"Kenshin"

[Dariusz Hallmann]

Czy ktoś tutaj czyta "Kenshina"? Czy jestem the only one?
Muszę przyznać, że lektura tej mangi to bardzo miła odmiana po strasznie monotonnym ostatnio "Naruto".

A teraz sprawa, o której napisałem już na Forum Mangi i Anime, ale może trzeba było od razu założyć wątek w dziale "Komiksy japońskie". Otóż od pewnego czasu tytułowy bohater mówi o sobie w trzeciej osobie: "Kenshin to, Kenshin tamto...". Z czego to może wynikać? Czy to jakiś typowy japoński zwyczaj? Co ciekawe, autor Nobuhiro Watsuki w swoich odautorskich komentarzach zaczął robić to samo... I teraz nie wiem, czy nawiązuje do tego, co robi Kenshin (bo powiedzmy, że jest to coś charakterystycznego tylko dla Kenshina), czy też po prostu w Japonii zdarza się to wszystkim?

[xionc]

Ja czytam Kenshina, podobnie jak chyba wszystkie komiksy samurajskie. Jest fajny, choc wole Vagabonda i Miecz Niesmiertelnego.

Co do mowienia o sobie w trzeciej osobie, to chyba taka maniera tego akurat autora. Mozna sie przyzwyczaic.

[Dariusz Hallmann]

Ja czytam Kenshina, podobnie jak chyba wszystkie komiksy samurajskie.

O, to superancko! Będziemy przerzucać się uwagami na temat kolejnych tomów. Co Ty na to?
Zacząłem właśnie tom 9., bo córka mnie pogania. Manga robi się coraz mroczniejsza, zresztą tak jak obiecał autor. Wciąga.

Co do mowienia o sobie w trzeciej osobie, to chyba taka maniera tego akurat autora. Mozna sie przyzwyczaic.

Czy ja wiem? Ni z gruszki, ni z pietruszki ta maniera pojawiła się gdzieś po piątym tomie... Jakieś to takie niekonsekwentne. Mnie osobiście zdeczko irytuje...

Na Forum Mangi i Anime też trochę uwag padło na ten temat.

[xionc]

Ja z tymi mangami ktore czytam, jestem na ogol na biezaco.

Powiedzialbym, ze fabula robi sie coraz bardziej skupiona na glownym watku, co wychodzi tej serii na dobre. Mroczny to Kenshin chyba nigdy nie bedzie, no moze pod wzgledem graficznym. Jak to w komiksie o samurajach - trup sie sciele, ale to caly czas z lekkim przymruzeniem oka.

[Hollow]

Oj będzie mroczny. Zwłaszcza jak zacznie opowiadać o swojej przeszłości i historii jego blizny.

[Dariusz Hallmann]

No to jestem już na bieżąco, chociaż 11. tom ma się ukazać na dniach.
Naprawdę dużo frajdy, Egmont jedynie edytorsko zawalił tom 10., bo często jakość druku jest fatalna, do tego na papierze, który daje brzydkie bure przebicia.

Ale chciałem wrócić jeszcze do tomiku 9. Posłuchaj, xionc, jakbyś zinterpretował to, co dzieje się na stronie 73.? Bo mam tu pewne wątpliwości...

[xionc]

Ale chciałem wrócić jeszcze do tomiku 9. Posłuchaj, xionc, jakbyś zinterpretował to, co dzieje się na stronie 73.? Bo mam tu pewne wątpliwości...

Wyglada, jakby Kenshin zmrozil ta panne spojrzeniem, zeby nie przeszkadzala.

[Dariusz Hallmann]

Wyglada, jakby Kenshin zmrozil ta panne spojrzeniem, zeby nie przeszkadzala.

No niby tak, ale na tym środkowym kadrze szermierze stoją jakby w innym miejscu, wydaje się też, że dochodzi do realnego wstrząsu, zaraz potem Saito mówi o mentalnym wyczuwaniu przeciwnika... Może niepotrzebnie komplikuję, ale jest we mnie poczucie, że coś mi tu umyka...
 
Tymczasem czekam z niecierpliwością na 11. tom, który powinien do mnie dotrzeć lada dzień.

[xionc]

No tak, bo Saito ani Kenshin nie potrafia wyczuc tego wesolka, a powszechnie uwaza sie, ze dobry szermierz potrafi przewidziec wynik walki tylko patrzac na przeciwnikow.

Ale nie wydaje mi sie zeby tu chodzilo o jakies specjalne supermoce, to raczej graficzna forma ekspresji.

[Dariusz Hallmann]

Hmm, jedenasty tom nieco rozczarowuje. Watsuki wyprowadza opowieść na szersze wody, skacze od postaci do postaci i zamiast napięcia pojawia się nerwowość. Trochę tu za dużo szczeniackich odzywek, trochę za dużo pustego mielenia ozorem... Mam nadzieję, że w przypadku "Kenshina" nie zadziała syndrom "Naruto".
A na 12. tomik to chyba sobie poczekaaaamy...
Myślę, że to może być dopiero wrzesień.

[xionc]

Mi sie podobal tekst "Obrona nie jest w moim stylu".

[Boom]

Niedawno nadrobiłem troche zaległości i właśnie skonczylem tom 11. Faktycznie akcja przeskakuje z miejsca na miejsce jak w kalejdoskopie. Jestem ciekaw czy dalej tak jest, czy w kolejnych tomach bardziej rozwija pojedyńcze wątki. Czytał ktoś? Warto sięgać po zagraniczne wydania? Ma ktoś może te wydania RUROUNI KENSHIN VIZBIG EDITION? Jak się prezentują? Egmont wogóle ma w planach wznowienie tej serii czy definitywnie zakończył jej wydawanie?

[Dariusz Hallmann]

A na 12. tomik to chyba sobie poczekaaaamy...
Myślę, że to może być dopiero wrzesień.

No proszę, okazałem się zbyt wielkim pesymistą z tym wrześniem...    

12. tom wyraźnie dzieli się na dwie części - najpierw obserwujemy, jak mistrz Seijuro Hiko przekazuje Kenshinowi ostatnie tajniki swojego stylu, a potem robi się... marynistycznie. Jest przygoda, jest imponująca wyrazista kreska, jest humor (trochę wymuszony), sporo kadrów wręcz zachwyca... Poza tym bardzo mnie Nobuhiro Watsuki ujął, kiedy przyznał się do inspiracji "Spawnem". On chyba generalnie ceni amerykański komiks...

Egmont wogóle ma w planach wznowienie tej serii czy definitywnie zakończył jej wydawanie?

W planach chyba nadal ma, ale plany zawsze mogą ulec zmianie.

[xionc]

Po tym jak Mandragora zniknela z rynku z Vagabondem i Samotnym Wielkiem, zakonczyl sie Eden z Egmontu, to juz z tych ciekawszych (dla mnie) mang zostal tylko Kenshin i Miecz Niesmiertelnego a z nowszych rzeczy Pluto.

Dobrze, ze takie mangi sie ukazuja, choc rzadko...

EDIT: nie podoba mi sie tylko spoilerowanie autora w komentarzach, np. informacje, ze Seijuro zostal z fabuly wypchniety przez wydawce, bo byl zbyt dobrze wyszkolony. Po co mi ta wiedza jako czytelnikowi? Niech fabula sie rozwija w sposob naturalny, a mnie jako odbiorce interesuje efekt koncowy. Tego typu wyjasnienia tylko psuja klimat.