Zgadzam się z Panem Kormakiem. Rzeczywiście zmarnowano trochę jego potencjał. Siła tkwiła w tym ,że potwór przypominał człowieka, ale jego zachowanie się, nagłe pojawiania się świadczyły, że nie jest nim do końca. To mogło naprawdę nas przerazić. Wszystko by było OK, nawet z tą opowieścią babci, gdyby twórcy nagle nie zdecydowali ,że stwór powinien pokazać się w całej okazałości. Dosłownie wszystko odwróciło się do góry nogami, zwiał klimat, upadł strach, a ja wprost buchnąłem śmiechem, gdy zobaczyłem jak z głowy maszkary zaczynają wyrastać jakieś rogi albo coś podobnego. Śmiechu warte. Ogólnie 7/10 , byłoby nawet 9, gdyby nie wymienione powyżej wady.