Autor Wątek: Scalped  (Przeczytany 66900 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Mikel

  • Gość
Odp: Scalped
« Odpowiedź #120 dnia: Kwiecień 05, 2016, 06:30:12 am »
Jedna z ciekawszych pozycji, na pewno sporo tu obyczajówki, wprowadzającej w świat w którym żyją bohaterowie, kulturę oraz życie w 3 świecie w sercu Usa. Nie porównywał bym Bękartów do Skalpu, to dwie odmiennie prowadzone historie, innego kalibru gatunki. Wspólny tylko autor jako gwarant mocnej bezkompromisowej fabuły.

Offline misiokles

Odp: Scalped
« Odpowiedź #121 dnia: Kwiecień 05, 2016, 06:47:21 am »
Naprawdę to innego kalibru gatunki?

Mikel

  • Gość
Odp: Scalped
« Odpowiedź #122 dnia: Kwiecień 05, 2016, 07:23:19 am »
Jedno i drugie to dramat, jednak porównując filmowo Skalp to taki Ojciec Chrzestny, Infiltracja czy Jajo węża
Bękartom bliżej do Życzenia śmierci, Dorwać Gringo, generalnie niby to sama ale diabeł tkwi w szczegółach. 

Offline misiokles

Odp: Scalped
« Odpowiedź #123 dnia: Kwiecień 05, 2016, 08:22:09 am »
No jasne, ale akurat i Bękarty i Skalp mają tyle wspólnych elementów, że wprost są wymarzone do porównań.

Offline kuba g

  • Stolnik bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 949
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
  • a fuel injected suicide machine
Odp: Scalped
« Odpowiedź #124 dnia: Kwiecień 05, 2016, 09:21:09 am »
Jedno i drugie to dramat, jednak porównując filmowo Skalp to taki Ojciec Chrzestny, Infiltracja czy Jajo węża
Bękartom bliżej do Życzenia śmierci, Dorwać Gringo, generalnie niby to sama ale diabeł tkwi w szczegółach.


Drugi tom bardziej pokaże podobieństwa ze Scalped. Drugi tom Southern Bastards wręcz kopiuje strukturę drugiego tomu Scalped (czyli druga część polskiego wydania z pierwszego tomu zbiorczego). Trzeci tom SB tak samo, powiela motyw z szortami o obsadzie drugo i trzecioplanowej.

Choć zgadzam się z tym, że obydwie historie idą lekko w inne gatunki, to jednak bardziej smaczki niż kwestia różnych fundamentów. To jest był i będzie komiksowy odpowiednik exploitation.
perły przed wieprze

Mikel

  • Gość
Odp: Scalped
« Odpowiedź #125 dnia: Kwiecień 05, 2016, 10:46:22 am »
Jeśli się poruszamy w obrębie jednego autora to na 99% fundamenty będą zbliżone, nie ważne jaki gatunek i nie ma za duże znacznie czy to komiks czy klasyczna powieść. Każdy autor ma swój niepowtarzalny styl, u Aarona widać to czy to w Skalpie, Gwiezdnych Wojnach czy SH. Zawsze wiadomo kto pisze, na pewno wiele elementów jest wspólnych.
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 05, 2016, 11:37:29 am wysłana przez Mikel »

Offline Corto Maltese

Odp: Scalped
« Odpowiedź #126 dnia: Kwiecień 13, 2016, 08:13:05 pm »
[size=10]Komiksy czytam kiedy najdzie mnie ochota i mam czas. Dlatego, niektóre czekają na swoją kolej dość długo (Prosto z Piekła). Mamy boom na rynku komiksów w Polsce, ale zasoby pieniężne nie są nieograniczone, dlatego ostrożnie wybieram serie jakie zaczynam kupować (bo jak kupować serię, to, jeśli nie długa, do końca).* I ostatnio częściej skreślam komiksy z listy "do kupienia" niż je dodaję. Co zatem sądzę o Skalpie tom 1 od Egmontu? [/size=10]
Samo to, że zdecydowałem się napisać o tym komiksie kilka słów, może starczyć za recenzję. I być może zmobilizuje mnie to do częstszego pisania opinii o różnych komiksach, nawet jeśli dłuższy czas po premierze.


