Autor Wątek: Batman  (Przeczytany 1274821 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline SkandalistaLarryFlynt

Odp: Batman
« Odpowiedź #4500 dnia: Sierpień 12, 2017, 03:03:07 pm »
Nie, niestety nie władam angielszczyzną aż tak dobrze żebym miał specjalnie kupować zagraniczne wydania.

Offline BlaskowitzPartTwo.rar

Odp: Batman
« Odpowiedź #4501 dnia: Sierpień 12, 2017, 03:37:33 pm »
No to sporo wyjaśnia. To są zwykłe korpo-tworki gdzie Grant czasami nie miał dostatecznej swobody, a czasami mu zwyczajnie nie wychodziło. Ale te twory wymienione przez JanaT stawiam wysoko pod chmury.

Offline SkandalistaLarryFlynt

Odp: Batman
« Odpowiedź #4502 dnia: Sierpień 12, 2017, 04:02:47 pm »
  Na szczęście wydaje się u nas teraz tyle dobra, że na spokojnie mogę pominąć wytwory gościa, który ma wyraźne problemy z przekazaniem o co mu chodzi.

Offline BlaskowitzPartTwo.rar

Odp: Batman
« Odpowiedź #4503 dnia: Sierpień 12, 2017, 04:18:21 pm »
Jasna sprawa. Można też pomijać Moore'a i Gaimana. Każdemu jego porno, ważne żeby czerpać przyjemność z czytania.

Offline SkandalistaLarryFlynt

Odp: Batman
« Odpowiedź #4504 dnia: Sierpień 12, 2017, 04:33:56 pm »
  Nie lubię Gaimana :D Amerykańscy Bogowie i Nigdziebądź to jedne z najbardziej przereklamowanych powieści jakie w życiu przeczytałem reszta też mocno średnia z wyjątkiem dobrych Koraliny i Gwiezdnego Pyłu. Czarna Orchidea to średni komiks. Sygnał do szumu, 1602 i Przedwieczni to niezłe pozycje, ale o żaden geniusz się nie ocierają. O Sandmanie się nie wypowiadam, bo przeczytałem tylko jeden tom i to na dodatek nie pamiętam który napewno Szatan tam był i podobał mi się.
  Alan Moore dla komiksu, dla mnie jest tym czym był Wolfgang Amadeusz Mozart dla muzyki, Stanley Kubrick dla kina czy August Renoir dla malarstwa. Biere wszystko jednym słowem.

Offline BlaskowitzPartTwo.rar

Odp: Batman
« Odpowiedź #4505 dnia: Sierpień 12, 2017, 04:43:28 pm »
Do tego zmierzam. Jakbyś autorstwa Moore'a przeczytał Skizza, Wildcats i jeden tom Sagi o Potworze z Bagien (i to na dodatek nie wiadomo który) to miałbyś o nim pewnie takie samo zdanie jak o Gaimanie i Morrisonie. No nieważne.

W każdym wypadku jakby ktoś się sugerował Batmanem i Synem Morrisona przy decyzji czy wejść w Batman&Robin Morrisona, to niech się nie sugeruje. ;) To znakomita seria jest i jest w niej więcej funu i chemii między bohaterami niż w dowolnym wychodzącym teraz w PL Batmanie.

Offline winckler

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 460
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Batman
« Odpowiedź #4506 dnia: Sierpień 14, 2017, 07:23:50 pm »


W każdym wypadku jakby ktoś się sugerował Batmanem i Synem Morrisona przy decyzji czy wejść w Batman&Robin Morrisona, to niech się nie sugeruje. :wink: To znakomita seria jest i jest w niej więcej funu i chemii między bohaterami niż w dowolnym wychodzącym teraz w PL Batmanie.


Zgoda co do wyższości Morrisonowego Batmana nad Snyderowskim (choć z sympatią patrzę na próby tego drugiego). Czy moglibyśmy jednak, choćby roboczo, ale z jakimiś konkretami ustalić wreszcie, co takiego ma B&R, czego nie ma otwierająca całą tę przygodę historia? Głupi jakiś chyba jestem, ale dla mnie to niezmiennie dość spójne jest...
„Wszelkie zbieranie jest konserwatywne".

