trawa

Autor Wątek: Kryształy Czasu - reanimacja (ciekawy link)  (Przeczytany 12774 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Keth

Kryształy Czasu - reanimacja (ciekawy link)
« dnia: Październik 12, 2009, 07:00:00 pm »


Wszystkich graczy wciąż powracających do Kryształów Czasu (lub wspominających ten system z sentymentalną łezką w oku) zapraszam do rzucenia okiem na poniższy link. Spore grono fanatycznych wielbicieli dzieła Artura Szyndlera dokłada tytanicznych starań, aby ten system nie przepadł w otchłani zapomnienia  :D

http://www.krysztalyczasu.pl/news.php

Offline dra

Odp: Kryształy Czasu - reanimacja (ciekawy link)
« Odpowiedź #1 dnia: Październik 15, 2009, 04:19:15 pm »
Ale po co? Mechanika z tego co pamietam jest w porownaniu do dzisiejszych produkcji dosc toporna. Imho mozna przekonwertowac swiat do innego systemu, np. Tros.

Offline Keth

Odp: Kryształy Czasu - reanimacja (ciekawy link)
« Odpowiedź #2 dnia: Październik 15, 2009, 08:32:11 pm »
Ale po co?

Po co? Hmm, no nie wiem - może dlatego, że tym ludziom ów system nadal się podoba  :D  A skoro się podoba i znajdują czas na prowadzenie takiego portalu, to chwała im za to. Zresztą nie chodzi tam wyłącznie o kwestie mechaniki, ale "Kryształy Czasu" w całościowym ujęciu.

Offline Keth

Odp: Kryształy Czasu - reanimacja (ciekawy link)
« Odpowiedź #3 dnia: Styczeń 23, 2010, 04:25:49 pm »
Nowy numer KC-towca - ezinu poświęconego Kryształom Czasu - już udostępniony do ściągania.

Serdecznie zapraszam do lektury.

http://www.krysztalyczasu.pl/downloads.php?cat_id=4

Offline Keth

Odp: Kryształy Czasu - reanimacja (ciekawy link)
« Odpowiedź #4 dnia: Kwiecień 11, 2010, 08:36:08 pm »
ZEMSTA ARCYMAGA

Ostrogarski kupiec zbożowy Michelon uważał się za człowieka bywałego w świecie i oczytanego, a mimo to przez długą chwilę szukał ze skupioną miną słów dostatecznie wyważonych, by przypadkiem nie okazać kapitanowi swego starannie skrywanego zdumienia.

- Cóż, bez wątpienia jest to unikat w swej dziedzinie - wykrztusił w końcu niechętnie, zadzierając głowę i taksując wzrokiem górujący ponad nim obiekt - Wyznam szczerze, iż pierwszy raz widzę tak... tak śmiałą koncepcję. O ile się nie mylę, inne posiadają bardziej... zwyczajną postać, prawda?

Kapitan Takiel westchnął ciężko, a potem przechylił się przez rufową poręcz holka i splunął żółtą od prymki śliną w ledwie widoczny kilwater. Wyładowany zbożem statek sunął ociężale kamiennym kanałem ku odkrytej przestrzeni Wielkiego Jeziora, ciągnięty wytrwale przez dwie zziajane załogi łodzi wiosłowych należących do ostrogarskiego kapitanatu. Spojrzenie dowódcy holka obiegło pobliskie nabrzeża i blanki portowych murów, natrafiło na gromadnie żegnających statek gapiów i czym prędzej umknęło z powrotem ku poważnej twarzy kupca Michelona.

- Miał wyglądać zupełnie inaczej, kurna mać - przyznał Takiel - Gildia zamówiła ten dmuchacz u mistrza magii Kethariana z ostrogarskiej gildii na rocznicę śmierci starego Brożyny, bo i ten holk został akuratnie na rocznicę zwodowany i jego nosi imię...

- Imię Brożyny? - zdumiała się zauważalnie starsza wiekiem kapłanka Asteriusza, która podróżowała w sobie tylko znanych sprawach na południe Jeziora i dzięki uprzejmości gildii znalazła się na pokładzie holka - A ja słyszałam, być może opacznie, że wasz statek nosi nazwę...

