Pax, panowie, pax...
Rozumiem, że redakcja "Kolorowych" może mieć zadawnione animozje wobec Michała, Darka, czy swego czasu Piotra Kowalskiego (bo tak można było wywnioskować z pewnych uwag zamieszczonych na Waszej stronie).
Tak apropos tego "języka nienawiści" Gazety Koszernej, którym to niby się posługujemy. Wszystkim tym Zosiom-samosiom i innym anonimom wydaje się, że komiksowe środowisko, które szwenda się tu i ówdzie po sieci, spotyka na konwentach i chodzi na piwo do Kwangardy, to jakiś zlepek frakcji, sojuszy i towarzystw, pomiędzy którymi zimne fronty nienawiści wyznaczają kolejne sieciowe beefy. Przekładające się potem na rzeczywistość rzeczywistą, nieinternetową. I myślą, że co i rusz trzeba być przygotowany na atak z każdej strony, mieć gotowy arsenał erystycznych sztuczek, by powalić swojego przeciwnika, żeby komuś dosrać. Jak "Rzepa" "Wyborczej", jak TVN Jedynce, jak Mucha Rusin.
Niestety, rzeczywistość mocno odstaje od tego modelu. Koko, Piotr Kowalski napisał straszną bzdury swego czasu, które mnie zbulwersowały - pewnie jakiś odpór temu swego czasu dałem na forum (a jak nie to się powstrzymywałem), ale nie mam problemu zrobić z nim rzetelnego wywiadu i pogadać trochę na boku. Z Chudym nie mam żadnego beefu, w ogóle nie ma o czym mówić, obu nam jest równie głupio z powodu tego, co się stało. Znając życie w przyszłości coś razem jeszcze zrobimy. A ostatnio KRL, jak na złość wypisuje, że Trust jest młodym, obiecującym komiksiarzem. To co, mam mu przytakiwać i się zgadzać, kiedy bzdury pisze?
Nie podoba mi się insynuowanie, że wspominając o plagiacie, który miał miejsce, robię coś złego. To nie jest żadne kopanie dołków, tylko informacja właśnie. Pewnie, może nie najbardziej elegancko, bo równie dobrze mogłem to przemilczeć, ale tego nie zrobiłem. Nie zrobiłem tego jednak, żeby komuś (Alei, Kojotowi) dosrać. Przypisujesz mi intencje, których nie miałem i nie mam. Swoją drogą robienie z Cybulskiego, jakiegoś boga komiksowej promocji w Polsce zakrawa również na jakąś komedię...
... i piszę, to nie po to, żeby kogoś zgnoić, podsycić jakiś konflikt. Demonizujesz Nawimarze pewien problem. Bo jak najbardziej można komuś powiedzieć, że co zrobił c**jowo i źle, że pisze kiepsko, popełnia błędy. Jak to Holcman robi Bekonowi w jego recenzjach - bo zdarzają mu się głupie babole. Ale nikt z tego nie robi afery i nie doszukuje się żydowskiego spisku KG wobec Poltera. I nikt nie ma z tym problemu. Niefajne jest natomiast nieprzyznanie się do czegoś głupiego, niewłaściwego co się zrobiło, zapieranie się i wyciąganie twoarzysko-ideologicznej artylerii.
Mniej więcej tyl. Miałem jeszcze Szymborską wyciągnąć, ale dam jej spokój...