„I absolutnie nie piszę tego złośliwie, tylko tak to obiektywnie wygląda z mojego puntu widzenia".

mkolek81

  • Gość
Odp: Batman
« Odpowiedź #4507 dnia: Sierpień 14, 2017, 07:56:07 pm »
Czy moglibyśmy jednak, choćby roboczo, ale z jakimiś konkretami ustalić wreszcie, co takiego ma B&R, czego nie ma otwierająca całą tę przygodę historia?
Nie ma Bruce Wayne'a tylko Dicka Graysona jako Batman. I to interakcja pomiędzy nim a Damianem, który jest w tym runie Robinem i to odwrócenie ról. Zawsze było tak że to Batman był tym mrocznym a Robin tym wesołym, tak w runie Morriosona jest na odwrót. To Batman jest tym "wesołkiem" a Robin tym mrocznym bucem. Damian nabiera tu charakteru w porównaniu do tego jaki był w Batman i Syna, widać ten rozwój postaci z rozwydrzonego bachora w osobę której zaczyna zależeć. I jeszcze lepiej to zostaje przedstawione w serii Thomasiego, który jeszcze dalej popchnął rozwój ten postaci i jego relacji z ojcem.

Offline winckler

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 460
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Batman
« Odpowiedź #4508 dnia: Sierpień 14, 2017, 09:09:56 pm »
Odwrócenie ról potrzebuje punktu odniesienia. Damian musiał zjawić się u boku Bruce'a, by późniejsze przesunięcie, o którym piszesz, było możliwe. B&R jest wariacją na temat "partnerstw" Batmana, podobnie jak cały run Morrisona jest wariacją na temat Mrocznego Rycerza jako herosa na jednym, a bohatera kultury zachodniej na nieco wyższym poziomie. Wątek wychowawczy jest tu zresztą bardzo na miejscu. Podobnie jak wszystkie śmierci (i powroty) nowego Robina.

Tomasi to sprawny pisarz, ale już jednak dużo bardziej konwencjonalny. Dopowiada, uzupełnia, ale też rzadko bierze sprawy pod włos. Ugrzecznia Damiana do poziomu akceptowalności, chłopak staje sie konwencjonalnym nastolatkiem, może trochę bardziej cynicznym i dowcipnym niż większość jego rówieśników. Ale to i tak matryca.

A Damian Morrisona był świetny, bo był irytujący i nieobliczalny. Bo konwencje, do których odwołuje się ten autor są rozmaite. Ale to od samego początku ("Myślałem, ojcze, ze jesteś wyższy").
„Wszelkie zbieranie jest konserwatywne".

„I absolutnie nie piszę tego złośliwie, tylko tak to obiektywnie wygląda z mojego puntu widzenia".

Offline isteklistek

Odp: Batman
« Odpowiedź #4509 dnia: Sierpień 18, 2017, 09:46:17 am »
Strasznie biedny ten Batman Epilog, jeżeli chodzi o dodatki, tylko 3 warianty okładkowe na końcu i reklama Rebirth.

Offline Pan

Odp: Batman
« Odpowiedź #4510 dnia: Sierpień 18, 2017, 01:28:22 pm »
Strasznie biedny ten Batman Epilog, jeżeli chodzi o dodatki, tylko 3 warianty okładkowe na końcu i reklama Rebirth.

To nie jest Batman Epilog tylko raczej cały wstęp czy jak by to nazwać tego co się będzie dziać w całym DC za sprawą wydarzeń które są przedstawione w tym "Uniwersum DC. Odrodzenie"
W ogóle jak zapewne wiesz standardowy zeszyt kosztował 2,99 $, cena tego wydania jest u nas taka sama jak w Stanach co jest trochę śmieszne 70 zł za 96 stron, mogli to jakoś lepiej rozegrać.

Offline Murazor

Odp: Batman
« Odpowiedź #4511 dnia: Sierpień 18, 2017, 01:34:47 pm »
Strasznie biedny ten Batman Epilog
To nie jest Batman Epilog
Batman - Epilog, o który chodziło isteklistkowi:


I zgadzam się, że biedny komiks. Nie tylko w dodatki, ale jakąkolwiek treść..

Offline winckler

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 460
  • Total likes: 0
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Batman
« Odpowiedź #4512 dnia: Sierpień 22, 2017, 12:31:56 pm »
Batman - Epilog (...) zgadzam się, że biedny komiks. Nie tylko w dodatki, ale jakąkolwiek treść..

