X - Po prostu uwielbiam te produkcje jest tutaj wszystko co lubię mrok, dramatyzm i ciekawe relacje między bohaterami, a kreska jest dla mnie kwintesencją mangowego stylu. Najciekawszą rzeczą w tej serii jest pewien kontrast między historią dla nastolatków, a mrocznym i niemal szekspirowskim dramatem o przeznaczeniu, co wbrew pozorom daję naprawdę ciekawy efekt. Walki są świetnie i co najważniejsze wyjątkowo nałądowane emocjonalnie, że aż człowiek siedzi jak na szpilkach. Seria ma jednaj jeden poważny minus jest nim przemiana Fumy, wyjątkowo radykalna i nieprawdopodobna, co prawda twórcy próbowali to tłumaczyć, ale ja jakoś nie czuję się przekonany. Mimo wszystko naprawdę gorąco polecam. Daję 9/10.
X: the movie - Po wspaniałym serialu spodziewałem się czegoś równie dobrego, a tu taki klops. Początek jest naprawdę świetny, klimat jest po prostu obłędny, na dodatek całość jest mniej ugrzeczniona tylko co z tego skoro fabuła i bohaterowie zostali strasznie spłyceni. Od połowy seansu byłem po prostu zniesmaczony i rozgoryczony zarazem. Daję 5/10.
Tokyo babylon - Pozycja raczej nierówna, ale zdecydowanie warta uwagi. Pierwsza część jest raczej niezła, co prawda wątki humorystyczne raczej drażnią niż bawią, muzyka jest słaba i niektórzy bohaterowie mają tułów jak szafa trzydrzwiowa co nie zmienia faktu, że mamy do czynienia z dobrą historią. Za to drugi odcinek jest po prostu niesamowity, naprawdę pierwszorzędny thriller. Ta część jest bardziej spójna i lepsza pod kątem technicznym. Można się zarówno wzruszyć jaki i obgryzać paznokcie z napięcia. Daję 7/10.