- Bardzo opacznie!- przerwał kobiecie Takiel, być może zbyt gwałtownie i niegrzecznie, ale czerwień na jego twarzy podpowiedziała kapłance, że lepiej byłoby puścić ów nietakt pobłażliwie w niepamięć - Ten holk zwie się Brożyna, ku pamięci mistrza Brożyny, tego który zbudował pierwsze żarna... te tam...

- Żarna bębnowe - podpowiedział uczynnie kupiec Michelon, zaznajomiony z tematem przez wzgląd na zawodowe doświadczenie - Z podwójnym równoległym napędem na gobliny. Młyny w jego folwarkach zyskały dzięki temu ogromnie na wydajności, a sama gildia zaczęła dorabiać na patentach. Czcigodna pani pozwoli, że objaśnię - Michelon odwrócił się w stronę kapłanki, skłonił się jej uprzejmie - Nowatorski ów projekt polegał na zamknięciu w wielkim bębnie gromady goblinów oraz zawieszonego na pasach na osi bębna głodnego jeżłacza. Obecność tego okropnego drapieżnika miała zachęcać gobliny do jak najszybszego uciekania poza zasięg jego pazurów, a przez to do wprawienia bębna w ruch, dzięki któremu za pomocą innych mechanizmów w ruch szły również żarna do mielenia zboża.

- Niezwykle pomysłowe, ale trąci mi barbarzyństwem - wzruszyła ramionami dostojna pasażerka - Takie niewolenie rozumnych istot nie idzie do końca w zgodzie z naukami mojego kościoła.

- Jakie tam one rozumne, wasza czcigodność! - parsknął Takiel - Toż te goblińskie paskudasy to taka sama zaraza jak jeżłacze, jedne drugim równe, to niech się i żrą między sobą, jeśli to tylko jakie korzyści dla nas normalnych ludzi przynosi.

Widząc pochmurną minę na twarzy kapłanki Michelon uniósł pojednawczo dłonie i zmienił czym prędzej kłopotliwy temat, kiwając głową w stronę zamontowanego na rufie holka dmuchacza.

- Jakże to zatem się stało, że gildia weszła w posiadanie tak... niezwykłego obiektu? - zapytał spoglądając ponownie na nieforemną bryłę metalu.

- Ja tam niewiele wiem, com słyszał, to jeno od znajomków z kantorów gildii - odparł niechętnie Takiel, wyraźnie skrępowany zainteresowaniem kupca - Pono rada uznała zgodnie, że skoro Brożyna taki nowatowor był czy inszy niby wynajdywacz cudów, to się go godnie uczci zamawiając dmuchacz u tana Kethariana, co to słynie w Ostrogarze z zamiłowania do wynalazków, dziwacznych eksperymentów, a cudaśnych artefaktów, co to zazwyczaj wcale nie chcą działać, ale wielce są niezwykłe. No i zamówili dmuchacz, co miał być równie niezwykły jako te żarna Brożyny, znaczy się pierwszy i jedyny taki inszy jak inne, rozumiecie?

Kupiec i kapłanka pokiwali głowami dając niemo do zrozumienia, że nadążają jak na razie za nieco chaotycznym wywodem dowódcy holka. Wiosłowe łodzie wychynęły na wody Jeziora, przeciągany przez kanał statek zaczął się również wynurzać z czeluści wielkiej wodnej bramy stanowiącej jedno z licznych wejść do ostrogarskich portów. Wioślarze śpiewali coś rytmicznie, wszyscy z wyjątkiem kilku krzepkich półolbrzymów, którzy zanurzali pióra w wodzie w rytm dziwnych pomruków wydawanych z przepastnych piersi miast zwyczajowego śpiewu.

- No i dostali iście niezwykły - Michelon uśmiechnął się kącikami ust, ale zaraz spoważniał, bo w oczach Takiela pojawiły się natychmiast gniewne błyski - Wybaczcie, jeślim uraził, kapitanie.

