kurde jak na popularna postać w sumie batman nie ma szczęścia do scenarzystów
ostatnie 3-4 lata to w sumie batman year 100 i coż Gotham central reszta to raczej słabizna
hush? o matko tam się super pies pojawił:|
Właściwie to prawda jest,
ale i od tej reguły są wyjątki.
Lapham, Rucka, Gage (LotDK #201-203 - polecam z całego serca. Najlepsza historia z pewnym chłodnym gościem od bardzo dawna. I jak opowiedziana!), mało innowacyjny ale wyważony Gabrych, Niles, Milligan.
Ale zastrzec trzeba, że ich komiksy to parę kamieni szlachetnych w porównaniu do śmieci tworzonych przez Liebermana, Winnicka, Willinghama, Morrisona (za "Batmana i Syn". "Black Glove" jeszcze jest znośne za sprawą J. H. Williamsa III).
Batman obecnie szczęścia do scenarzystów nie ma z dwóch powodów. Najlepsi scenarzyści z głównego nurtu bądź co bądź piszą dla Marvela exclusive (standardowa gadka, że Bendis powinien do pisać, ale wnet przypomina sobie człowiek, że Brian Michael popełnił straszny shit w postaci Batman Chronicles #21. I już się takim pewnym nie jest), to po pierwsze. Po drugie, w kompanii edytorskiej DC ostatnio dzieją się dziwne rzeczy (Gibraltar), a samo wydawnictwo na siłę stara się znaleźć nowy głos w stylu retro, z Srebrnego Wieku, kiedy taki Dom Pomysłów stawia na coś innego.
Te exclusive'y to straszna sprawa - ludzie chcą zobaczyć Batmana w wykonaniu Fincha, Maleev, albo Hulka autorstwa Ethana Van Scivera. A nie mogą przez jakiś kontraktowy świstek.
Moje zdanie jest takie - żeby znaleźć dobre historie z Gackiem sprzed 3-4 lat to trzeba się napocić w kartonach. Bo najlepszy stuff nie został w ogóle wydany w TPB. A TPB z najświeższym materiałem warte lektury wyliczyłbym na palcach jednej ręki.
P.S. Straszna kicha, że Houdiniego nie dołączyli do najnowszej edycji TPB "Gotham by Gaslight". Przecież to jest to samo uniwersum.
P.S. Moja ulubiona scena stworzona przez Loeba to ta z Dark Victory, gdy telefon porównuje do buta