Słuszne punkty. Gra nie była zbyt dobra w kontekście storytellingu. Jednak była chyba pierwszą produkcją balduropodobną od icewind dale. I to ludzi zachwyciło.
Przypominam, że po drodze było jeszcze Neverwinter Nights (ok, słabe, ale balduropodobne) oraz Neverwinter Nights 2 w 2006 r. (to pamiętam, że nie było złe).
Faktycznie walki miały denerwującą mechanikę gdy po pokonaniu pierwszej grupy zza pleców wyskakiwały nowe potworki. Nie była jednak zbyt trudna jesli sie stosowalo do jakiejś taktyki.
Rzeczywiście, jak pograłem dłużej i zacząłem bardziej kombinować z taktyką, to jest znośniej.
Dodatkowo dowiedziałem się z Dragon Age Wiki, że częściowo poziom trudności może wynikać z tego, że zacząłem przechodzić grę w kolejności, której twórcy nie pomyśleli jako rekomendowana.
Orzammar był pięknie przedstawiony.
Orzammar wyglądał rzeczywiście nieźle* (dziś zrobiłem wszystkie te lokacje od frakcji - Krąg Magów na końcu, mimo że podobno najlepiej zrobić go w pierwszej kolejności), niemniej ilość przebijania się przez te niższe korytarze...
* lol, mi trochę kojarzył się z poziomem z krasnoludami w... Tiny Tina's Assault on Dragon Keep, tj. ostatnim DLC do Borderlands 2. W sumie polecam, DLC jest zrobione w klimatach sesji RPG.Ta gra ma podstawowy problem z budowaniem historii. Walk powinno być mniej, wpisy nie powinny być w Kodeksie tylko bardziej osadzone w grze (nie mówię, że ma to być od razu Wiedźmin - nawet z Mass Effect kojarzę takie momenty, że przechodziło się przez mapę, a postacie coś tam komentowały i były jakieś cut-scenki).
Niemniej, przyznaję, że Orzammar jako całość był już lepszy niż ten las z elfami i wilkołakami.
Całkiem ciekawa była natomiast Wieża Magów (po części może również dlatego, że moja postać była trochę OP na tym poziomie).
Orzammar i Wieża magów to w zasadzie jedyne etap jak na razie, gdzie twórcy starali się jakoś lepiej zbudować klimat lepszym eksponowaniem "spaczenia" mrocznych pomiotów (może to nie WFRP, ale zawsze coś). I tu rzeczywiście muszę przyznać, że te mroczne elementy mogły się podobać - szkoda, że ginie to w liczbie walk, przez które trzeba się przebić.
A tak na marginesie: Ribald gdzieś pisał (albo w odpowiedzi na któryś z moich postów, albo gdzieś na początku tego wątku), że gra trochę inspiruje się Grą o Tron. Potwierdzam.
No i "silnik bioware" to fajna rzecz. Masz do wyboru x lokacji gdzie po obszernym wstępie każdy gracz może sobie wybrać , którą lokacje zrobi pierwszą. Jest to oczywiście ułuda wolnego wyboru jednak dzięki skalowaniu rozgrywki dość przyjemna.
Nie potwierdzam
Przeciwnicy rzeczywiście są skalowani, ale w ograniczonym stopniu.
Z moich obserwacji i częściowo lektury Dragon Age Wiki wynika, że przeciwnicy mają jakiś widełki leveli. Tym właśnie sposobem ja zbyt wcześnie trafiłem do
Smoczego Oka tej świątyni ze smokami i Orzammaru (tu z mniejszym rozstrzeleniem poziomów, więc było bardziej znośnie).
W międzyczasie głównych zadań mamy sequele gdzie heros obskakuje wszystkich na normandii/obozie bo nagle zebrało im się na rozmowy o ich życiu.
A, tu muszę z kolei przyznać, że elementem, który całkiem mi się podoba w DA:O jest ten obóz z towarzyszami. Wcześniej czegoś takiego w grze fantasy RPG nie widziałem, później jakoś też sobie nie przypominam (poza wspomnianym ME, ale to s-f).
W BG były oczywiście siedziby frakcji, ale mimo wszystko ten motyw z obozem i ogniskiem wydaje mi się bardziej klimatyczny.
Na plus jest również ten pies (mojego nazwałem oczywiście Dogmeat).
Szkoda, że pies liczy się jako towarzysz drużyny, a nie postać poza "limitem" towarzyszy.
Jasne, że z perspektywy roku 2016, mass effecta 3, wiedźmina 3 i w ogóle to gra wydaje się nieco śmiesznawa ale wydaje mi się, że dostrzegając jej wady i hackandslashowatość grałem głównie dla klimatu.
No, to że z perspektywy nowych gier, to wiadomo.
Jeżeli chodzi o mechanikę i styl rozgrywki staram się ją właśnie oceniać z punktu widzenia tego, co wychodziło mniej więcej w tym samym czasie. Oprócz tego, co już wymieniłem mogę też dorzucić Fallout New Vegas, które wyszło też w tamtym okresie (według mnie chyba jedna z najlepszych gier RPG ostatnich lat).
Klimat rzeczywiście czasami jest (wspomniany Orzammar i Wieża Magów), ale szkoda, że tonie zupełnie w krwi tych wszystkich pomiotów, które trzeba usiec.
A skoro jesteśmy już przy klimacie - zbroje skórzane w tej grze wyglądają słabo i nieklimatycznie.