trawa

Autor Wątek: Parnassus  (Przeczytany 3702 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Ribald

Parnassus
« dnia: Styczeń 10, 2010, 08:57:16 pm »
Imaginarium Doktora Parnassusa (bo tak się winien nazywać)

Fajne (:
W przeciwieństwie do nadymanego jak balon Avatara Gilliam się nie przejmuje i robi swoje, sięgając do przepaści swoich chorych wymysłów. Śmierć sami-wiecie-kogo wymusiła na twórcach mocne zmiany, a zastępczy aktorzy okazali się mocnym punktem filmu. Mocny klimat i nawet nawiązanie do Sergio Leone :)
mam swoje zdanie, z którym się nigdy nie zgadzam

Offline hans

Parnassus
« Odpowiedź #1 dnia: Styczeń 10, 2010, 09:36:05 pm »
Mogę się tylko podpisać. Gilliam dał ujście swej niesamowitej wyobraźni, podczas gdy świat Avatara tylko sprawiał wrażenie bogatego.
I jeszcze jedno. Podczas oglądania pierwszej części filmu, kiedy grał jeszcze Heath Ledger, pomyślałem sobie, że dobra była decyzja o zmianie scenariusza i zastąpienia go innymi aktorami -  po prostu żal wyrzucić tak doskonały materiał, jaki został już nakręcony. A kiedy pojawili się Depp i Farrell, musiałem przyznać, że decyzja była dużo więcej niż dobra. Depp był niesamowity i przebił Ledgera, a Farrell i jego kreacja też niczego sobie!

Offline Radan

Parnassus
« Odpowiedź #2 dnia: Styczeń 15, 2010, 12:37:51 am »
No to ja będę oryginalny i też się podpiszę. Gilliam nie zawiódł. Wręcz przeciwnie. Fabuła jest pokręcona jak podwójna helisa, co dla mnie jest, w tym przypadku, plusem. Poza tym ciekawe kreacje Tony'ego i Shattana, Lily Cole septylion razy ładniejsza niż w realu, dobre efekty specjalne (zapomnijmy na chwilę, że powstał "Avatar" i pojęcie "efekty specjalne" zyskało, nomen omen, nowy wymiar), czy raczej scenografie... I humor. Jak zwykle u Gilliama: Stary, dobry, pythonowski. I te aluzje do Latającego Cyrku :)...

Jedeyna wada:
Spoiler: pokaż
Ogólnie końcówka filmu była nieprzewidywalna, aż miło, ale... po grzyba tu happy end? Przecież wszystko mogło się tak smutno skończyć, a tu nagle diabeł miał gest i w sumie zwrócił córkę Parnassusowi :neutral:.

Offline skil

Odp: Parnassus
« Odpowiedź #3 dnia: Styczeń 18, 2010, 01:00:02 am »
Spoiler: pokaż
Ogólnie końcówka filmu była nieprzewidywalna, aż miło, ale... po grzyba tu happy end? Przecież wszystko mogło się tak smutno skończyć, a tu nagle diabeł miał gest i w sumie zwrócił córkę Parnassusowi :neutral:.
Spoiler: pokaż
czy aby na pewno zwrócił? ;-)


Jestem okropnie rozczarowany tym filmem. Całość sprawia wrażenie złożonej z zupełnie przypadkowych elementów. Muzyka, która sugeruje, co widz ma myśleć o poszczególnych scenach; dialogi, które trwają, ale tak naprawdę nic nie mówią; aktorstwo dla aktorstwa, a upchani w filmie depp, law i farrell (na dodatek ten zupełnie niepasujący do roli) czuć, że na siłę. Pusty film bez pomysłu i dobrego scenariusza, zrobiony na siłę o.

to najgorszy film gilliama, jaki widziałem.
qui hic minxerit aut cacaverit, habeat deos superos et inferos iratos

Offline vanswirr

Odp: Parnassus
« Odpowiedź #4 dnia: Styczeń 18, 2010, 03:22:37 pm »
Mam wrażenie że kompletnie nie zakumałeś flimu. A dlaczego są tam depp, law i farrell, to Gilliam bardzo dokładnie wyjaśnił. A nawet bez wyjaśnienia Gilliama da się to bez problemu zrozumieć.
Jestem agentem Mossadu, ponadto za czarną robotę płaci mi CIA, FSB, Al-Kaida, koncerny energetyczne, Bilderbergowie, wydział XIII Watykanu, Kult Wielkiego Cthulhu, sztab wyborczy PO i oczywiście sam Szatan.

Offline skil

Odp: Parnassus
« Odpowiedź #5 dnia: Styczeń 18, 2010, 05:08:59 pm »
Mam wrażenie że kompletnie nie zakumałeś flimu.
Pewnie tak, czekam więc na wyjaśnienie, co takiego powinienem zakumać.

A dlaczego są tam depp, law i farrell, to Gilliam bardzo dokładnie wyjaśnił. A nawet bez wyjaśnienia Gilliama da się to bez problemu zrozumieć.
Wiem skąd się wzięli, ale zupełnie nie o tym pisałem. Ważniejszy jest efekt końcowy, a tu niestety dobrze widać, że miało ich nie być.

Dla mnie jedyną szansą tego filmu było rozwinięcie migawek z bezdomnym Parnassusem, które mogły sugerować, że cały film rozgrywał się w jego głowie, a rzeczywista była tylko ostatnia, dosłowna scena. Niestety nie zostało to pociągnięte.
« Ostatnia zmiana: Styczeń 18, 2010, 05:15:10 pm wysłana przez skil »
qui hic minxerit aut cacaverit, habeat deos superos et inferos iratos

Offline madulka

Odp: Parnassus
« Odpowiedź #6 dnia: Luty 05, 2010, 10:04:10 pm »
Jestem okropnie rozczarowany tym filmem. Całość sprawia wrażenie złożonej z zupełnie przypadkowych elementów. Muzyka, która sugeruje, co widz ma myśleć o poszczególnych scenach; dialogi, które trwają, ale tak naprawdę nic nie mówią; aktorstwo dla aktorstwa, a upchani w filmie depp, law i farrell (na dodatek ten zupełnie niepasujący do roli) czuć, że na siłę. Pusty film bez pomysłu i dobrego scenariusza, zrobiony na siłę o.

to najgorszy film gilliama, jaki widziałem.

Przekręćcie wypowiedź skila o 180 stopni a otrzymacie moją opinię, oj!

 

anything