Nie znam całego tomu. "Futures End" #1 czytałem też dawno dość i chyba musiałbym odświeżyć przed dyskusją ewetualną, ale finalne dwa zeszyty głownej serii "Batmana" oceniam bardzo dobrze. Czego Twoim zdaniem brakuje?

Ja po lekturze bieżącego Batmana #23 i #24 oraz pierwszych rozdziałów "Wojny żartów i zagadek" z letnich numerow serii (kontynuacja "Roku pierwszego" Snydera i Capullo) coraz bardziej jestem zadowolony z Kinga. A pojedynczy numer #23 z goscinnym wystepem Swamp Thinga to w ogóle wyjątkowa rzecz, mądra, zabawna i świetnie skomponowana wizualnie. Gdyby nie zbyt pośpieszne, rozpisane na jedną własciwie planszę zakończenie, to byłby jeden z zeszytów roku. Ale może i tak będzie? Rzadko bowiem zdarzają sie takie skoncentrowane i treściwe historie. (Inną w tonie i zamysle artystycznym, ale nie mniej wartościową moim zdaniem było własnie "Gotham Is" z #51 Batmana w New 52, stąd pytanie z pierwszego akapitu).
Co do fabularnych zamachnięć, o ktorych pisać nie mogę, bo zepsułbym wszystkim wiele frajdy, trylogia "Jestem..." w swoich epilogach otwiera po nowemu nietoperze perspektywy. Ja puenty numeru #24 nie przewidziałem i było to naprawdę miłe, dreszcz ekscytacji przynoszące zakończenie, mimo trochę przedobrzonej z kolei - o batsygnał w tle - ostatniej planszy autorstwa Fincha.
Tym samym ciekaw jestem dokąd zaprowadzi nas "Wojna...". King w kazdym razie wrobił sobie u mnie kredyt zaufania. 
„Wszelkie zbieranie jest konserwatywne".

„I absolutnie nie piszę tego złośliwie, tylko tak to obiektywnie wygląda z mojego puntu widzenia".

Offline Murazor

Odp: Batman
« Odpowiedź #4513 dnia: Sierpień 22, 2017, 12:55:09 pm »
Nie znam całego tomu. "Futures End" #1 czytałem też dawno dość i chyba musiałbym odświeżyć przed dyskusją ewetualną, ale finalne dwa zeszyty głownej serii "Batmana" oceniam bardzo dobrze. Czego Twoim zdaniem brakuje?
Masz rację, że zeszyt #51 jest jedną z lepszych jedno-zeszytowych historii (wg mnie przebijają go tylko #44 Jocka i #34 z historią na cmentarzu). Sam zeszyt #51 broni się jakością historii/rysunkami, a #52 jest wg mnie tylko poprawna, chociaż ciekawa. Annual #4 jest prościutką opowiastką (a może po prostu nie podchodzą mi scenariusze Tyniona?). Futures End też poprawny (ze świetnymi rysunkami), ale nie czytałem całości, więc dla mnie jest dorzucony zaledwie jako ciekawostka.

Moja opinia dotyczy całego tomu - jako wydania go osobno. Spokojnie te 2 zeszyty mogły być wydane w 9 tomie, a annual i FE odpuszczone. Wiem, że to nie wina Egmontu tylko DC, ale przez to wydaję mi się on "biedny" w porównaniu ze wcześniejszymi. Bardzo podobał mi się Batman w wersji Capullo i hollywood'zkie scenariusze Snydera, a tutaj był zaledwie jeden zeszyt ich autorstwa.

Cieszy mnie Twoja opinia o Batmanie Kinga, bo słyszałem/czytałem wiele złego, więc mam nadzieję miło się zaskoczyć :)

mkolek81

  • Gość
Odp: Batman
« Odpowiedź #4514 dnia: Sierpień 22, 2017, 01:03:11 pm »
Spokojnie te 2 zeszyty mogły być wydane w 9 tomie
Też się z tym zgadzam. Annual powinien być wg mnie dodany do tomu 8 a Futures End znaleźć się w tomie 6, gdzie i tak były zebrane wszystkie one-shoty i tam by pasował. Tylko nie pamiętam jak to terminowo zgrywało się (wychodzenie tych one-shotów) ze zbiorczymi serii, ale tak DC pokpiło tu sprawę zdecydowanie (szkoda tylko że Egmont który może mieszać/przycinać/przestawiać w zbiorczych tego sam nie zrobił).