"All-Star Batman i Robin" kupione i przeczytane. Sam komiks to kwestia gustu, albo się podoba, albo nie. Ja przeczytałem najpierw 3 numery w oryginale i mi się spodobało; resztę poznałem dopiero z polską wersją komiksu. No i po przeczytaniu spodobał mi się jeszcze bardziej
Zgodzę się, że są buble w scenariuszu, ale czytało się większe gnioty. Główne postacie są OK; fakt Batman to czub i psychopata, ale Robin będzie chyba gorszy
Wonder Woman, to ostra sztuka, a Hal to niezły burak (jak to mawia Robin), reszta jakaś taka niemrawa, bez wyrazu. No, ale to nie oni są najważniejsi w tym komiksie. Laska na motorze kompletnie nie potrzebna jak dla mnie, ale może odegra jakąś rolę? Ogólnie, to mam wrażenie, że Miller chciał nam zaserwować drugie "Sin City"
Tak właściwie, to nie rozumiem zbytnio czemu ludzie tak nie lubią tego komiksu? Są gorsze, i to dużo. W USA sprzedaje się świetnie, więc chyba musi się podobać? Tytuł jest niekanoniczny, więc taki eksperyment mi się jak najbardziej podoba. Po prostu ten Batman jest inny, niż w znanych nam historiach. Gdyby ta historia weszla do kanonu, to może też bym się zdenerwował. Batman tutaj jest psychiczny, ale nie do końca. Widać jak walczy sam ze sobą, żeby nie zwariować do końca, jakieś oznaki człowieczeństwa w nim są. Kto wie, może Robin wyprowadzi go na "normalniejsze" tory? Zobaczymy; ja czekam na vol. 2 (wiem, trochę to potrwa); oby Egmont go wydał. Historia, to dla mnie 8/10. Co do rysunków to daję 11/10; uwielbiam kreskę Lee
Polskie wydanie też jest najwyższych lotów; świetny papier, kolory, oprawa. Dobrze, że wydali to w HC i nie dzielili na 2 tomy. Jedynie trochę literówki mi się oczy rzuciły, ale nie ma ich dużo. Wydanych pieniędzy nie żałuję i polskie wydanie oceniam 9/10 (za literówki odejmuję 1 punkta)