Co ciekawego oglądacie? 2.0

[Shirosama]

Hanbun no Tsuki ga Noboru Sora - anime niby dobre zbytnio mocno niczym negatywnym nie uderzające, ale bardzo dobre czy świetne to nie było. Po wysokiej ocenie spodziewałem się czegoś lepszego, ale całość trwała 6 odcinków więc nie ma się czego żałować. Najbardziej spodobała mi się postać pielęgniarki Tanazuki, bo główny bohater i jego partnerka jakoś już tak nie bardzo. 7.5/10

Tak naprawdę spodziewałem się dramatu po tym anime, a nic takiego nie było. Nie wiadomo jednak co byłoby dalej.

Ogólnie w tym anime było trochę irytujących i kretyńskich zachowań związanych z głównym bohaterem i nie tylko.
Chcieli tworzyć emocje, ale mogli się przyłożyć do jakiegoś realizmu.

To podobnie bzdurne jak w Iriya no Sora, UFO no Natsu. Też przeginali z bzdurami, żeby tylko zrobić większe emocje i dramat.

[Jackal]

Mi bardziej podobał się lekarz. Był on postacią skomplikowaną. Z jednej strony przeżył to samo co główny bohater i chciał mu zaoszczędzić późniejszego cierpienia, z drugiej strony chce aby im się ułożyło. Często sam nie wiedział czego chce.

Po pielęgniarce też miałem go na myśli, tak pisałem dzięki nim lepiej się oglądało.

[Shirosama]

Obejrzałem ostatnio Kokoro Connect (13 odcinków plus 4 speciale). Jest to seria polegająca na tym, że jakaś nadludzka siła uznała grupkę uczniów za fascynujących i postanowiła zabawić się ich kosztem (zamiana ciał na początek, a potem inne zjawiska wywołujące u nich emocje i problemy).

Zanosiło się na naprawdę dobre i ciekawe anime, ale czym dalej tym robiło się nudniejsze, a to co najważniejsze (Fusen Kazura) nawet nie zostało wyjaśnione (fabuła w tej serii prawie nie istnieje). Anime ciągle było skupione na wyolbrzymionych i przedramatyzowanych problemach psychologicznych bohaterów ( traumach itp) i ich kretyńskich relacjach miłosnych (jedna para i jeden trójkąt), a jakby tego było mało to postacie były nieciekawe, a nawet chwilami irytujące. Często pojawiały się proste i durne schematy zachowań jak odzywki w stylu tsundere czy agresja i bicie z byle powodu głównego bohatera przez dziewczynę (Inaba), który jak zwykle chciał być maksymalnie dobry dla innych. Kokoro Connect jest adresowane zdecydowanie do dzieci w wieku około 15 lat. Na każdym kroku dało się to zauważyć. Po prostu gówniarskie anime jakich wiele.

Fabularnie ta seria jest kompletnym dnem (to samo odnośnie grafiki i muzyki), a jedyne co mogło je uratować to postacie. Niestety ten element był co najwyżej przeciętny. Jakby anime skupiło się na czymś innym to znaczy miało konkretną i najlepiej poważną fabułę, a dylematy miłosne i problemy psychiczne bohaterów byłyby po prostu dodatkiem, to wtedy byłoby dużo lepsze. Kokoro Connect to płytka i głupiutka seryjka, która jest ciągle o tym samym. Coś takiego jak wielowątkowość w tej serii nie istnieje.

Co prawda te 13 odcinków jeszcze takie złe nie było, ale 4 speciale (czyli odcinki 14-17) to już kompletna porażka. Ta nagła zmiana w zachowaniu Nagase była głupsza i bardziej sztuczna niż mógłbym się spodziewać. A ostatni odcinek, czyli 17 to już taka bajkowa bzdura jakich mało (scena ataku).

Kokoro Connect w ostateczności stało się niesamowicie bzdurną bajeczką i niczym więcej. Zresztą było takie od początku, ale wtedy jeszcze nie rzucało się aż tak bardzo w oczy.

Jak czytam bzdury, że to anime przedstawia realistyczne postacie i problemy to nie wiem czy to kpiny czy pisane na poważnie.

4/10

[Hunter Killer]

Po części z nudów, po części z ciekawości, obejrzałem odcinek GATE; Bitwa o Italicę.
W sumie to nie oczekiwałem niczego ciekawego, czy też jakiś wielkich walk, o brutalności to nawet nie śmiem wspomnieć... i w sumie dostałem to co się spodziewałem.
Dla porównania i przypomnienia sobie przekartkowałem mangę. Cóż, główna pokojówka z Italicy to nawet nie wiem gdzie się podziała, bo w anime to zupełnie inna postać. Pina i Hamilton wyglądają zupełnie inaczej (co było widać już wcześniej). Nawet ta pierzasta laska co atakowała Italicę i później została wcielona do MP w bazie JSDF, wygląda teraz jak lekko zmodyfikowana Lelei z piórkiem w głowie...no kuchnia, naprawdę?