- Ech, wybaczcie i wy, panie Michelonie. Krew człowieka powoli zalewa jak widzi te drwiące uśmieszki, a słyszy te szepty za plecami! Nie tak to było jak się wam zdawa. Mistrz Ketharian zbudował dmuchacz podług zamówienia, ale jak rada gildii go obejrzała, wszyscy wpadli w oburzenie, a złość, bo za nic im się nie podobał. Kanciasty był podobno, niczym jaka wielka skrzynia, z wystającymi tubami, a z tyłu miał jakieś wajchy i pokrętła, co to podobno nimi przesuwać trza było, żeby go włączyć i wyłączyć. Mistrz gildii Tauberine orzekł, że ten dmuchacz to jakaś wypaczoka jest czy wypaczka czy jakoś tak i orzekł jeszcze, że za niego nie zapłaci, bo do niczego on nie przystaje, no chyba, że do koziej rzyci... dostojna pani wybaczy. I się strasznie wtedy mag Ketharian zezłościł i odrzekł, że jak się na jego talencie w gildii nie poznali, to on wspaniałomyślnie im drugi dmuchacz zrobi za darmo, bardziej zwyczajowy, na podobieństwo tych wszystkich syren i aniołów, co to na rufach inne holki gildii mają, a co dmuchają tak kraśnie w żagle. Jeno dodał zara, że on na syrenach się nie zna i zamiast syreny co inszego zbuduje.

- I zbudował to - pokiwał z nagłym zrozumieniem kupiec Michelon - Tak, teraz widać, że urażony w swej dumie mag gotów naprawdę daleko się posunąć. I gildia ten dmuchacz kupiła?

- Podobno rada nie miała wyjścia - rozłożył ramiona kapitan - Bractwa magów oświadczyły, że jak przewoźnicy nie będą szanowali ich ciężkiej, a kosztownej pracy, to się mogą wypchać sianem i samemu se w żagle dmuchać, znaczy się, z płuc, panie, bo więcej zleceń na dmuchacze od nich ostrogarscy magicy nie przyjmą, a zaczną je robić dla konkurencji. No to co mieli zrobić? Ugięli się i wzięli.

- Cóż, jakby cudacznie nie wyglądał, zapewne wspaniale działa - powiedział po chwili ciężkiego milczenia kupiec Michelon, raz jeszcze przyglądając się osobliwej formie dmuchacza.

- Tak, to akuratnie prawda - oblicze Takiela pojaśniało nieco - I zaraz będzie się o tym można na własne oczyska przekonać, bo wioślarze już rzucili liny.

Michelon przeszedł na bok rufy, wyjrzał ponad relingiem spoglądając wzdłuż burty statku. Obie łodzie faktycznie zawracały ciasnym łukiem, uwolnione od ciężaru żaglowca i śmigające teraz znacznie szybciej ku bramie wodnej.

- Szczęśliwej drogi, Piard! - zakrzyknął jeden z wioślarzy, zapewne dowódca załogi. Michelon spostrzegł z miejsca rechoczących otwarcie towarzyszy wioślarza, lecz tego nie skomentował wiedząc już doskonale, co było źródłem osobliwego przydomku holka.

- Chędoż się, suczy synu! - odwrzasnął kapitan Takiel, ponownie czerwieniejąc - Dostojna pani wybaczy, ale...

- Rozumiem - powiedziała z leciutkim uśmieszkiem kapłanka - Nie pochwalam, ale w zaistniałej sytuacji rozumiem.

Holk wytracił w międzyczasie swą mizerną szybkość i zaczął się kołysać na falach Jeziora. Skaczący po rejach marynarze byli nader wprawni w swym fachu, Michelon musiał im to w duchu przyznać. Opuszczane szybko żagle załopotały głośno łapiąc pierwsze podmuchy lekkiego wiatru.

- Pani, panie, pozwólcie, że wam pokażę jak to działa - kapitan odzyskał w końcu nieco dobrego humoru, nawet się uśmiechnął pokrzepiony przyjaznym wyrazem twarzy pasażerów - Jeno przez wzgląd na dobre obyczaje o wyrozumiałość proszę, bo ten dmuchacz wielce osobliwe ma miejsce do uruchamiania i jeszcze dostojna pani gotowa się obrazić...

- Szczerze wątpię, by coś jeszcze mogło mnie dzisiaj zadziwić - odparła zadziwiająco lekkim tonem kapłanka, podążając za wymownym spojrzeniem kapitana i pojmując od razu powód jego szczerego zakłopotania - A cóż to właściwie uczynić trzeba, żeby ten artefakt zaczął dmuchać?