Do kupna tego tomu wystarczająco zachęciłoby mnie jedno zdanie z okładki: "Rezerwat Prairie Rose jest dla Skalpu tym, czym Baltimore dla The Wire" ale po przeczytaniu dwóch tomów Southern Bastards i do scenarzysty miałem kredyt zaufania. Pozytywne opinie z różnych stron dodatkowo zaostrzały apetyt. I na tomahawki przodków, blade twarze opisujące ten komiks miały rację. Arcydzieło to nie jest, póki co, ale na solidną ocenę bardzo dobrą zdecydowanie zasługuje.
Jason Aaron sprawnie łączy elementy w spójną całość i mimo, że filmy, książki etc. w tej konwencji widziałem wiele razy, to udaje mu się wycisnąć z niej maksimum, a posmaku świeżości dodaje miejsce akcji oraz postacie. Paru rzeczy od razu się można domyślić (
Spoiler: pokaż
np. tego, że Gina jest matką Dashiella, albo, że ona, w sprawie tych morderstw sprzed lat wcale nie jest taka niewinna
) jednak wcale to nie przeszkadza i nie jest takie częste. Czytając miałem chęć poznawać co będzie dalej i nadal tak jest, w przeciwieństwie do takiego "Y", które skończyłem na 4 tomie TPB i poziom zainteresowania co będzie dalej w przypadku "Y" oceniam na "odrobinę", a w przypadku Skalpu "duże".
Bohaterowie są wyraziści, przyciągający uwagę i ciekawi. Wyjątkiem jest główny, Dashiell Zły Koń, zbyt prosto ciosany i jawiący się, póki co, jak nieślubne dziecko Arnolda Schwarzeneggera i Chucka Norrisa. Cytując Muhammada Ali z konferencji przed walką z George'm Foremanem: tak wredny, że sprawia, że lekarstwa chorują. Zapewne w świecie Skalpu w słowniku zamiast "badass" jest "bad horse". Może w kolejnych tomach nabierze głębi.
To co mi się podoba to wykorzystanie postaci i ustawienie na szachownicy wielu figur, z których każda ma określony wpływ na inną, a wynik rozgrywki jest niewiadomą. Nie ma dysproporcji w ich sile w tej rozgrywce.
Udanym zabiegiem jest odrobina mistycyzmu reprezentowana przez Catchera i jego postrzeganie świata (scena z Lincolnem Czerwonym Krukiem - świetne). Jest kilka minusów, jak np. odrobinę za dużo skakania w czasie [trzy godziny wcześniej, pięć dni wcześniej, znów godzina wcześniej itd.] ale to tylko drobna niedogodność bo nie jest aż tak trudno połapać się w retrospekcjach i wyznaczyć linię czasową. Minusem jest też potępianie białych za całe zło jakie spotyka Indian. Nie staram się tu uniewinniać kogoś, kto na uniewinnienie nie zasługuje, ale autor, jako nie-Indianin, mógłby dla równowagi dać jakąś w miarę pozytywną białą postać, bo ani Diesel, ani Agent Nitz ani mąż Carol takimi nie są. A zdanie wypowiedziane przez wodza Czerwonego Kruka o torturach indiańskich jest chyba jedyną sugestią, że niezależnie od koloru skóry, wszyscy ludzie noszą w sobie skłonność do zła, z którą powinni walczyć.
Rysunki Guery są lekko surowe ale bardzo pasujące, wg mnie, do całej historii, a Jock jako autor okładek do poszczególnych zeszytów, jak zwykle nie zawodzi.
Podsumowując, komiks wart przeczytania, wydany bardzo solidnie, podoba mi się takie wydanie w stylu Sandmana i w szkolnej skali tom 1 oceniam na 5/6. Aha, wprawdzie domyślam się, że 99,99% użytkowników forum.gildia.pl to ludzie dorośli, jednak na wszelki wypadek: w przypadku Skalpu znaczek "tylko dla dorosłych" nie jest tylko na pokaz i w przeciwieństwie do takiego Piotrusia Pana (moja prywatna opinia) rzeczywiście daje pojęcie co można znaleźć w środku, pod okładką.