Walka o miasto, czyli akcja do wdarcia się wrogów przez bramę i wymuszenie kontrataku obrońców jest nawet dobrze odtworzone. Jednak w mandze było pokazane (całkiem ciekawie i logicznie wg mnie), jak atakujący rzucają w obrońców ciałami i głowami ich krewnych, po czym wciągają kilka kobiet i obcinają im głowy. Wszystko po to by obrońcy wyszli przed barykady. W anime sprowadziło się do wniesienia (nawet nie wciągnięcia) 3 ciał mężczyzn i uwaga...okrutnego kopniaka w jedno z ciał. Zaiste brutalność i bestialstwo rodem ze średniowiecznych wojen.

Odcinek to tak w połowie zapychacz, w połowie jakaś akcja z przed walk o Italicę, a samej walki to jest jakieś 4 min na końcu odcinka... w sumie to nawet nie wiem kto tak nazwał ten odcinek. Trochę się uśmiechnąłem przy retrospekcji Piny, gdy zakładała swój zakon i w 5 dziewczyn uczyły się musztry. Ale to taki zapychacz i w sumie nudnawo było.
Nawet same walki, choć płynne, nie grzeszą dokładnością i są mocno uproszczone. Zakładam, że jeśli pokarzą walkę Rory, skończy się ona podobnie jak z tymi bandytami, albo nawet łagodniej.

Liczę jedynie, że anime w Japonii zbierze słabe noty i studio pójdzie po rozum do głowy, albo ktoś inny przejmie tytuł.

[Shirosama]

Walka o miasto, czyli akcja do wdarcia się wrogów przez bramę i wymuszenie kontrataku obrońców jest nawet dobrze odtworzone. Jednak w mandze było pokazane (całkiem ciekawie i logicznie wg mnie), jak atakujący rzucają w obrońców ciałami i głowami ich krewnych, po czym wciągają kilka kobiet i obcinają im głowy. Wszystko po to by obrońcy wyszli przed barykady. W anime sprowadziło się do wniesienia (nawet nie wciągnięcia) 3 ciał mężczyzn i uwaga...okrutnego kopniaka w jedno z ciał. Zaiste brutalność i bestialstwo rodem ze średniowiecznych wojen.

No i dobrze. Nie ma co przesadzać z brutalnością.

[Wilk Stepowy]

Widzę, że masz tak samo jak ja i oglądasz kolejne epki choćby jednym okiem : )
No niestety złagodzili to ostro i wyszło strasznie nienaturalnie. Walka Rori w kolejnym epku pewnie będzie wyglądała tak samo, jak jej pierwsza walka z maruderami - tona pyłu w powietrzu i Rori kopiąca ludzi.
Poza tym nie podoba mi się, co z Tuką zrobili - w ogóle pozbawili dziewczynę kręgosłupa i zachowuje się teraz jak jakaś zastraszona ofiara.

[Shirosama]

Widzę, że masz tak samo jak ja i oglądasz kolejne epki choćby jednym okiem : )
No niestety złagodzili to ostro i wyszło strasznie nienaturalnie. Walka Rori w kolejnym epku pewnie będzie wyglądała tak samo, jak jej pierwsza walka z maruderami - tona pyłu w powietrzu i Rori kopiąca ludzi.
Poza tym nie podoba mi się, co z Tuką zrobili - w ogóle pozbawili dziewczynę kręgosłupa i zachowuje się teraz jak jakaś zastraszona ofiara.

Idiotyczne jest takie porównywanie. Albo się ogląda anime albo czyta mangę lub nowelkę. Jeśli w anime jest inaczej (np bardziej łagodnie) to już źle?
Anime należy oceniać nie porównując do innego źródła. Chyba, że mowa o skrajnych przypadkach jak Tasogare Otome, w którym była najbardziej kretyńska cenzura jaką kiedykolwiek widziałem.

[wyspa]

Z perspektywy kogoś kto nie czytał mangi... mi się tam podoba. Choć zaglądałem z ciekawości w tomiki i widać że magna mniej ugrzeczniona.
Jednak w ramach nie psucia sobie zabawy z oglądania mange przeczytam dopiero po Animcu.
Choć do do samych designów postaci te akurat w animcu mi się podobają...
Księżniczka np. wygląda imho lepiej... ta z Mangi taka strasznie jakoś genericowa jak każda wojownicza-księżniczka fantasy (mówię o wyglądzie oczywiście)
Nie wiem jak wszystkie postaci bo specjalnie się nie wczytywałem a tylko na szybko przejrzałem, choć prawda jest iż trochę odmłodniały te postacie, ale aż tak mnie to w oczy nie kole

[Shirosama]

Z perspektywy kogoś kto nie czytał mangi...