- Ano złapać i chwilę ścisnąć - Takiel raz jeszcze poczerwieniał, skrępowany koniecznością składania takich wyjaśnień w obecności przedstawicielki asteriuszowskiego kościoła - Ale jeno chwilkę, co by się ten... ta dźwignia nagrzała i zara popędzimy jak strzała.

Jak się chwilę później okazało, kapitan Takiel nie skłamał. Dmuchacz mistrza Kethariana działał z niezwykłą skutecznością i stojący dla odmiany na dziobie holka Michelon z lubością wystawiał twarz na powiew bryzy. Statek pruł taflę Jeziora z ogromną prędkością, zmierzając wprost ku południowemu wybrzeżu. Odwróciwszy się w stronę śródokręcia kupiec kolejny raz z rzędu spojrzał na przednią część dmuchacza... w zasadzie zaś na jej tylną, jeśli brało się pod uwagę kryteria anatomiczne.

Ostrogarski mistrz magii dowiódł niezbicie swej przewrotnej złośliwości i braku zrozumienia dla tradycjonalistów z gildii przewoźników, nie potrafiąc przejść spokojnie nad ich brakiem aprobaty dla pierwszej wersji jego dmuchacza.

Na kasztelu rufowym holka przycupnął wielki metalowy troll, mierzący blisko trzy metry w kłębie i skierowany szkaradną gębą do tyłu, w stronę steru. Stwór obłapiał szponiastymi łapami rogi szerokiej rufy, wyglądając ponad relingiem na spieniony kilwater i wypinając w kierunku śródokręcia swój masywny zad, będący źródłem silnego strumienia powietrza wypełniającego naprężone do granic możliwości żagle.

Michelon zerknął na pyszniące się pomiędzy udami trolla dorodne przyrodzenie, ściskane chwilę wcześniej przez wyjątkowo zakłopotanego tą czynnością kapitana Takiela, po czym odwrócił swą twarz z powrotem ku południowej linii widnokręgu.

Offline Keth

Odp: Kryształy Czasu - reanimacja (ciekawy link)
« Odpowiedź #5 dnia: Listopad 13, 2010, 07:13:56 pm »
Słuchajcie! Słuchajcie!
 
  Oto oficjalnie rusza pierwsza edycja konkursu dla autorów scenariuszy  przeznaczonych dla systemu Kryształy Czasu. Zwycięzca otrzyma puchar z  wygrawerowanym napisem, koszulkę z logo Kryształów Czasu i autografem  twórcy systemu oraz konto pocztowe w domenie krysztalyczasu.pl.  Dzięki zaangażowaniu redakcji portalu (a w szczególności Venara) w jury  konkursu zasiada sam autor Kryształów Czasu - pan Artur Szyndler!
 
  Szczegóły: http://krysztalyc...eadmore=81

 
 

Offline Targowo.Istore

Odp: Kryształy Czasu - reanimacja (ciekawy link)
« Odpowiedź #6 dnia: Grudzień 27, 2010, 08:28:01 pm »
Pamiętam,że to była bardzo dobra gra,ale niestety dzisiejsze planszówki biją ją na głowę. Mechanika jest bardzo toporna i zasady nieco skomplikowane. Ale warto mieć taki tytuł na swojej półce.

Offline Libero

Odp: Kryształy Czasu - reanimacja (ciekawy link)
« Odpowiedź #7 dnia: Styczeń 17, 2011, 11:53:36 am »
Dobra gra dla kogoś, kto nie ma z kim grać. Dużo czytania i łamania głowy nad zawiłością zasad. Bardzo dobre czarno-białe ilustracje, dużo ekwipunku, czarów i magicznych przedmiotów. Do grania polecam jednak coś prostszego.

Offline dobro

Odp: Kryształy Czasu - reanimacja (ciekawy link)
« Odpowiedź #8 dnia: Styczeń 18, 2011, 11:22:02 pm »
Chętnie bym w to zagrał. Ale dlaczego twierdzicie, że zasady są toporne? Przecież zawsze można zastosować inne, prostsze, np z SW albo NS. Myślę, że istota sytemu to jego specyficzny klimat i atmosfera, a nie mechanika.

