Nie ma sensu chować się ze swoją pasją. Najgorsze, co się może zdarzyć, to jakieś dziwne pytania lub porady w stylu "tyle tego masz, powinieneś to sprzedać". Koniec końców, wychodzi na plus, bo lepiej się pamięta osoby, mające jakąś pasję, coś, co budzi w ich oczach ożywienie i fascynację.
Ale abstrahując od tego i tak bardziej na temat - mała historia, która wydarzyła mi się w pracy. Całkiem niedawno w kuchni zauważyłem, że jedna z osób pije z kubka, którego wygląd znam, bo ktoś wrzucał na forum jego zdjęcie. Konkretnie chodzi o kubek dodawany do Thorgalowej kolekcji Hachette. Słabo znam tą osobę, ale zaciekawiony zapytałem, skąd go ma. Facet nie jest żadnym fanem, ani nic z tych rzeczy, po prostu zaprenumerował sobie Thorgala, bo kojarzy go z dzieciństwa i jak sam mówi, ma do niego sentyment. No i wciąż mu się podoba. Ucieszyłem się o wiele bardziej z takiego casualowego zainteresowania niż gdybym spotkał pasjonata. Fajnie było zobaczyć, że również w Polsce, komiksów nie czytają tylko hardcore'rowi fani.