Skończyłem właśnie Hellsinga Ultimate 7. Wiele rzeczy w życiu widziałem, nieraz hektolitry krwi przelewały mi się przez ekran, myślałem przeto że już nic mnie pod tym względem nie zaskoczy. Was I ever wrong. Sprostujcie mnie jeśli się mylę, ale ten odcinek to chyba najkrwawsze 44 minuty w historii anime. Krew jest w nim od początku do końca, nie brakuje jej niemal ani przez chwilę. Nie leży na podłodze czy ścianach - ona się leje, chlusta, tryska, pływa, można w niej brodzić po pas. Masakra. Podczas seansu banan nie schodził mi z ryja ani na sekundę. Moc i geniusz, mam nadzieję że nie spuszczą z tonu w kolejnych epach.
A ty Wilku szanuj swoje nerwy. Ja mam ci o tym przypominać? :P