A mi to rybka, czy wydadzą, czy nie. Pierwsze zeszyty są bełkotliwe i mimo, że po kilku kolejnych sytuacja zacznie się klarować a czytelnicy doznają objawienia, to jednak nie tak powinna wyglądać dobra historia. Dobrym przykładem na to, jak w sposób ciekawy zrealizować podobny zamysł - czyli wrzucenie odbiorcy w środek układanki, której całość zaczyna on dostrzegać po wielu odcinkach/tomach - jest Arq lub mój osobisty wzór (to już nie komiks, ale idea taka sama), The Wire.