Offline Julek_

Odp: Scalped
« Odpowiedź #127 dnia: Kwiecień 23, 2016, 01:02:40 pm »
Giera zachwyca się "Skalpem" - i słusznie! Ale historia pisana przez Jasona Aaron z rysunkami PM Guery się dopiero rozkręca...

Nie jest sielankowa opowieść o Indianach, którzy kochają życie w rezerwacie, a co wieczór dla relaksu jeżdżą na koniach w stronę zachodzącego słońca. Rzecz jest brutalna, pełnokrwista i nieprzyjemna. Pisarz bezkompromisowo przedstawia współczesną rzeczywistość Indian, która jest istnym piekłem z wysokim wskaźnikiem alkoholizmu i przestępczości. Atmosfera całości jest przytłaczająca. Z każdego kąta wyziera beznadzieja.

http://kolorowezeszyty.blogspot.com/2016/04/2128-skalp-tom-1.html

Offline tucoRamirez

  • Zbrojmistrz bracki
  • *****
  • Wiadomości: 1 010
  • Total likes: 2
  • Hijo de una gran puta!
Odp: Scalped
« Odpowiedź #128 dnia: Kwiecień 23, 2016, 07:03:50 pm »
Jest kilka minusów, jak np. odrobinę za dużo skakania w czasie [trzy godziny wcześniej, pięć dni wcześniej, znów godzina wcześniej itd.]
(EDIT - właśnie zżarło mi trzyczwarte posta, wrrrr)
zgadzam się, trochę tu czasami scenarzysta "przedobrzył"; nie zawsze taki zabieg jest konieczny, a zbyt często stosowany - powoduje u czytającego uczucie znużenia.
Cytuj
Minusem jest też potępianie białych za całe zło jakie spotyka Indian. Nie staram się tu uniewinniać kogoś, kto na uniewinnienie nie zasługuje, ale autor, jako nie-Indianin, mógłby dla równowagi dać jakąś w miarę pozytywną białą postać, bo ani Diesel, ani Agent Nitz ani mąż Carol takimi nie są.
No i chyba o to chodziło, nieprawdaż? Nie na darmo ktoś przyrównał Scalped do The Wire - w obydwu seriach nie ma przeciaż "pozytywnych" postaci, są natomiast "prawdziwi" ludzie, często borykający się ze swoimi słabościami, i -jak to w życiu- jeszcze częściej im ulegający. ...a Diesel? ja bardzo lubię tę postać! :smile: 
« Ostatnia zmiana: Kwiecień 23, 2016, 07:09:09 pm wysłana przez tucoRamirez »
Z wszystkiego, co kiedykolwiek napisano, lubię tylko to, co autor napisał własną krwią.

Offline kenji

Odp: Scalped
« Odpowiedź #129 dnia: Kwiecień 23, 2016, 08:44:42 pm »

Samo to, że zdecydowałem się napisać o tym komiksie kilka słów, może starczyć za recenzję. I być może zmobilizuje mnie to do częstszego pisania opinii o różnych komiksach, nawet jeśli dłuższy czas po premierze.



pisz człowieku pisz - dobrze się to czyta:)

Offline Corto Maltese

Odp: Scalped
« Odpowiedź #130 dnia: Kwiecień 27, 2016, 06:58:22 pm »

(EDIT - właśnie zżarło mi trzyczwarte posta, wrrrr)

Swojego pisałem gdy były problemy z tą reklamą "Królowej Tearlingu" więc znam to. Można powiedzieć, że to była mini-recenzja v 3.0


Cytuj
No i chyba o to chodziło, nieprawdaż? Nie na darmo ktoś przyrównał Scalped do The Wire - w obydwu seriach nie ma przeciaż "pozytywnych" postaci, są natomiast "prawdziwi" ludzie, często borykający się ze swoimi słabościami, i -jak to w życiu- jeszcze częściej im ulegający. ...a Diesel? ja bardzo lubię tę postać! :smile: 

