolesie jednak mają swoje teamy, to znają się też na swoim fachu (a rozpierduchę robią naprawdę niezłą).

Jakby ktoś chciał pogadać w czasie gry, to gram tam jako Krasnoarmyeyets.
Daaaaaaaaaaaaaaaaaaagh!

Offline Coeniasty

  • Redaktor GGK
  • Stolnik bracki
  • *
  • Wiadomości: 1 266
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Tremere
Odp: World of Tanks - gramy i rozdajemy klucze!
« Odpowiedź #55 dnia: Wrzesień 24, 2010, 05:22:01 pm »
Z tymi blaszkami to skrót myślowy - goście są pro, bo przecież nikt cieniasów do plutonu nie bierze  :lol:
Skoro więc kolesie jednak mają swoje teamy, to znają się też na swoim fachu (a rozpierduchę robią naprawdę niezłą).

Ja tam robię sobie pluton ze znajomym, który gra niewiele i nie za bardzo ogarnia jeszcze ;) Nie mówiąc o korcie, który mnie bierze do plutonu, a ja przy nim nie ogarniam xD

Offline Ibrahim_ibn_Erales

  • Szafarz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 2 162
  • Total likes: 0
  • twitter.com/iberales
Odp: World of Tanks - gramy i rozdajemy klucze!
« Odpowiedź #56 dnia: Wrzesień 25, 2010, 11:06:45 am »
Pykam sobie drugi dzień, fajne w sumie.
Głodu drugowojennego nie zaspokaja, bo strony wymieszane :(
Trochę za dużej koordynacji ręka-oko wymaga i sporo więcej damagea dostaję niż zadaje. Czołgiem z T3 ginę najczęściej jako pierwszy :(
Na razie elementy taktyczne posysają. I chyba tak będzie póki nie pogram drużynowo z uczciwą hierarchią dowodzenia, podziałem ról i komunikacją werbalną. Wtedy widzę wielki potencjał.
God hates figs [Mk 11, 12-14]


I pledge allegiance to my Flag,
and to the Republic for which it stands:
one Nation indivisible,
With Liberty and Justice for all.

Offline kort

Odp: World of Tanks - gramy i rozdajemy klucze!
« Odpowiedź #57 dnia: Wrzesień 26, 2010, 12:19:50 am »
Pykam sobie drugi dzień, fajne w sumie.
Głodu drugowojennego nie zaspokaja, bo strony wymieszane :(
Trochę za dużej koordynacji ręka-oko wymaga i sporo więcej damagea dostaję niż zadaje. Czołgiem z T3 ginę najczęściej jako pierwszy :(
Na razie elementy taktyczne posysają. I chyba tak będzie póki nie pogram drużynowo z uczciwą hierarchią dowodzenia, podziałem ról i komunikacją werbalną. Wtedy widzę wielki potencjał.

Mhm, dokładnie. Tego typu rzeczy będą miały miejsce w retailu. Gdy wejdą klan wary oraz odgrywanie konkretnych bitew pancernych.

Offline Ibrahim_ibn_Erales

  • Szafarz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 2 162
  • Total likes: 0
  • twitter.com/iberales
Odp: World of Tanks - gramy i rozdajemy klucze!
« Odpowiedź #58 dnia: Październik 04, 2010, 01:35:19 am »
Dobra, popykałem już chwilkę, chyba każdy smak liznąłem, mogę coś napisać.

Nie podoba mi się rozwiązanie modelu tierów w połączeniu z ich rozpiętością w meczach.
Za wyjątkiem Tank Destroyera w tier 2, który jest wybitnie noob friendly (panzerjager wali jak karabin maszynoowy a kamikaze sami pchają się pod celownik - czysta przyjemność) nigdy nie zdarzało mi się na poważnie myśleć o powrocie do niższego tiera. Czołg z półki wyżej jest po prostu lepszy. Po zakupie kilku podstawowych upgradów (silnik, zawieszenie, działo) więcej życia i lepszy pancerz zawsze będą przeważać nad zaawansowanymi upgradami jakie mamy w starym czołgu. O pieniądzach i exp w ogóle nie wspominam.
To w połączeniu z systemem kojarzenia teamów, który sprawia, że od tierIII będziemy spotykać tanki z tierVII, jest dość nieprzyjazne dla graczy będących niżej w łańcuchu pokarmowym i tworzy niezdrową presję na jak najszybszy awans.

