jeśli ten Batman (w sensie: i syn) ma cokolwiek wspólnego z tym nowym filmem (nie wiem, nie czytałem), to Egmontowi się nie dziwię, że to wydaje. natomiast nie rozumiem, czemu nie sięgnąć po inne kapitalne tytuły z netoperkiem, które na pewno przyczyniłyby się do jego popularności, jak choćby Year 100 czy Long Halloween, żeby rzucić pierwsze z brzegu. skoro już wydajemy raz na sto lat, wydawajmy te najciekawsze.
ale cóż, w sumie pozostaje wzruszyć ramionami i zaopatrzyć sie za granicą.