Nie mam problemu z tym, że w Skalp i The Wire nie ma postaci czysto "pozytywnej". Najbliżej chyba, póki co, Upadającemu Na Ziemię. Problem mam z tym, że część bohaterów jest niejako, trochę usprawiedliwiana przeszłością i krzywdami ze strony białych (np. Lincoln - dzieciństwo i fiasko pokojowej drogi, Gina - fiasko pokojowej drogi, później działania agenta Nitz-a, Carol - mąż damski bokser). Tak jakby europejczycy przynieśli całemu światu wszelkie zło, alkohol, choroby itd. a bez tego Indianie, Afrykańczycy itd. żyli by sobie w szczęściu i spokoju, miłując się nawzajem. Co oczywiście jest błędnym obrazem. Przeszkadzałaby mi narracja w The Wire, gdyby przekaz był taki, że Avon, Omar, Stringer Bell, Clay Davis itd. robią to co robią bo czują krzywdę bo ich prapradziadkowie byli niewolnikami, biali deweloperzy wykupują slumsy i burzą domy czarnoskórej biedoty by postawić wieżowce, czy z powodu jakiejś innej krzywdy.


Wcale nie sugeruję by Diesel był niepotrzebną postacią. Przeciwnie, jego nieuchronne konfrontacje z Dashiellem, czyli psychopata kontra socjopata, będę oglądał z ciekawością i na pewno Diesel zapewni sporo mocnych punktów programu w całej serii.


pisz człowieku pisz - dobrze się to czyta:)

A dziękuję, to miłe. Myślę, że spróbuję skrobnąć co nieco po przeczytaniu kwietniowego zamówienia, jutro powinna dojść paczka.

Offline kenji

Odp: Scalped
« Odpowiedź #131 dnia: Maj 27, 2016, 10:21:58 pm »
Ależ to jest ciekawa lektura. Jestem w trakcie drugiego tomu i postanowiłem sobie zrobic przerwe i mocnego drinka...
PierwsZy tom nie zrobił na mnie wrażenia. Ot kolejny nawet fajny przeczytany komiks. Ale kolejny tom ... Jestem pod wrażeniem. Naprawde mocna rzecz.
Czy tez macie wrazenie ze rysunki sa lepsze w drugim tomie ? Czy moze sie po prostu przezwyczailem do stylu ...?

Tak czy inaczej kupować i czytac !!! Tendencja zwyżkująca.

Offline buczanova

Odp: Scalped
« Odpowiedź #132 dnia: Maj 28, 2016, 07:05:14 am »
Ale zachęcacie  :biggrin:  Ale obiecałem sobie, że poczekam aż wyjdzie całość i wtedy na spokojnie zapoznam się z całą historią, ale wytrzymać coraz trudnie. :P
"You know, most great indie things you love will eventually go mainstream, but that's no reason to quit loving them."

Offline Wolf85

Odp: Scalped
« Odpowiedź #133 dnia: Maj 28, 2016, 08:06:36 am »
No jestem na świeżo po drugim tomie i trzeba przyznać, że akcja idzie w przód i to zdecydowanie w ciekawym kierunku. Aaron w drugim tomie zagęszcza intrygi i pogłębia postacie odsłaniając nam ich przeszłość. O ile jedynka była dobra-bardzo dobra, to tu już jest znakomicie. Jak ktoś lubi kryminały to pozycja obowiązkowa, jak nie lubi - itak polecam. @buczanova, bierz, najwyżej przeczytasz dwa razy :)

Otaczają mnie idioci, w liczbie trzech

Offline hans

Odp: Scalped
« Odpowiedź #134 dnia: Maj 28, 2016, 07:49:44 pm »
buczanova chyba kupuje regularnie - po prostu wstrzymuje się z czytaniem.
I zgadzam się z poprzednikami. Jedynka była dobra jedynie ze wskazaniem na bardzo dobrą. Dwójka jest świetna. Jest tu i kryminał, i opis społeczności, i coraz ciekawsze postaci, a to wszystko razem spięte wciągającą fabułą, które budzi w czytelniku dużo emocji. Świetnym rozwiązaniem była zmiana rysownika na historię, w której nacisk był położony bardziej na emocje i przemyślenia
Spoiler: pokaż
 Carol i Dasha
. Jego rysunki idealnie dopasowały się do wolniejszego rytmu opowieści.