Nie dostrzegasz niedorzeczności takiego rozumowania?
Nie ma to, jak pytanie retoryczne. Gdyby dostrzegał, to by nie pisał takich bredni.
Osobiście - komiks literaturą dla mnie nie jest. Szczerze mówiąc, nawet dobrze, że jest czymś innym, jakimś odmiennym medium. Gdybym miał czytać komiksową Grocholę albo inne rzeczy, albo, nie daj bóg, gdyby komiks był filmem, i musiałbym oglądać w nim Zakościelnego z Trzebiatowską, to bym chyba przestał być fanem komiksu.
Te, realista, a od kiedy to jest Nobel w dziedzinie komiksu? I nie ściskaj tak kurczowo tej zasadniczo jednostkowej opinii, że komiks to literatura, tylko poczytaj trochę, ze zrozumieniem, albo przynajmniej z analitycznym pojęciem tekstu, co sądzą inni.
A dla mnie i tak prowokacja. Narobiło się ostatnio jakichś Misi, Kokunów, Perunów, itp. dzieciarni reperującej sobie ego, nie zdziwiłbym się, gdyby Realista (sam nick mi się wydaje znajomy), też należał do grupy "IP mamy jedno, bo ten sam operator".