W systemie tierów nie podoba mi się też, że zamiast czerpać z systemu klas dobrego rpg, przypomina to raczej drogę krzyżową.
Bo zgadzam się w zupełności, że lekkie tanki są dobre do zwiadu, średnie do bicia lekkich a ciężkie do ogólnego kozaczenia, tylko w sytuacji w której lekki czołg jest wyłącznie chłopcem do bicia, bo jego działo nie pozwala mu nawet komfortowo niszczyć artylerii, kto chce się bawić w zwiad? Doświadczenia i pieniędzy z tego jest jak na lekarstwo a zamiast przyjemności mamy frustracje i poczucie bezsilności. Nic więc dziwnego, że scouci jadą na krzywy ryj, nie bacząc czy artyleria (i co ważniejsze tank destroyery) są na pozycjach, szybko giną a potem ja muszę jeździć (traktorem marki KV) z jednego końca mapy na drugi i gonić jakichś chyłkiem-tyłkiem capujących niedobitków. Czasem się uda, czasem nie ale i tak będę miał te dwa, trzy fragi, więc dla mnie to nie będzie czas stracony. Dla scouta i owszem.
O ile fajniej gdyby zamiast jednego drzewka dla czołgów lekkich, średnich i ciężkich by były osobne? Premiowałoby to właśnie współpracę i zrównoważenie teamów. Dobre wykonywanie zadania swojej klasy, nie pozbawiając jednak szans scouta z tier3 na wbicie ciężkiemu czołgowi z tier 3 jakiegoś damagea. Tak niestety to ciężkie czołgi i artyleria spijają całą śmietankę, a pozostałym zostają jakieś ochłapy.

Prowadzę teraz trzy czołgi:
- KV3, jako główny,
- Mardera jako realizację zamiłowania do snajperstwa (miałem też radziecki SU76, ale opchnąłem, bo szwaby oferują sporo wyższy komfort)
- BT7 żeby gra nie podobała mi się za bardzo

Zobaczymy jak będzie wyglądał system turniejów teamowych, w to można by się było naprawdę pobawić.
God hates figs [Mk 11, 12-14]


I pledge allegiance to my Flag,
and to the Republic for which it stands:
one Nation indivisible,
With Liberty and Justice for all.

Offline Błotnik

Odp: World of Tanks - gramy i rozdajemy klucze!
« Odpowiedź #59 dnia: Październik 04, 2010, 05:10:50 pm »
Ja natomiast uważam, że granie lekkim czołgiem sprawia mi największą przyjemność.
W ciągu 15 sekund od startu bitwy moim A-20 jestem w stanie rozpędzić się do 65-75 km/h, robię sobie zbliżenie obrazu, wciskam "R", a potem już tylko "A" i "D" co jakiś czas. Normalnie uczucie jak podczas gry w Colin McRae lub Need for Speed.
Ten wiatr we włosach, pociski eksplodujące dokoła i śmigające za mną, ten przekleństwa miotane przez wroga, który nie jest w stanie mnie trafić, gdy ja odkrywam jego kryjówkę... Sama słodycz! W ciągu ostatnich 30 bitew nie wystrzeliłem nawet raz, a i tak zgarniam jakieś 350-500 XP na bitwę (a jeśli przeżyję, to nawet 800XP zgarniam). Po prostu trzeba wiedzieć za co dana jednostka dostaje najwięcej doświadczenia. Artyleria dostaje za zabijanie dowolnego wroga, czołgi ciężkie za czołgi średnie i artylerię, średnie czołgi za młócenie lekkich i ciężkich czołgów, lekkie czołgi za scoutowanie i młócenie artylerii.
Na swoim lekkim czołgu mam około 44000 niewykorzystanego XP, które wkrótce wymienię i kupię sobie lepszą artylerię.
Daaaaaaaaaaaaaaaaaaagh!

 

anything