Offline dra

Odp: Kryształy Czasu - reanimacja (ciekawy link)
« Odpowiedź #9 dnia: Styczeń 21, 2011, 08:05:58 pm »
Ale ja wlasnie to napisalem.

Offline Keth

Odp: Kryształy Czasu - reanimacja (ciekawy link)
« Odpowiedź #10 dnia: Lipiec 06, 2011, 12:06:20 am »
  Wasihan - wrzaskun Balarionu!


W  menażerii Archipelagu Wschodniego pojawił się nowy stworek: mały  wrzaskliwy drapieżnik pustynny potrafiący swoim skrzekiem doprowadzić  ofiarę do ataku serca! Ceniony ze względu na specyficzne organy  wewnętrzne i będący celem wielu komercyjnych polowań, wasihan potrafi  odpłacić się pięknym za nadobne - bielejące na piaskach Balarionu  szkielety myśliwych są tego dobitnym dowodem.

Zapraszam do bliższego spotkania z tym paskudnikiem pod linkiem

 http://www.krysztalyczasu.pl/articles.php?article_id=319


**********************

WŁÓCZNIA BOSKIEGO ŁOWCY


- Widziałem  coś takiego tylko jeden raz w życiu, podczas uroczystości odnawiania  traktatów lennych w Ostrogarze dwa lata temu. Gościliśmy wówczas w  pałacu rodu Dartuków, rodzicieli sanwara Gushara Dartuka. Byłem, jestem  i będę po kres swego życia żołnierzem, nieczułym na piękno gobelinów i  rzeźb czy dźwięki lutni, ale ten jeden raz poczułem w sobie zachwyt tak  szczery, że po dziś dzień nie mogę go z niczym innym porównać. Była to  włócznia przepięknej elfickiej roboty, nie dzieła odszczepieńców z  Orkusów, lecz niezrównanych w swym kunszcie mistrzów elmanalskich.  Ród sanwara Dartuka posiada ją od setek lat, lecz choć byś ślęczał nad  nią godzinami, nie doszukasz się w tym przedmiocie śladu ciążących na  nim wieków... – marszałek koronny Osmundu książę Zaak Adelbert do swego bratanka, 9453 KI.

      Szmaragdowy ciąg wysp Elmanalu pozostaje dla większości mieszkańców  Kartarii ziemią bajkową i otoczaną mgłą niewiedzy, strzeżoną przez  szybkie zwrotne dromony bezwzględnie broniące wstępu do Elfich Królestw  tym, w których żyłach nie płynie krew starożytnych Firdelarów. Myliłby  się jednak ten, kto by sądził, że obrana przez elmanalskich  możnowładców polityka odcięcia się od sąsiednich krain jest prowadzona  z całkowitą bezwzględnością. Poselstwa elfickich książąt podróżują  ustawicznie pomiędzy Orkusami i Gutum-guru, ich przedstawiciele  zasiadają w Ostrogarze, a kupieckie arastery docierają zarówno do  skutej wiecznym lodem Huarhy jak i do wschodnich portów Balarionu  prześcigając w szaleńczym wyścigu flotę sharanów. Chociaż niemal nikt  prócz katańskich gości nie ma wstępu na plaże Elmanalu, a po  niepożądanych wędrowcach zazwyczaj wszelki ślad znika, sami  Elmanalczycy bywają w portach i miastach Osmundu, Walgaru czy Orkusów,  podróżując w sobie tylko wiadomych sprawach. Wraz z nimi do reszty  Kartarii trafiają przedmioty będące działami rąk mieszkańców  szmaragdowych wysp, zachwycające swym pięknem i niezwykłymi materiałami  użytymi do ich stworzenia, będące w oczach cudzoziemskich kolekcjonerów  i znawców sztuki obiektami pożądania wartymi każdej ceny.
 
