Kilka refleksji.
Po pierwsze - widzimy różne nacje takimi, jakimi je widzą Żydzi. Francuzi to zdrajcy ru***ni w d*pę, Amerykanie to pożyteczne debile, Żydzi pragną ognia i zemsty, natomiast Niemcy... ciężko to określić kilkoma słowami.
Po drugie - nie ma chyba drugiej takiej narodowości, która by w filmach ginęła w takiej ilości, jak Niemcy. Nie to, żebym im współczuł. Ja wiem, że Niemcy to nie ludzie i wszystko, co ma na sobie swastykę powinno prędzej czy później sczeznąć. Ja po prostu chciałbym takiego Niemca w filmie zagrać. Trochę ładunków pirotechnicznych na klatę, opluć kamerę krwią i paść na ziemię - dostanę za to potem Oskara.
Ale gdyby ktoś nakręcił film, w którym nas Polaków zarzyna się w takich ilościach, to nasze służby dyplomatyczne zaczęłyby bić w dzwony na trwogę.
Po trzecie - końcówka przypominała mi "Jakoba kłamcę" z Robinem Williamsem. Dobrze jest czasem się kulturalnie zemścić.