To anime jest na podstawie nowelki.

[Hunter Killer]

Anime należy oceniać nie porównując do innego źródła. Chyba, że mowa o skrajnych przypadkach jak Tasogare Otome

To albo oceniamy, albo nie. Rozumiem, tym tokiem rozumowania, że np wszyscy terroryści są żli, ale jedna grupa jest dobra, bo walczy inaczej?
Zresztą już nieraz pisałem, jeśli coś jest adaptacją to jak najbardziej jest wskazane porównywanie. Czy np. film Władca Pierścienia nie powinno się porównywać, do książki bo to co innego, czy jak? Można nie porównywać, np. Opla Astrę, do Porsche 911, bo niby oba to samochody, ale kompletnie inna klasa.

Widzę, że masz tak samo jak ja i oglądasz kolejne epki choćby jednym okiem : )

No tak z ciekawości z jakimś tam niknącym impulsem, że może coś jednak z tego wyjdzie.

Po za tym, jeśli anime jest na podstawie nowelki, to też lipnie im wyszło. Ot choćby Kuribayashi w nowelce była opisana, jako dziewczyna o szczupłej budowie ciała z relatywnie dużym biustem. Podobnie Kurokawa, w nowelce ma 190 cm wzrostu, w anime tego nie widziałem, Rory też w opisie i w artach wyglądała inaczej.

Słowem, du*a a nie adaptacja, czy na podstawie nowelki, czy mangi, a wesoła twórczość ludków ze studia.

[Wilk Stepowy]

Z perspektywy kogoś kto nie czytał mangi... mi się tam podoba. Choć zaglądałem z ciekawości w tomiki i widać że magna mniej ugrzeczniona.

Nawet bez porównywania z mangą takie ugrzecznienie walk wygląda nienaturalnie i mnie odrzuca. To taki papierek lakmusowy, który mówi mi, czy mam traktować animca poważnie, czy też nie.

[Shirosama]

To albo oceniamy, albo nie. Rozumiem, tym tokiem rozumowania, że np wszyscy terroryści są żli, ale jedna grupa jest dobra, bo walczy inaczej?
Zresztą już nieraz pisałem, jeśli coś jest adaptacją to jak najbardziej jest wskazane porównywanie. Czy np. film Władca Pierścienia nie powinno się porównywać, do książki bo to co innego, czy jak? Można nie porównywać, np. Opla Astrę, do Porsche 911, bo niby oba to samochody, ale kompletnie inna klasa.
No tak z ciekawości z jakimś tam niknącym impulsem, że może coś jednak z tego wyjdzie.

Niektórzy mają gdzieś nowelkę lub mangę, więc oceniają samo anime. Porównywać po to żeby psuć sobie przyjemność z oglądania i tylko narzekać na zmiany względem pierwowzoru? Przecież to wyjątkowo głupie.

Co innego najpierw obejrzeć anime, a potem z ciekawości zerknąć do mangi, nowelki lub VN.

A odnośnie twojego pierwszego zdania to chwilami jak pisałem są skrajne przypadki i oglądając masz wrażenie, że "coś jest nie tak", więc po obejrzeniu zerkasz do źródła.

[Hunter Killer]

A odnośnie twojego pierwszego zdania to chwilami jak pisałem są skrajne przypadki i oglądając masz wrażenie, że "coś jest nie tak", więc po obejrzeniu zerkasz do źródła.

I tu jest właśnie przykład takiego czegoś. Anime jest tak skrajne, że aż niektóre sytuacje wyglądają na sztuczne. Oczywiście skrajne od nowelki, czy mangi, bo te są nawet całkiem zgodne.

[Skrzydlaty]

Saenai Heroine no Sodatekata

Zastanawiałem się chwilę, czy warto pakować się w kolejną komediową haremówkę, czy to nie strata czasu. Pierwszy odcinek poniekąd potwierdził moje obawy, jak i momentalnie rozwiał wątpliwości. Bez stereotypowej tsundere w pigtailsach co prawda się nie obyło, ale doskonale rozpisane dialogi, bystre i humorystyczne, nadrobiły wszystko. Duża doza autoironii, dystansu - zostałem naprawdę miło zaskoczony śledząc historię Tomoyi i jego małego haremu, pomagającego mu w stworzeniu własnej produkcji Visual Novel.

[Shirosama]

Saenai Heroine no Sodatekata

Jak widzę to anime jest parodią.

http://anidb.net/perl-bin/animedb.pl?show=anime&aid=10538

śledząc historię Tomoyi i jego małego haremu, pomagającego mu w stworzeniu własnej produkcji Visual Novel.

Galge czy eroge?