 Zapraszam do rzucenia okiem na Włócznię Boskiego Łowcy - pierwszy z serii miniaturowych artykułów opisujących detale bogatego kulturowo i politycznie świata Żyjącej Orchii!
http://www.krysztalyczasu.pl/articles.php?article_id=322


**********************


NIE GRAJ W KRYSZTAŁY CZASU

Oto przewrotny artykuł będący dziełem osoby, która przez setki godzin  prowadziła graczy poprzez świat KC. Grając w RPG każdy z nas zauważa po pewnym czasie niedoskonałości zaproponowanych w  podręcznikach rozwiązań. Widać to szczególnie w systemach, które są  tworzone w małej grupie osób lub wręcz samodzielnie. Oczywiście gry  generowane przez duże zespoły posiadające wsparcie bogatych wydawnictw  także cierpią na obecność kontrowersyjnych rozwiązań mechaniki czy  opisu świata.

http://www.krysztalyczasu.pl/articles.php?article_id=321

Offline Girwan

Odp: Kryształy Czasu - reanimacja (ciekawy link)
« Odpowiedź #11 dnia: Lipiec 07, 2011, 08:48:30 pm »
Dla mnie KC to rewelacyjny system pod kątem świata. Jedynie mechanika była kosmicznie skomplikowana, ale świat ... miodzio



Offline Keth

Odp: Kryształy Czasu - reanimacja (ciekawy link)
« Odpowiedź #12 dnia: Lipiec 10, 2011, 07:16:35 am »
Venar napisał na forum KC:



Witajcie
Wpradzie urlopy w większości przypadków za pasem ale chciałem  podzielić się z Wami kilkoma informacjami. Jedni się ucieszą, drudzy  tradycyjnie zamarudzą a inni... zostawmy to im.
Otóż wczoraj spotkałem się z Arturem Szyndlerem aby wręczyć mu  wydrukowane "Lustro Melerusa". AS był bardzo pozytywnie zaskoczony  jakością pracy jaką MAK zrobił przy tym scenariuszu. Produkt końcowy,  wydrukowany i złożony naprawdę robi wrażenie czego AS gratulował.  Zresztą sam również przyłaczam się do gratulacji bo jest czego.
 Porozmawialiśmy również o Reedycji KC oraz książce jaką AS pisze o  historii Katana, będącej ścisle powiązanej z grą. Ma ona przyblić  również historię początków Państwa Katańskiego, jego powstawania i  dojścia do władzy rasy orków. Zawierać ma również opisy swiata, które  na pewno graczom będzie pomocne.
Oczywiście rozmawialiśmy również o samej Reedycji. Wstępnie finalny  produkt w postaci podręcznika ma być gotowy na koniec roku choć  osobiście uważam (i powiedziałem to), że to się nie uda zrobić. Jak  wyjdzie okazę się już niedługo. Z pozytywnych wieści mam dwie, które  mam nadzieje ucieszą i uspokoją więlu użytkowników portalu. Pierwsza to  taka, że Artur czyta to co się dzieje na portalu i uwzględnia uwagi  jakie się pojawiają tutaj . Nie przechodzi obojetnie obok tego co  piszemy.Natomiast druga informacja jest sciśle powiązana z pierwszą i  osobiście uważam, że jest ona godna uwagi wszystkich zainteresowanych.
Mianowicie poinformowałem ASa o planowanym drugim zlocie we wrześniu  w Czersku, na który oczywiście go zaprosiłem. Prośba ASa jest taka, by  odbył sie on trochę później czyli w okolicy 11-go listopada kiedy to  wypada długi 3 dniowy weekend. Po co? Ano, do tego czasu miałby już  zdecydowaną większość materiałów do podręcznika, którą to chciałby  przedstawić na zlocie i omówić osobiście ze wszystkimi którzy się tam  pojawić. Uwzględnić kolejne wnioski i opinie jakie się tu pojawiają.  Osobiście uważam, że to posunięcie które powinno wszystkich  zainteresowanych KC-tami zainteresować. Oczywiście zastanowimy się nad  propozycją ASa i ewentualnie jeśli będzie to Wam odpowiadało  przesuniemy ten zlot. Wszystko zalezy od osób zainteresowanych  spotkaniem i rozmową nad kształtem Reedycji.
Tymczasem w imieniu Administracji portalu dziękuję wszystkim za uwagę i życzę udanego wakacyjnego wypoczynku.
Venar

Offline Keth

Odp: Kryształy Czasu - reanimacja (ciekawy link)
« Odpowiedź #13 dnia: Sierpień 15, 2011, 10:06:19 pm »
SKOLOPENDRA OLBRZYMIA
 
  Centypody to zwierzęta typowo nokturnalne, aktywne nocą i przed świtem.   Są drapieżnikami, preferują wilgotne, zacienione lasy z wysokim   podszytem, w którym mogą się ukryć. Są samotnikami, w rewirze nie   tolerują innych osobników swego gatunku, zwłaszcza widoczna jest silna   rywalizacja między samcami. Skolopendry są niezwykle agresywne, atakują   nie tylko sprowokowane, zaniepokojone. Aktywnie poszukują żeru - atakują   nawet ssaki drapieżne - wilki, pumy, ponoć widywano wargów w   śmiertelnych objęciach centypodów.
 
  Więcej tutaj:
  http://www.krysztalyczasu.pl/articles.php?article_id=329
  Autor: Mrufon
 
 
  KLĄTWA DZIECIĘCIA TFAMA
 
  - Głębia Przeklętych?! Choćbyś mnie złotem obsypał po szyję albo   obedrzeć ze skóry kazał, nie popłynę na te wody! Tam się skrywa zło   potworzaste w spokojnej toni, co tylko czyha na nasze dusze! - partański   żeglarz z plemienia Huadrów w rozmowie z awarimskim kupcem, 9455 KI.
 
  Na spokojnych wodach przybrzeżnych Karminu, kilkadziesiąt mil na   południe od Przylądka Jurhana i w obszarze zwanym Cieśniną Chalmejską,   wznosi się ponad toń morza niewielka wysepka o stromych skalistych   brzegach, otoczona białą pianą grzywaczy i kusząca wzrok plamą zieleni   pośród błękitu morskiego bezmiaru. Nikt na niej nie żyje, chociaż rosną   tam gęste zagajniki, tryskają źródła słodkiej wody, a w chaszczach mnożą   się drobne zwierzęta, nikt nie chce bowiem budować sadyb w cieniu   rzucanym przez Dziecię Pana Łowów.
 
  Więcej tutaj:
  http://www.krysztalyczasu.pl/articles.php?article_id=328
 
 
  ŁAPS WODNY
 
  Łaps wodny to drapieżnik żyjący samotnie w ciepłej nagrzanej słońcem   wodzie. Jego naturalnym domem są niewielkie zbiorniki wodne archipelagu   wschodniego. Łaps wodny pojawia się w odludnych oazach rozrzuconych na   obrzeżach balariońskiego interioru oraz w podziemnych jeziorkach na   obszarze całego kontynentu i nawet bystre oczy świadomych   niebezpieczeństwa myśliwych nie zawsze potrafią na czas wypatrzeć tę   niezwykłą bestię. Zazwyczaj czyha pod powierzchnią wody, aż jej ofiara   zacznie pić, wówczas zaś wynurza się błyskawicznie, powleka zdobycz swym   ciałem i wciąga ofiarę pod wodę miażdżąc ją i trawiąc równocześnie.
 
  Więcej na temat tego drapieżnika znajdziecie tutaj:
  http://www.krysztalyczasu.pl/articles.php?article_id=327
 
 
  KALENDARIUM KC10K
 
  Kładąc podwaliny pod nową Orchię autorzy projektu KC10k stworzyli   kalendarium opisujące wydarzenia, które złożyły się na przyczynę upadku   liczącego tysiące lat Imperium Katańskiego. Rozliczne konflikty   wstrząsnęły Archipelagiem Centralnym dokonując krytycznie istotnych   zmian w układzie sił i wpływów oraz doprowadzając do istnego trzęsienia   ziemi w boskim panteonie...
 
  Zapraszam do rzucenia okiem na rezultat obfitującej w burzliwe chwili pracy tego zespołu:
 
  http://www.krysztalyczasu.pl/articles.php?article_id=326

Offline Targowo.Istore

Odp: Kryształy Czasu - reanimacja (ciekawy link)
« Odpowiedź #14 dnia: Listopad 28, 2011, 12:12:30 pm »
Ze swojej strony mogę powiedzieć jedynie tyle,że mechanika i system są nieco skomplikowane,szczególnie dla początkującego gracza,ale w pełni wynagradza to klimat oraz świat rozgrywki. Piękna sprawa.

 

anything